Artyści wobec zmian klimatu. "Sztuka może coś więcej"
6 grudnia 2019Samotny lodowiec we wschodniej Grenlandii. Przed nim widzimy zdjęcie ukazujące w większości uśmiechniętych tubylców z tropikalnej puszczy. Lustro wody odbija ich twarze. Wszystko razem wygląda sztucznie i zarazem przygnębiająco. To zdjęcie należy do serii fotografii „Tropic Ice“, zaprezentowanych przez ich autorkę, Barbarę Dombrowski, na wystawie w Hamburgu. Artystka portretuje ludzi zamieszkałych w jednym, ekstremalnym, miejscu i przenosi ich zdjęcia w inne, równie ekstremalne, miejsce. W każdym nowym otoczeniu powstaje kolejne zdjęcie. Seria "Tropic Ice" prezentuje zatem ludzi w dwóch strefach klimatycznych, które chyba nie mogą już bardziej różnić się od siebie: pokrytej wiecznym lodem Grenlandii i Puszczy Amazońskiej, zwanej płucami Ziemi.
- Do ludzi nie dociera się zdjęciami pokazującymi katastrofy naturalne - wyjaśnia artystka, absolwentka wydziału komunikacji wizualnej. - Być może nas one przerażają, ale tak naprawdę nie poruszają - dodaje. Jej sztuka powinna "zachęcać do dialogu" na temat zmian klimatu, podkreśliła Dombrowski w wywiadzie dla Deutsche Welle. Rdzenny mieszkaniec tropikalnej puszczy na tle pięknego śnieżnego pejzażu Grenlandii? Taki obraz może irytować. Ale opowiada on także historię zmian klimatu. A to łączy ze sobą ludzi dotkniętych tymi zmianami. Zarówno na północy, jak i na południu.
"Sztuka może coś więcej"
Mieszkańcy Grenlandii opowiadali jej o zmianie tras, którymi poruszały się ławice ryb i o fokach, które przeniosły się gdzieś dalej. Mówili także o zadziwiająco łagodnych zimach, które także ich niepokoją. Z kolei sfotografowani przez nią członkowie plemienia żyjącego w dżungli nad Amazonką mówili jej, że ostatnio oprócz deszczy były u nich także inne opady, na przykład gradu, czego do tej pory nie znali. Takie rozmowy uświadomiły fotograficzce, że zmiany klimatu są czymś bardzo ważnym, wobec czego powinna zająć stanowisko jako artystka. Dlatego postanowiła fotografować ludzi zamieszkujących skrajnie odległe od siebie regiony, żeby pokazać, że dla nich zmiana klimatu jest już od dawna chlebem powszednim. - Musimy jeszcze wyraźniej pokazywać zmianę klimatu. Sztuka może coś więcej niż tylko ładnie wyglądać - mówi Barbara Dombrowski.
Sztuka i kryzys klimatyczny
Co jednak mogą zrobić artyści, czego nie zrobili już naukowcy? - Zajmując się ochroną klimatu, wciąż mam wrażenie, że drepczę z tyłu za naukowcami - mówi Dombrowski. Z drugiej strony artyści, inaczej niż naukowcy, nie muszą wskazywać na błędy popełnione w polityce klimatycznej. - Sztuka po prostu jest obecna i pozwala każdemu, kto ją widzi, wyciągnąć samemu wnioski - dodaje.
Sztuka może jednak wspierać naukę. Do takiego wniosku doszły już niektóre władze uniwersyteckie. W Helsinkach coraz większą popularnością cieszy się kierunek "Ekologia i sztuka współczesna". Kształci on studentów wyczulonych na zmiany zachodzące w klimacie na Ziemi. Także w mediach społecznościowych zwolennicy sztuki zajmującej się ochroną klimatu coraz częściej nawiązują kontakty między sobą. Artyści reprezentujący ten kierunek publikują swoje prace pod ustanowionym przez ONZ hasztagiem "Art4Climate". Ich dewiza brzmi; dyskusję na temat klimatu można prowadzić nie tylko w oparciu o same fakty i liczby.
Sztuka i ekologia
Pomysł połączenia sztuki z problematyką środowiska nie jest niczym nowym. Już Alexander von Humboldt, znany niemiecki przyrodnik i podróżnik, szkicował i malował okazy flory i fauny, które napotkał przemierzając świat. Jego rysunki nieznanych jeszcze zwierząt były znacznie dokładniejsze i bliższe oryginałowi niż dałoby się to wyrazić, opowiadając innym o ich wyglądzie. Warto wspomnieć też o duńskiej grupie artystycznej "Superflex", której członkowie wykorzystują najrozmaitsze obiekty do dyskusji na temat gospodarki alternatywnej. W zrealizowanym przez nich filmie krótkometrażowym "Flooded McDonalds" (pol. "Zalany McDonalds") widać lokal tej sieci wypełniający się błyskawicznie wodą, co jest parabolą wzrostu poziomu morza wskutek zmiany klimatu. Trzech duńskich artystów zadaje pytanie, kto w ostatecznym rachunku ponosi odpowiedzialność za zmianę klimatu, ale odpowiedź na to pozostawiają sprawą otwartą.
Potencjał kryjący się w sztuce odkrył także Federalny Urząd Środowiska, który od ponad 20 lat organizuje wystawy i inne imprezy pod hasłem "Sztuka i środowisko". Prezentuje on artystów podejmujących tę tematykę. - Daje to nam możliwość spojrzenia na nią w inny sposób niż oczyma fachowców i pod nieco innym kątem - wyjaśnia pełnomocniczka Urzędu ds. sztuki Fontini Mavromati. W jej przekonaniu sztuka nie służy do pełnienia roli mediatora. - Chodzi głównie o to, aby dzięki niej spojrzeć na rzeczywistość z innej perspektywy - podkreśla.
Tymczasem, zmiana klimatu postępuje nieubłaganie nadal, a Barbara Dombrowski każdego dnia ma coraz więcej powodów do tego, aby realizować projekt "Tropic Ice". Fotograficzka chciałaby rozszerzyć wystawę na pięć kontynentów. - Zmiana klimatu obchodzi nas wszystkich, ponieważ na razie nic nie wskazuje na to, aby ten proces się zatrzymał - wyjaśnia. Ani w sztuce, ani w dyskusji na jego temat.
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!