Babcia z kolorowymi pasemkami czyli koniec popelinowych emerytów
10 stycznia 2011Po osiągnięciu pewnego wieku, kiedy opada poziom aktywności zawodowej i życiowej, nadchodzi czas, by spocząć na laurach i konsumować już tylko owoce, na które pracowało się przez całe życie. Ludzie w tym wieku z reguły zaczynali unikać krzykliwych kolorów, modnych dodatków. Kobiety przestawały "być w pretensjach" i wolały kryć się za pastelowymi, stonowanymi kolorami. Chciały ubierać się przede wszystkim funkcjonalnie i wygodnie. Ale socjologowie mody twierdzą, że era popelinowych seniorów dobiega końca, bo wymiera pokolenie, które miała taki stosunek do otaczającego świata: byle nie rzucać się w oczy.
Nieśmiertelne białe skarpetki
Niemców można było rozpoznać już na odległość, kiedy wysypywali się z wycieczkowego autokaru: beżowe bluzy, popielate płaszcze i zielonkawe kurtki. Buty bez jakiegokolwiek szyku, ale za to wygodne. W wersji letniej często sandały z tenisowymi skarpetkami. I oczywiście siwogłowi, bo wśród najstarszego pokolenia wciąż jeszcze obowiązuje zasada z lat 30. XX wieku: "Eine deutsche Frau schminkt sich nicht!" - "Niemiecka kobieta się nie maluje!", czyli nie ma też mowy o farbowaniu włosów.
Ale postawy te i postacie zaczynają powoli wymierać, co spędza też sen z oczu szeregowi firm branży odzieżowej i obuwniczej, którym topnieje klientela. Potwierdza to Elke Giese, szefowa Niemieckiego Instytutu Mody, która już od ponad 10 lat obserwuje, jakim zmianom ulega moda i wizerunek własny ludzi po 60-tce.
Power-Generation
Coraz mniej osób ubiera się jak typowy niemiecki emeryt. Coraz mniej tych "nowych staruszków" gotowych jest wcielić się w role, w jakich występowało pokolenie ich rodziców. W publicznym życiu nie chcą stać w drugim szeregu, niezauważalni i szarzy.
Zmiana tej postawy bierze się między innymi stąd, że w stan spoczynku przechodzi pokolenie, za którego sprawą w latach 60. dokonał się niemiecki "cud gospodarczy". Ludzie ci byli aktywni zawodowo, mieli uczucie, że dokonywali czegoś ważnego w życiu, wychowali dzieci, zgromadzili majątek, mają dobre emerytury.
Psycholog Hans-Werner Wahl, zajmujący się zjawiskami "trzeciego wieku" jest zdania, że obecne pokolenie emerytów nie czuje się staro. Określa ich dlatego jako "zaawansowanych dorosłych". Ich własny wizerunek, to nie wizerunek staruszka, lecz człowieka w połowie 50-tki, pełnego wigoru i zadowolonego z życia. "Ta grupa chce być postrzegana jako tak samo barwna, jak młodzież - także w kwestiach mody".
Senior do lamusa
Do świadomości firm odzieżowych też dotarły te zmiany. Nikt już nie mówi o modzie dla seniorów, bo to równa się założeniu sobie pętli na szyję. Pojęcie "senior" nigdy w Niemczech nie miało zresztą dobrej konotacji. Mówi się raczej o modzie dla "docelowej grupy doświadczonych życiowo osób", dla "Best-Ager", czy "Silver-Generation". Ale to też nie cała prawda, gdyż ludzie czujący się młodo, sięgają po ubrania, jakie noszą ich dzieci czy wnuki czyli wtapiają się w ogólny nurt mody. Jak potwierdza Elke Giese, ponoć najczęściej legginsy imitujące skórę, modne w ubiegłym sezonie, kupowały panie po 50-tce. Tylko potem chyba już nie miały odwagi ich założyć, bo na ulicach nie widziało się ich często...
Ale pokoleniu nowych emerytów nie można odmówić fantazji i polotu. Mają odwagę kreować własny wizerunek, nie przyjmując bezkrytycznie tego, co wymyśla dla nich reklama. Kobiety sięgają po awangardowe oprawki okularów czy pozwalają sobie na kolorowe pasemka we włosach. Mężczyźni noszą luzacko zawiązany na ramionach sweter i bosymi stopami wskakują w miękkie mokasyny.
Nie jest to oczywiście regułą, zaznacza Elke Giese, bo to, jak się ktoś ubiera zależy zawsze od jego socjalizacji i wykształcenia. Nie każdy też przykłada wagę do modnego stroju, dla niektórych jest to także kwestia pieniędzy.
Marlies Schaum / Małgorzata Matzke
red.odp.: Bartosz Dudek