Basil Kerski: „Polska to nie Rosja Putina“
13 stycznia 2016W wywiadzie dla internetowego serwisu dziennika „Sddeutsche Zeitung” Basil Kerski, redaktor naczelny polsko-niemieckiego magazynu „Dialog“ i dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku, ocenił obecne relacje Polski i Niemiec.
Poproszony o ocenę spotkania szefa polskiej dyplomacji Witolda Waszczykowskiego z ambasadorem Niemiec w Polsce, Kerski nazwał je „politycznym show”. „Mam wrażenie, że poszczególni politycy wykorzystują teraz stosunki polsko-niemieckie do tworzenia własnego profilu wobec wyborców”, powiedział Kerski, nazywając to „przykrym” i „nie służącym wzajemnym stosunkom”. Wezwanie ambasadora na rozmowę było zatem jasnym sygnałem w kierunku narodowo zorientowanych wyborców PiS w stylu „nie pozwolimy sobie na krytykowanie przez Niemców naszej polityki”. Zdaniem Kerskiego również niektóre komentarze po niemieckiej stronie (m.in. szefa frakcji CDU Volkera Kaudera czy przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Martina Schulza) były chybione i sprawiały wrażenie, jakby rozpoczęła się już kampania przed wyborami do Bundestagu w 2017.
Mówienie o „putinizacji” polskiej polityki to zdaniem Kerskiego „fatalne porównanie”. „Polska to nie Rosja Putina” – zaznaczył redaktor naczelny „Dialogu”. „To nie kraj, który napada na sąsiadów i stawia pod znakiem zapytania porządek europejski po 1989 roku”, dodał. Podkreślił też, że w odróżnieniu od rosyjskiego, polskie społeczeństwo jest silne, bo liberalna demokracja w Polsce to nie „produkt z importu”, lecz efekt długotrwałego procesu. Polska nie ma oligarchicznych struktur, administracja jest efektywna, a korupcja w znacznej mierze zwalczona.
Mimo pozytywnego bilansu demokratyzacji również Basila Kerskiego martwi przyszłość demokracji w Polsce. „To dobrze że polityka polskiego rządu jest bacznie obserwowana i oceniana przez europejską opinię publiczną”, przyznał, widząc w tym „znak, że Polska się liczy”. Jednak nieefektywna jest „ogólnikowa” i „pełna stereotypów” krytyka, „wrzucająca Polskę i Rosję do jednego worka”. Korzystają na niej tylko ci, którzy szerzą w Polsce niemieckie uprzedzenia. Te z kolei nawiązują do czasów drugiej wojny światowej, paktu Ribbentrop-Mołotow i traktowaniu Rosji i Niemiec jako odwiecznych wrogów.
Kerski wyjaśnia, że o ile obraz rosyjskiego nieprzyjaciela ma charakter „militarny”, o tyle wizerunek niemieckiego wroga bazuje na przekonaniu, że Niemcy ekonomicznie i kulturalnie sprawują władzę w UE, by formować społeczeństwa według własnego uznania. Większość Polaków odrzuca to, upatrując w Niemczech obok USA najważniejszego sojusznika – konstatuje Kerski. Mniejszość jednak żyje niemieckim obrazem wroga, argumentując to „apodyktycznym” stylem niemieckiej polityki w Europie czy sprzeczną polityką wobec Rosji, bo z jednej strony Niemcy domagają się sankcji, a z drugiej forsują rozbudowę gazociągu na dnie Bałtyku.
Zdaniem naczelnego „Dialogu” nie tylko strona niemiecka winna jest „rozdźwięku” w obustronnych relacjach. Niepokojące tendencje widoczne są także nad Wisłą. I tak na przykład wydarzenia w Kolonii wykorzystywane są do „lansowania ogólnikowych uprzedzeń” o klęsce niemieckiej polityki integracyjnej czy problemach, do których prowadzi imigracja z niechrześcijańskich kultur.
Jak temu zaradzić? Polscy i niemieccy dziennikarze oraz politycy powinni wystrzegać się „pochopnych porównań” i „ogólnikowych osądów” – radzi Kerski. „Nie możemy zapominać, jak bardzo w ciągu ostatnich 25 lat oba narody korzystały na dwustronnych relacjach”, czy to pod względem politycznym, czy ekonomicznym – zaznacza polsko-niemiecki publicysta. Zamiast „grozić sankcjami” i „hołdować antyniemieckim uprzedzeniom” warto wyjść sobie naprzeciw, kończy Kerski. Zapowiedź wizyty niemieckiego szefa MSZ w Polsce to „dobry sygnał”.
oprac. Katarzyna Domagała