Berlin przesiada się na rowery
14 kwietnia 2017Władze Berlina chcą ustawowo zobowiązać się do znacznej rozbudowy sieci ścieżek rowerowych i to w wiążących terminach. Najważniejsze punkty planowanej ustawy przedstawiła w tych dniach zielona senator Berlina ds. środowiska i komunikacji Regine Günther. Razem z jej resortem założenia ustawy przygotowały stowarzyszenia rowerowe i ekologiczne. Tym samym stolica Berlina ma być pierwszym miastem w Niemczech, które będzie regulowało swoją politykę rowerową własną ustawą.
Sieć dróg i ścieżek, i parkingów
Od 2019 roku stolica Niemiec zamierza przeznaczyć na infrastrukturę rowerową dodatkowo 51 mln euro rocznie. Celem jest podniesienie do 30 procent udziału rowerzystów w ruchu w centrum miasta objętym tzw. strefą ekologiczną. W całym mieście udział ruchu rowerowego ma wzrosnąć z obecnie 13 do docelowo 20 procent.
Rozbudowa infrastruktury ma objąć budowę dróg i ścieżek rowerowych, ale też ich rozbudowę. Ponadto w najbliższych 8 latach ma powstać 100 tys. dodatkowych rowerowych miejsc parkingowych. Połowa z nich ma być usytuowana w pobliżu przystanków zbiorowej komunikacji miejskiej.
W planach chodzi przede wszystkim o taką rozbudowę dróg i ścieżek rowerowych, by jak największą siecią były połączone główne i boczne drogi. Przewidziana jest też budowa łącznie stu kilometrów wielopasmowych i bezkolizyjnych rowerowych tras szybkiego ruchu.
Rowerowy boom w Berlinie trwa, miasto chce wyjść mu naprzeciw. Ustawa o ruchu rowerowym ma być zatwierdzona jeszcze w tym roku.
Korzyści też dla kierowców
Założenia ustawy opierają się na uzgodnieniach berlińskich klubów parlamentarnych SPD, Lewicy i Zielonych, także berlińskiego Powszechnego Klubu Rowerowego (ADFC) i stowarzyszenia ekologicznego BUND. Przed rozpoczęciem prac nad projektem ustawy berlińska inicjatywa na rzecz ruchu rowerowego zebrała 100 tys. podpisów.
Nie wszyscy Berlińczycy są zachwyceni tymi planami. – W mieście rodzą się też obawy – potwierdził polityk SPD Andreas Kugler. Krytycy stołecznych planów obawiają się, że nowe drogi i ścieżki rowerowe będą budowane na koszt kierowców a ich sieć może powodować tylko nowe korki. Ich zwolennicy natomiast argumentują, że kiedy coraz więcej osób przesiada się na rower i środki komunikacji publicznej, odciąża to też kierowców. Berlińska polityk Regine Günther nazywa wręcz plany „najlepszym w Niemczech programem antykorkowym”.
afp / Elżbieta Stasik