Bruksela chce walczyć z nękaniem mediów
27 kwietnia 2022Celem nękających pozwów sądowych (SLAPP), które prowadzą do postępowań wymierzonych w dziennikarzy, organizacje pozarządowe i działaczy społeczeństwa obywatelskiego, jest takie przytłoczenie – prawnymi, czasowymi czy nawet psychologicznymi – kosztami rozlicznych spraw sądowych (nawet w finale wygrywanych przez media), by odstraszyć od zajmowania się drażliwymi tematami. Źródłem pozwów SLAPP bywają władze, politycy, ale też biznes np. dotknięty śledztwami dziennikarskimi. Na „Gazetę Wyborczą”, jak przypomnieli dziś Reporterzy bez Granic, od 2015 r. spadło ponad 55 pozwów SLAPP, w tym ze strony partii rządzącej.
– To jak walka Dawida z Goliatem. Jednak w demokracji rola dziennikarzy i tych, którzy mają oko na działania władzy, jest ogromna. I dlatego projekt, który dziś proponujemy, ma zapewnić im możliwość pełnienia tej roli – tłumaczyła w środę (27.04.2022) Vera Jourova, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej. Powiedziała, że działania przeciw pozwom nękającym obiecała rodzinie zamordowanej dziennikarki śledczej Daphne Caruany Galizii z Malty, nad którą przed śmiercią wisiało ponad 40 spraw SLAPP. – Pracowaliśmy nad tym projektem w imieniu Daphne i miałam wrażenie, że Daphne współpracuje z nami w tej sprawie. A zatem wiąże się z tym szczególny imperatyw moralny – podkreślała Jourova.
Dziurawy projekt
Szkopuł w tym, że za sprawą traktatowych ograniczeń Komisji Europejskiej projekt prawnie wiążącej dyrektywy anty-SLAPP, która będzie musiała być większościowo przegłosowana przez europarlament oraz przez unijne rządy w Radzie UE, dotyczy przypadków ponadgranicznych w Unii. I tylko postępowań cywilnych, a nie karnych. Natomiast sprawy w ramach jednego kraju Unii, gdy np. pozywający, pozwany oraz przyczyna sporu są w Polsce, będą podlegać – ogłoszonym również dziś „zaleceniom” Komisji. Wprawdzie takie zalecenia nakładają obowiązek sprawozdań i ocen przez Brukselę, ale nie są wiążące prawnie i nie wprowadzają żadnych nowych reguł w Polsce. Ich celem jest polityczna perswazja wobec 27 krajów Unii.
– Propozycja Komisji nie idzie wystarczająco daleko. Zaprzepaszczono szansę na stworzenie ambitnego prawodawstwa obejmującego sprawy krajowe i sprawy oparte na prawie karnym. Luki prawne nadal będą umożliwiać ataki na dziennikarzy, społeczeństwo obywatelskie i wszystkich tych, którzy bronią demokracji – przekonywała dziś europosłanka Diana Riba z Hiszpanii, która zajmuje się problematyką SLAPP. Również Jourova przyznała, że „nie jest zadowolona, iż dyrektywa dotyczy tylko przypadków transgranicznych”. – Chętnie poszłabym dalej, ale nasze uprawnienia są w tej kwestii ograniczone – tłumaczyła wiceszefowa Komisji Europejskiej.
Odstraszające kary
Zaproponowana dziś dyrektywa ma pozwolić sądom na wczesne oddalanie pozwów „ewidentnie bezpodstawnych”. A ciężar dowodu, że sprawa np. przeciw dziennikarzowi nie jest w sposób oczywisty bezzasadna, spoczywałby na skarżącym. Poniesienie wszystkich kosztów, w tym honorariów adwokackich pozwanego, spadałoby na skarżących, jeżeli sprawa zostałaby oddalona jako stanowiąca nadużycie. Ponadto pozwany w powództwie typu SLAPP powinien mieć prawo do pełnego odszkodowania za poniesione szkody materialne i niematerialne. W razie potwierdzania, że sprawa podpada pod kategorię SLAPP, sąd mógłby nakładać „kary odstraszające” na osoby wnoszące pozew, by zniechęcić do powtórek.
Ponadto kraje Unii powinny odmawiać uznania wyroku wydanego w państwie spoza UE (np. w Wielkiej Brytanii, gdzie wytoczono wiele maltańskich spraw Daphne Caruanie Galizii) wobec osoby zamieszkałej w Unii Europejskiej, jeśli postępowanie takie uznano by za oczywiście bezzasadne lub stanowiące nadużycie na mocy prawa państwa członkowskiego. Pozwany będzie mógł zwrócić się również o rekompensatę za szkody i koszty w państwie członkowskim, w którym ma swe stałe miejsce zamieszkania.
Z kolei w niewiążących „zaleceniach” Komisja Europejska zachęca państwa Unii, by samodzielnie i dobrowolnie przeniosły rozwiązania z projektu dyrektywy anty-SLAPP do swego prawa krajowego. Apeluje o organizowanie szkoleń dla przedstawicieli zawodów prawniczych i potencjalnych pozwanych w powództwach typu SLAPP oraz o kampanie uświadamiające i informacyjne pozwalające dziennikarzom i obrońcom praw człowieka na rozpoznanie sytuacji, gdy stają w obliczu SLAPP. Dane z każdego kraju UE na temat postępowań SLAPP, czyli „ewidentnie bezzasadnych lub stanowiących nadużycie zmierzające do stłumienia debaty publicznej”, powinny być przekazywane Komisji Europejskiej co roku począwszy od 2023 r.
– Zaproponowana przez Komisję dyrektywa jest ważnym krokiem naprzód, ale ma zastosowanie wyłącznie do spraw mających skutki transgraniczne, co niestety znacznie ogranicza jej zakres. Aby zapewnić rzeczywistą ochronę dziennikarzy w całej UE, konieczne jest, aby państwa członkowskie stosowały te same zabezpieczenia proceduralne w sprawach krajowych, zgodnie z zaleceniami Komisji – komentowała dziś Julie Majerczak z brukselskiego biura Reporterów bez Granic.
Pierwsza dyskusja unijnych ministrów sprawiedliwości na temat projektu anty-SLAPP jest planowana na czerwiec.