Bruksela dyscyplinuje Polskę w sprawie sądów
26 lipca 2017– Pewne sprawy zmieniły się w Polsce w ciągu ostatniego tygodnia, ale pewne nie – powiedział w środę Frans Timmermans, I wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej (KE). Dlatego pomimo podwójnego weta prezydenta Andrzeja Dudy do ustaw o sądownictwie, Komisja – zgodnie z zapowiedzią sprzed tygodnia – zdecydowała się wszcząć postępowanie dyscyplinujące w sprawie, już podpisanej przez Dudę, ustawy o ustroju sądów powszechnych. Pierwsze pismo z Brukseli do rządu Polski, które formalnie zainicjuje to postępowanie, zostanie wysłane tuż po publikacji ustawy w polskim „Dzienniku Ustaw”.
Polska dostanie miesiąc na odpowiedź. Jeśli będzie ona niesatysfakcjonująca, KE wystosuje drugie wezwanie do usunięcia naruszenia prawa UE. Brak rozstrzygnięcia sporu może ostatecznie doprowadzić do złożenia przez Komisję skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE, a zlekceważenie jego wyroku – do potężnych grzywien nałożonych na Polskę. Komisja wysunęła dwa zastrzeżenia do ustawy o ustroju sądów powszechnych, która oddaje ministrowi sprawiedliwości kontrolę nad powoływaniem prezesów sądów, co łamie reguły trójpodziału władzy. Jedno zastrzeżenie odwołuje się do traktatowego obowiązku krajów UE do utrzymywania skutecznego sądownictwa (czyli także niezawisłego), bo polscy sędziowie są zarazem sędziami UE chroniącymi ogólnounijne prawa m.in. w dziedzinie wspólnego rynku UE czy też europejskich nakazów aresztowania.
Natomiast drugie zastrzeżenie Komisji dotyczy dyskryminacji ze względu na płeć z powodu wprowadzenia obniżenia wieku emerytalnego dla kobiet (60 lat) i mężczyzn (65 lat) sprawujących urząd sędziowski. O prawie do dalszej pracy już po osiągnięciu tego wieku ma, zgodnie z ustawą, decydować minister sprawiedliwości. Bruksela użyła podobnej argumentacji (dyskryminacja ze względu na wiek) wobec Viktora Orbana próbującego czyścić wymiar sprawiedliwości za pomocą obniżania wieku emerytalnego. – Wygraliśmy tę sprawę z Węgrami przed Trybunałem Sprawiedliwości UE w 2013 r. na podstawie dyrektyw antydyskryminacyjnych. I dlatego jesteśmy pewni tej argumentacji także wobec Polski – tłumaczy nasz rozmówca w Komisji.
Wprawdzie zarzut związany z uderzaniem w „skuteczne sądownictwo” znacznie celniej uderza w sedno ataku PiS na sądy, ale bezpośrednie odwołanie się przez Komisję do tekstu traktatu (bo nie ma stosownych dyrektyw czy rozporządzeń w tej kwestii) w procedurze dyscyplinującej jest bardzo nowatorskie. – Dlatego Komisja jest mniej pewna, że wybroniłaby się w tej części skargi przed Trybunałem UE – tłumaczy wysoko postawiony rozmówca z instytucji UE w Brukseli.
Pomimo dwóch wet Bruksela bardzo nieufna
Wśród komisarzy UE, podczas dość krótkiej debaty w tę środę (26.07.17) i znacznie dłuższej przed tygodniem, dominowała ogromna nieufność wobec władz Polski. Dlatego mimo zawetowania przez Dudę ustawy o Sądzie Najwyższym niektórzy eksperci UE nie wykluczali, że PiS zdąży przeforsować „jakiś nowy zamach” jeszcze w sierpniu. – Jeśli sędziwie Sądu Najwyższego zostaną zmuszeni do odejścia, jesteśmy gotowi natychmiast uruchomić art. 7 z Traktatu o UE – ostrzegał w środę Timmermans.
Ponadto Komisja Europejska wystosowała do Polski już trzecią rekomendację (dając miesiąc na odpowiedź) w ramach postępowania na rzecz praworządności wszczętego w styczniu 2016 r. z powodu demontażu Trybunału Konstytucyjnego. Rekomendacja dotyczy zagadnień z wszystkich czterech ustaw o sądownictwie analizowanych przez Brukselę – obowiązujące ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa (chodzi o kontrolę ministra sprawiedliwości nad nominacjami asesorów sądowych), ustawy o ustroju sądów powszechnych, ale też zawetowanych ustaw o Sądzie Powszechnym oraz Krajowej Radzie Sądownictwa. – Są zawetowane, ale przecież władze Polski mogą wkrótce podejmować nowe próby zmian – tłumaczą nasi rozmówcy.
Artykuł 7. we wrześniu?
Zlekceważenie przez Polskę trzeciej rekomendacji także może doprowadzić do uruchomienia artykułu 7. Głosowanie w sprawie stwierdzenia „poważnego ryzyka” naruszenia wartości (to pierwszy etap postępowania z art. 7.) mogłoby się odbyć już 25 września na posiedzeniu Rady UE ds. ogólnych w Brukseli. Na tym etapie nie trzeba konsensusu, lecz 22 głosów z 28 krajów Unii (Polska nie miałaby prawa głosu). Jednocześnie do nałożenia kar w procedurze z artykułu 7. trzeba jednomyślności wszystkich krajów UE (poza Polską). A Węgry już zapowiedziały weto.
Niektórzy eksperci podnoszą pomysły, że sprzeciw Budapesztu można ominąć przez jednoczesne głosowania w Radzie Europejskiej nad naruszeniami w Polsce i na Węgrzech, Timmermans uznał to w środę za nonsensowny pomysł. W sposób oczywisty doszłoby do złamania traktatów UE.
Tomasz Bielecki, Bruksela