Chorwacja przed wyborami: Dwóch kandydatów, zero programu
16 kwietnia 2024Jeszcze do marca wynik wyborów w Chorwacji wydawał się być przesądzony. Sondaże przedwyborcze prognozowały zwycięstwo urzędującego od ośmiu lat premiera Andreja Plenkovicia i jego chrześcijańsko-konserwatywnej Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej (HDZ).
Przez lata opozycja sama wyrywała sobie zęby, zajęta wewnętrznymi sporami. Punktowe sukcesy partie opozycyjne odnosiły co najwyżej na szczeblu lokalnym. W stołecznym Zagrzebiu zielono-liberalna „Mozemo!” (Damy radę!) zdobyła w roku 2021 większość w regionalnym parlamencie i mogła mianować burmistrza. Przełom nastąpił przed miesiącem po tym jak urzędujący prezydent Chorwacji – Zoran Milanovic – ogłosił swój start w wyścigu o stanowisko premiera rządu, jako kandydat socjaldemokratów.
Od wyborów prezydenckich przed czterema laty, Milanović zdołał wypełnić próżnię polityczną na szczeblu ogólnokrajowym i wyrósł na rywala popularnego premiera Andreja Plenkovicia. Po wystawieniu Milanovicia na lidera socjaldemokratów w wyborach parlamentarnych, partia ta odnotowała gwałtowny wzrost poparcia do siedmiu procent.
Różne partie – minimalne różnice programowe
Wynik wyborów jest otwarty tym bardziej, że obie partie polityczne, SDP i HDZ, prawie się nie różnią, zwłaszcza w swoich postulatach socjalnych. Oba ugrupowania priorytetowo traktują wzrost gospodarczy i wysoki standard życia obywateli. Stawiają podobne postulaty typowe dla państwa opiekuńczego – wyższe pensje i emerytury, miesce w przedszkolu dla każdego dziecka oraz program tanich mieszkań. Programy wyglądają tak, jakby obie partie je od siebie nawzajem kopiowały. Ugrupowania łączy też brak wyjaśnienia, z jakich środków ten program socjalny miałby być finansowany.
Różnice programowe widoczne są jedynie w kwestiach światopoglądowych, a zwłaszcza zakresu praw i mniejszości, np. społeczności LGBTQ+. Podczas gdy konserwatywna HDZ zupełnie pomija te kwestie w swoim programie, socjaldemokraci poświęcają im sporo miejsca, postulując liberalizację prawa do aborcji i sztucznego zapłodnienia.
Inne akcenty w polityce zagranicznej
Brak różnic programowych między głównymi partiami to nie wszystko. – Nie ma także specjalnych różnic osobistych pomiędzy Milanoviciem i Plenkoviciem – podkreśla politolog Zarko Puhovski w wywiadzie dla DW. – Obaj pochodzą z podobnej warstwy społecznej, a nawet mają porównywalne biografie zawodowe – obaj pracowali w chorwackim resorcie spraw zagranicznych – mówi Puhovski.
Największe różnice widać w polityce zagranicznej. Andrej Plenković, zanim stanął na czele partii HDZ i został premierem Chorwacji, był przez lata eurodeputowanym. Do dziś uchodzi za wzorowego Europejczyka i zgodnego wykonawcę unijnych przepisów i wytycznych Komisji Europejskiej – w tym sankcji wobec Rosji oraz pakietu pomocy wojskowej dla Ukrainy.
Aktualny szef socjaldemokratycznej SDP i były premier Zoran Milanović podkreśla konieczność ochrony narodowych interesów w UE, postrzegając UE przede wszystkim jako bankomat do drukowania pieniędzy. – Nie jesteśmy zadowoleni z obecnego wydatkowania funduszy europejskich. Musimy lepiej wykorzystywać te środki. Nie odniesiemy sukcesu w rywalizacji między europejskimi narodami, jeśli lepiej o siebie nie zadbamy – napisał Milanović na swoim profilu fejsbukowym w marcu br.
Obecny prezydent obiecuje trzymać Chorwację z dala od konfliktów, takich jak wojna Rosji z Ukrainą. Wprawdzie zapewnił Ukrainę o pomocy humanitarnej, jednak wyklucza dostawy chorwackiej broni do Ukrainy czy szkolenia ukraińskich żołnierzy w Chorwacji. Chorwacja musi skupić się na innych kwestiach polityki zagranicznej, podkreślił na konferencji prasowej w nadmorskim mieście Opatija w niedzielę (14.04.2024) – Ukraina, Izrael, Iran – to nie są nasze wojny, wieć lepiej trzymać się od nich z daleka.
Obaj rywale są zgodni co do polityki wobec sąsiadującej z Chorwacją Bośni i Hercegowiny – mówi politolog Puhovski. – Obaj uważają, że Chorwaci z Bośni są w niekorzystnej sytuacji i wzywają do obrony ich interesów. Z tą różnicą, że Plenković opiera się na dyplomacji i wsparciu Brukseli, podczas gdy Milanović jest bardziej bezpośredni i wspiera przywódcę bośniackich Serbów – Milorada Dodika.
Rozproszone głosy i wyborczy pat
Oprócz dwóch głównych partii chorwackich – HDZ oraz SDP – jeszcze trzy inne ugrupowania mogą odnieść sukces w wyborach parlamentarnych: prawicowo-nacjonalistyczny „Domovinski pokret” (Ruch na rzecz Ojczyzny), konserwatywny "Most" (Pomost), a także zielono-liberalny „Mozemo!" (Damy radę!). W wyborach startują także mniejszych partie – regionalne bądź reprezentujące mniejszości narodowe.
Politolog Puhovski przypuszcza, że zarówno SDP, jak i HDZ będą miały problemy ze zdobyciem większości parlamentarnej, niezbędnej do rządzenia – inne partie albo nie będą chciały wejść z nimi w koalicję, albo nie będą mogły uzyskać razem większości.
Może się okazać, że jedynym wyjściem z pata będzie wielka koalicja. – Jednak HDZ i SDP są tak skłócone, że taką opcję wykluczam – mówi Puhovski. Kluczowe w wyborach w Chorwacji mogą sie okazać zdolności negocjacyjne obu liderów. To może być na rękę Plenkoviciowi, który wciąż jest premierem, bo w przeszłości wykazał się talentem w tym zakresie – komentuje Puhovski.