Cichanouska: „Białorusini nie chcą walczyć na Ukrainie”
27 lutego 2022Sprzeciw wobec decyzji Moskwy i inwazji na Ukrainę rośnie. Głos zabrała także białoruska obrończyni praw człowieka i liderka opozycji Swiatłana Cichanouska.
Od 2020 roku Cichanouska przebywa na emigracji na Litwie. Uciekła tam po tym, jak rządzący krajem Aleksander Łukaszenka został ponownie prezydentem na podstawie sfałszowanych wyborów. Mąż Cichanouskiej, Siergiej, który bronił praw człowieka, został aresztowany, a ona wystartowała w wyborach prezydenckich jako niezależna kandydatka. Oficjalnie była druga pod względem oddanych na nią głosów – po Łukaszence.
Łukaszenka „płaci” za wsparcie Kremla
W telewizyjnym wywiadzie udzielonym DW Cichanouska powiedziała, że ludzie na Białorusi na chcieli tych walk. Tłumaczyła, że Białoruś wzięła udział w inwazji, bo Łukaszenka jest dłużnikiem Rosji. – Nie spodziewaliśmy się, że dojdzie do tej wojny. Nie wierzyliśmy w to. Putin sprzymierzył się z Aleksandrem Łukaszenką i zaatakował Ukrainę. Jest to cena, którą Łukaszenka musi zapłacić za poparcie w 2020 roku, kiedy Kreml pomógł mu w utrzymaniu się przy władzy – podkreśliła.
Cichanouska zaznaczyła, że popiera Ukraińców, a Białorusini nie chcą walczyć z sąsiadami. – Chcę koniecznie wyrazić solidarność ze wszystkimi Ukraińcami, ponieważ niektórzy nie chcą walczyć. Szczególnie nie chcą walczyć przeciwko Ukrainie, naszym sąsiadom, ludziom, których kochamy. Chcemy oczywiście być ich przyjaciółmi – powiedziała.
Rzekoma „denazyfikacja” Ukrainy to propaganda Kremla
Na argument Kremla, że atak służy również „denazyfikacji” Ukrainy Cichanouska odpowiedziała, że ludzie nie powinni ulegać wpływom propagandy. Twierdzenie, że obywatele Ukrainy są wykorzystywani przez swój rząd, jest nieprawdziwe – zaznaczyła.
– W XXI wieku nasi obywatele muszą sami ocenić sytuację, a nie kierować się propagandowymi doniesieniami. Mam kontakt z Ukraińcami: nikt nie narzeka, że rząd będzie ich wykorzystywał. Oczywiście ta narracja, to przesłanie, które wysyła Rosja, nie zawiera żadnej prawdy.
Mieszkańcy Białorusi „nie popierają działań Rosji”
Chociaż w okresie poprzedzającym inwazję białoruskie siły zbrojne brały udział w zakrojonych na szeroką skalę ćwiczeniach wojskowych, Cichanouska jest przekonana, że nie odzwierciedla to reprezentatywnej postawy narodu białoruskiego: – Wiem, że większość ludzi nie popiera tej wojny, nie popiera udziału białoruskiej armii w tej wojnie. Tylko 12 procent uważa, że Białoruś musi wysłać swoich żołnierzy i tylko 13 procent popiera działania Rosji – stwierdziła liderka opozycji.
Wsparcie Zachodu zbyt późno i zbyt połowicznie
Jeśli chodzi o rolę świata zachodniego, Cichanouska połączyła wdzięczność z krytyką: – Jestem wdzięczna Unii Europejskiej za jej wspólną postawę wobec Białorusi. Doświadczyłam też wiele sympatii i solidarności z narodem białoruskim. Jednak pierwszy pakiet ostrych sankcji został nałożony 10 miesięcy po stłumieniu powstania na Białorusi. To oczywiście za późno – powiedziała.
Dodała, że w takich sytuacjach połowiczne działania mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc. Zdaniem Cichanouskiej dotyczy to również obecnej sytuacji w sąsiednim kraju: – Można było zrobić o wiele więcej, by wesprzeć białoruską opozycję, i o wiele więcej można zrobić teraz, by wesprzeć Ukrainę.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>