Czego możemy spodziewać się po unijnym Funduszu Odbudowy?
10 lutego 2021Fundusz Odbudowy powoli nabiera rozmachu. Do końca kwietnia jego plany muszą zostać przedłożone Komisji Europejskiej, która dokona ich oceny. Pierwsze wypłaty z Funduszu nastąpią najwcześniej latem, ale pod warunkiem, że Bruksela zapali dla nich zielone światło.
Duży sukces polityczny
Zawarte latem ubiegłego roku porozumienie w sprawie Funduszu wynoszącego 750 mld euro było dużym sukcesem politycznym. Po raz pierwszy UE przejmie na siebie długi państw członkowskich, aby dopomóc im w przezwyciężeniu strat finansowych spowodowanych przez pandemię koronawirusa.
- Ze względu na reformy, plany te muszą być bardziej ambitne - powiedział rumuński polityk i ekonomista Siegfried Muresan, który w Parlamencie Europejskim należy do frakcji Europejskiej Partii Ludowej i zasiada w komisji budżetowej.
Same plany są jasne: 37 procent pieniędzy z Funduszu Odbudowy powinno zostać przeznaczonych na ochronę klimatu, 20 procent - na cyfryzację, a reszta - na zreformowanie systemu opieki społecznej lub publiczny system ochrony zdrowia.
Usuwanie dysproporcji i surowa kontrola
- Niektóre kraje muszą ponownie przemyśleć swoje stanowisko - oświadczył Damian Boeselager z partii Zielonych. Muszą uwzględnić, że koronakryzys dotknął określone warstwy społeczeństwa silniej niż inne.
- We Włoszech 75 procent bezrobotnych obecnie stanowią kobiety. Nowe inwestycje lokowane są jednak w branżach tradycyjnie zdominowanych przez mężczyzn. O takich dysproporcjach trzeba przynajmniej wspomnieć - powiedział Boeselager.
Do tej pory 18 państw UE przedstawiło Komisji Europejskiej swoje plany wykorzystania Funduszu Odbudowy, 6 innych przedłożyło jej pierwsze propozycje ich użycia, a 3 prowadzą dyskusje z KE w sprawach formalnych. Na razie na wszystko jest jeszcze czas, ale pod koniec kwietnia to się skończy.
Na zatwierdzone przez KE zamierzenia wnioskodawcy otrzymają zaliczkę w wysokości 13 procent ich wartości. Pozostałe pieniądze będą wypłacane w kolejnych transzach, przy czym Komisja zastrzega sobie prawo do kontrolowania realizacji projektów. Kontrola wydatkowania pieniędzy z Funduszu Odbudowy ma być surowsza niż innych środków z funduszy unijnych.
Polityczny recykling
Komisja Europejska już wysłała pierwszy sygnał ostrzegawczy pod adresem Węgier. W styczniu zażądała od rządu w Budapeszcie przeprowadzenia szybkich reform w systemie przydzielania zamówień państwowych i przeprowadzania przetargów publicznych, grożąc im, że jeśli do nich nie dojdzie, Węgry nie otrzymają pieniędzy z Funduszu Odbudowy. Zdaniem KE, na Węgrzech - w języku dyplomacji - zasady wolnej konkurencji nie funkcjonują należycie, co oznacza, że plenią się tam kumoterstwo i nepotyzm.
Ekspert finansowy partii Zielonych Sven Giegold skrytykował Niemcy i Francję, które powołały do życia unijny Fundusz Odbudowy, za to, że nie dają dobrego przykładu mniejszym państwom unijnym. Giegold zarzuca im, że chcą przeznaczyć trzy czwarte sum z Funduszu na projekty zatwierdzone już wcześniej.
Takie „przepakowanie" narodowych programów koniunkturalnych jest, co prawda, dozwolone, ale przeczy celom Funduszu Odbudowy, który powinien sprawić, że jego beneficjenci wykorzystają go na przebudowanie swoich gospodarek pod kątem lepszego stawienia czoła przyszłym wyzwaniom, a nie do zatykania dziur w budżecie spowodowanych przez koronakryzys. - Rząd w Berlinie powinien dać tu dobry przykład, a nie uprawiać polityczny recykling - oświadczył Sven Giegold.
W przypadku innych państw UE ekspert zachowuje więcej optymizmu i chwali Hiszpanię za właściwe, bo nakierowane na wyzwania przyszłości, plany wykorzystania pieniędzy z Funduszu Odbudowy. Załamanie się hiszpańskiego przemysłu turystycznego wskutek pandemii koronawirusa sprawiło, że Madryt zdał sobie sprawę ze strukturalnych wad modelu hiszpańskiej gospodarki i zwrócił uwagę na konieczność dofinansowania prac badawczo-rozwojowych, podnoszenia kwalifikacji zawodowych pracowników oraz przeprowadzenia reform w systemie emerytalnym i systemie opieki społecznej.
Włochy skorzystają na Funduszu
We Włoszech spór o wykorzystanie pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy doprowadził do upadku rządu, na czele którego stał premier Conte. A przynajmniej posłużył za pretekst do obalenia go przez partnera koalicyjnego. UE teraz pokłada nadzieje w rządzie ekspertów pod przewodnictwem byłego szefa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego. - To jest bardzo korzystny rozwój sytuacji - twierdzi Solt Darvas z ekonomicznego think tanku Breugel w Brukseli.
Włochy będą największym beneficjentem Funduszu Odbudowy. Według obecnych obliczeń dostaną ponad 200 mld euro, z czego 65 mld euro w postaci zaliczek. Pomoże to Włochom wydobyć się z koronakryzysu i uporać się z jego skutkami.
Obecnie do grona państw najbardziej poszkodowanych wskutek pandemii dołączyły Portugalia, Hiszpania i Francja. Ponieważ wysokość wypłat ustalono w oparciu o stan gospodarki państw UE w lecie 2020 roku, zdaniem Darvasa potrzebne będą pewne drobne korekty. Jeśli do nich dojdzie, Hiszpania otrzyma trochę więcej pieniędzy, a Włochy - nieco mniej. Pod rządami premiera Draghiego Włochy mają dużą szansę je dobrze wykorzystać.