Czy należy zniszczyć ostatnie fiolki z czarną ospą?
23 maja 2014Variola vera, potocznie zwana czarną ospą, to jedna z najbardziej niebezpiecznych chorób w historii ludzkości. Tylko w XX wieku zmarło na nią ponad 300 milionów ludzi. Obowiązkowe szczepienia przyniosły rezultaty. Choroba zniknęła, a WHO już 30 lat temu ogłosiła, że świat jest wolny od czarnej ospy.
Zniszczyć wirusa
Obecnie jest tylko parę ampułek z tym groźnym wirusem na świecie. Przechowuje się je w dwóch dobrze strzeżonych laboratoriach w Rosji i Stanach Zjednoczonych.
Ostatnie egzemplarze mają być zniszczone. Natomiast zwołane na maj 2014 r. posiedzenie Światowego Zgromadzenie Zdrowia (WHA) w Genewie zadecyduje, kiedy to ostatecznie nastąpi. Zdania naukowców są podzielone. Część z nich uważa, że variolę należy pozostawić ze względu na bezpieczeństwo ludzkości. Inni z tego samego powodu nawołują, aby ją zniszczyć.
Obawy przed bioterroryzmem
Jednym z powodów, dlaczego eksperci chcą zostawić ostatnie fiolki z variolą, jest obawa przed ewentualnym atakiem bioterrorystycznym, także przy użyciu varioli. Obawa jest uzasadniona. Nie zapomniano jeszcze rozesłanych listów z wąglikiem w 2001 roku. Ten przypadek bioterroryzmu spowodował, że Stany Zjednoczone pozostawiły próbki. Jeśli zostaną zniszczone, świat nie obroni się przed atakiem, ostrzegają eksperci.
W latach 70. ubiegłego stulecia Związek Radziecki masowo produkował wirusa do zastosowania go w broni biologicznej. Oficjalnie zniszczono jego zasoby na początku lat 90. Naukowcy mają obawy, że w czasie tzw. „Pieriestrojki” niektóre z ampułek zostały skradzione lub podmienione.
Bezbronny świat
Obecnie chorobę uznaje się za wymarłą. Od kilkudziesięciu lat nie stwierdzono ani jednego przypadku zachorowania. Zniesiono również obowiązek szczepień. Przez to jednak ludzie stali się bezbronni wobec ewentualnego pojawienia się choroby. Jeśli czarna ospa pojawiłaby się jeszcze, zdziesiątkowałby całą Ziemię, prognozują specjaliści.
Przed takim scenariuszem przestrzega również William Schaffner, specjalista od chorób zakaźnych w Centrum Medycznym Vanderbilt w Nahvilee (USA). Jego zdaniem, należy jak najszybciej zniszczyć pozostałe fiolki z wirusem. – Nie możemy zapomnieć o tym, że wirus był sprawcą największych epidemii świata, których my nigdy nie zaznaliśmy – argumentuje Schaffner.
Do lamusa?
Natomiast wydawca czasopisma fachowego „The Lancet Infectious Disease” John MacConnell uważa, że wirus należy zachować. Zgadza się z tym, że variola wymarła w środowisku naturalnym. – Jednak historia nauczyła nas, aby oczekiwać tego, czego się nie spodziewa. Może tak się zdarzyć, że posiadanie klucza genetycznego varioli nie wystarczy, wyjaśnia wydawca.
Inger Damon, która od 10 lat prowadzi badania nad wirusem, również walczy o pozostawienie istniejących fiolek. Jej zdaniem, jest to ważne dla nauki i dalszych badań nad zwalczaniem rozprzestrzeniania się znanych nam dziś chorób zakaźnych.
DW/ Natalie Muller/ Małgorzata Mieńko
odp. red.: Katarzyna Domagała