1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Demonstracje ksenofobii. PEGIDA, HoGeSa i NPD

Malgorzata Matzke1 grudnia 2014

Od tygodni co poniedziałek odbywają się w Dreźnie demonstracje "Patriotycznych Europejczyków przeciwko Islamizacji Zachodu" (PEGIDA) . Na początku przychodziło kilkaset osób, teraz są ich już tysiące.

https://p.dw.com/p/1DxnH
Dresden Anti Islam Protest 24.11.2014
Drezno, 24.11.2014Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Arno Burgi

Ilu muzułmanów żyje dokładnie w Saksonii, tego nikt nie wie dokładnie. Jedno jest pewne, ich liczba jest znikoma. W czasie mikrocenzusu w tym landzie w 2011 roku wyznawców islamu kategoryzowano jako "inne wyznania" i było ich poniżej jeden procent.

Ksenofobia bez podstaw

Dokładniejszych danych nie ma także Krajowy Urząd Statystyczny, jak odpowiedziano na zapytanie dziennikarzy. Minister spraw wewnętrznych Saksonii Markus Ulbig w roku 2010 stwierdził, że udział procentowy muzułmanów w populacji Saksonii wynosi poniżej 0,1 procent. Prawie wszyscy muzułmanie, zamieszkujący Niemcy, żyją w "starych" landach RFN.

PEGIDA Demonstration Dresden
Na demonstracje przychodzą już tysiące ludziZdjęcie: picture-alliance/dpa/Arno Burgi

Czyli islam nie odgrywa prawie żadnej roli na wschodzie Niemiec, o salafitach czy islamistach już w ogóle nie wspominając.

"Przeciwko islamizacji - na straży ojczyzny" ("Gegen Islamisierung - fuer den Heimatschutz") - w ostatnich tygodniach takie hasło ściągnęło na ulice Drezna tysiące ludzi. W najnowszych, oficjalnych doniesieniach, 5500 osób. Organizatorzy wymieniają liczbę 7000.

Powodem tych demonstracji nie może być jednak żaden konkretny, lokalny problem z muzułmanami czy islamizmem, podkreśla politolog Aleksander Haeusler z Duesseldorfu. Hasła islamizacji używa się raczej jako szyfru dla innych tematów, zaznaczył w rozmowie z portalem tagesschau.de.

PEGIDA Demonstration Dresden
Przeciwnicy multikulturowego społeczeństwa, Drezno 2014Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Matthias Hiekel

Na fali

Realny problem islamizmu, występujący zupełnie gdzie indziej, jest tylko aktualną wywieszką dla ruchu PEGIDA, który nie chce otwarcie posługiwać się islamem jako wizerunkiem wroga. Jest to generalny protest przeciwko multikulturowemu społeczeństwu, twierdzi naukowiec. Ksenofobiczne postawy, w przypadku ruchu HoGeSa ("Hooligans gegen Salafisten,"Chuligani przeciwko salafitom"), jeszcze przyprawione przemocą, są pozornym usprawiedliwieniem, występującym pod płaszczykiem antyislamizmu.

Ruchów HoGeSa i PEGIDA nie wolno jednak wrzucać do jednego worka, zaznacza Aleksander Haeusler. Prawicowym chuliganom, którzy jesienią br. byli sprawcami starć z policją w Kolonii i Hanowerze, chodziło przede wszystkim o to, by przypomnieć o sobie i pokazać się w opozycji do lewackich ultrasów. PEGIDA natomiast od samego początku miała wsparcie neoprawicowych intelektualistów.- Ich struktury i organizacja są zupełnie inne, podobne są tylko ich wizerunki wroga- podkreśla Haeusler.

Hooligan-Demo in Hannover 15.11.2014
Hanower, 15.11.2014Zdjęcie: picture-alliance/dpa

"Żadnych haseł, żadnych wywiadów"

PEGIDA jest w swym działaniu też dużo bardziej powściągliwa. Na demonstracjach obowiązuje zasada „żadnych haseł, żadnych wywiadów". Nikt nie chce rozmawiać z dziennikarzami, pomimo że na plakatach widnieją hasła wolności prasy. Poniedziałkowych protestów nie nazywa się demonstracjami tylko "przechadzkami" - co brzmi wręcz niewinnie.

Ta koncepcja protestów ma być rozszerzona na inne kraje związkowe. Na Facebooku powstały już odnogi ruchu PEGIDA, na przykład w Bawarii. Jak można było przeczytać na skrajnie prawicowych blogach, w Wuerzburgu odbyła się już manifestacja solidarności z PEGIDA. Bawarska frakcja jest jednak dużo mniej powściągliwa niż wschodnioniemieccy aktywiści; w otwarty sposób robi się tam nagonkę na uchodźców, których w komentarzach określa się "małpami, które powinny zdychać z pragnienia".

Köln Hooligans Demonstration HoGeSa 26.10.2014
Kolonia, 26.10.2014Zdjęcie: picture-alliance/dpa/ Caroline Seidel

Pochwały od NPD

PEGIDA dystansuje się co prawda od otwartych apeli nawołujących do użycia przemocy, ale w sieci każdemu wolno pisać, co chce.

- To nic innego jak prawicowo nastawieni ludzie, kipiący z wściekłości - uważa politolog Haeusler. To mieszanka elementów prawicowego ekstremizmu i chuligaństwa.

Protesty mają wyraźne wsparcie skrajnie prawicowej partii NPD. Demonstracje w Dreźnie chwalono jako "ruch na rzecz zachowania własnej kultury, przeciwko przyjmowaniu imigrantów biedy, na rzecz zaostrzenia restrykcji wobec tych, którzy weszli w konflikt z prawem, opowiadający się za wydalaniem z kraju zradykalizowanych religijnie muzułmanów". Na demonstracjach PEGIDA.widuje się działaczy NPD.

Eksperci, jak politolog Hajo Funke, ostrzegają w wywiadzie dla magazynu "Report Mainz", przed dynamiką nowych ugrupowań, jeżeli miałoby dojść do ich połączenia.

Konserwatywny wizerunek rodziny

Aleksander Haeusler uważa, że drezdeńskie protesty z powodzeniem można porównać do tego, co ma miejsce także we Francji czy Holandii, gdzie "najróżniejsi ludzie protestują przeciwko polityce biorącej wzgląd na mniejszości czy pluralistyczne modele życia".

We Francji na ulicę wyszło kilkadziesiąt tysięcy ludzi protestując przeciwko małżeństwom homoseksualnym; podobne, choć mniej liczne demonstracje miały miejsce w Stuttgarcie, gdzie pod hasłem "Małżeństwo i rodzina" protestowano przeciwko "seksualizacji" treści przekazywanych w szkołach. Podobnie było w Hanowerze.

"Bez zahamowań"

Zespół socjologów pod kierownictwem Wilhelma Heitmeiera już w roku 2010 w długofalowej pracy badawczej ostrzegał przed "warstwą średnią, której puściły hamulce"; z ludzi spada maska dystyngowanego konserwatyzmu.

Cywilizowane, tolerancyjne, pluralistyczne postawy w warstwach o wyższych dochodach zdają się przekształcać w niecywilizowane i nietolerancyjne nastawienia. W grupach o wyższym poziomie dochodów wyraźniej niż kiedyś umacnia się przekonanie o większych prawach przysługujących rdzennym grupom społeczeństwa oraz islamofobia.

- Nienawiść do 'innych', obojętnie z powodu wiary, pochodzenia czy statusu społecznego - to stara śpiewka reakcyjnych elit - twierdzi publicysta Kay Sokolowsky w rozmowie z portalem tagesschau.de. To, że teraz głośno się mówi to, co się już zawsze myślało, jest nowe we współczesnych Niemczech; niemiecka historia jest jednak pełna podobnych przykładów, zaznacza Sokolowsky będący autorem książki "Feindbild Moslem" ("Wizerunek wroga: muzułmanin").

Populizm jako najprostsze wyjście

Kontrowersyjne jest jeszcze to, jak polityka ma traktować ten nowy ruch i jego żądania. Szef resortu spraw wewnętrznych Saksonii Markus Ulbig zapowiedział w wywiadzie dla gazety "Dresdner Morgenpost" powołanie do życia specjalnych grup policyjnych, które interweniować będą w przypadkach czynów karalnych, popełnianych przez uchodźców, szukających w RFN azylu. Opozycja krytykuje takie posunięcia jako populizm. Komentarz partii Lewica: "W Saksonii nie grasują żadne przestępcze bandy uchodźców, to raczej domy dla azylantów trzeba chronić przed atakami miejscowych band. Saksońska Rada ds. Uchodźców podkreśla, że wskaźnik przestępczości w pobliżu domów dla azylantów w ogóle nie wzrósł, a minister Ulbig przejmuje argumentację ruchu PEGIDA.

tagesschau.de / Małgorzata Matzke