Der Spiegel o kulisach wyproszenia Steinmeiera z Kijowa
9 lipca 2022W ubiegłym tygodniu Steinmeier i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przeprowadzili kolejną rozmowę telefoniczną. Prezydenci rozmawiali o wojnie i rosyjskiej agresji, a także o wizycie prezydenta Niemiec w Kijowie. „Nie ma jeszcze terminu, ale intencja jest jasna: wizyta odbędzie się” – czytamy w najnowszym wydaniu niemieckiego tygodnika „Der Spiegel”.
Ustalenia są częścią „trudnej operacji”, której celem jest przezwyciężenie „dyplomatycznego skandalu” z połowy kwietnia, który nadal ma wpływ na relacje niemiecko-ukraińskie.
Steinmeier zamierzał wówczas, po wizycie w Warszawie, razem z prezydentem Andrzejem Dudą i trzema innymi wschodnioeuropejskimi szefami państw udać się do Kijowa. Inicjatywa wspólnej podróży wyszła od Dudy. W ostatniej chwili rząd ukraiński oświadczył jednak, że wizyta Steinmeiera jest niepożądana. „Klimat między Berlinem a Kijowem stał się na krótki czas lodowaty” – przypomina redakcja.
Sztab Steinmeiera zaskoczony
Z ustaleń „Spiegla” wynika, że wyproszenie Steinmeiera było całkowitym zaskoczeniem dla jego sztabu. Przed przejazdem prezydenta Niemiec do Warszawy 12 kwietnia, współpracownicy Dudy zapowiedzieli jego udział w podroży do Kijowa – ustnie i pisemnie. „Awesome” (wspaniale) – miał zareagować szef kancelarii prezydenckiej Andrij Jermak. Berlin zinterpretował tę reakcję jako przyjacielskie zaproszenie – czytamy w „Spieglu”.
W przeddzień wizyty Steinmeiera stanowisko uległo zmianie. Jermak wezwał polskiego ambasadora i odradził mu zabranie niemieckiego prezydenta do Kijowa. W tym samym czasie Zełenski odmówił rozmowy telefonicznej z niemieckim przywódcą. Steinmeier czekał godzinami na telefon od prezydenta Ukrainy.
Nie wiadomo dokładnie, co w tym czasie działo się w Kijowie. „Der Spiegel” zaznacza, że żaden przedstawiciel ukraińskiego rządu nie odpowiedział na pytania redakcji o przyczyny odmowy. Wiadomo, że w południe 12 kwietnia, gdy Steinmeier czekał w Warszawie na kontynuację podróży z Dudą do Kijowa, ambasador Niemiec w Ukrainie Anka Feldhausen otrzymała notę, z której wynikało, że wizyta Steinmeiera byłaby „bardziej treściwa” i „bardziej akceptowalna”, gdyby odbyła się osobno. Mowa była też o zastrzeżeniach dotyczących bezpieczeństwa i nadwyrężenia logistycznych możliwości władz ukraińskich.
W tej sytuacji Steinmeier wrócił natychmiast do Berlina. Cała sprawa odbiła się międzynarodowym echem.
Pomimo skandalu, strona niemiecka zabiegała nadal o rozmowę telefoniczną obu prezydentów. Doszło do niej 5 maja. Z ustaleń „Spiegla” wynika, że jej przebieg groził kolejnym skandalem, tym razem z winy Steinmeiera.
Zełenski przeprasza, Steinmeier opryskliwy
Zełenski wyraził ubolewanie z powodu afrontu i mówił o nieporozumieniu. Dziękował za niemiecką pomoc i zapraszał Steinmeiera do Kijowa. „Prezydent RFN nie dał się tak łatwo ułagodzić” – pisze „Der Spiegel”. Steinmeier miał nazwać sytuację z kwietnia „historycznym afrontem” i wezwał prezydenta Ukrainy do wyjaśnienia przyczyn. Opryskliwie zareagował na tłumaczenia Zełenskiego, że nic nie wiedział o sprawie. Współpracownicy Steinmeiera są do dziś zaskoczeni jego twardą postawą wobec partnera z Ukrainy.
Oficjalnie kancelaria prezydenta odmówiła podania szczegółów rozmowy. Nikt nie chce narazić na szwank ostrożnego zbliżenia między Berlinem a Kijowem, tym bardziej, że wkrótce ma dojść do wizyty Steinmeiera w stolicy Ukrainy.