„Der Spiegel": słuszna kara dla Polski, zły instrument
4 września 2021„W sporze o praworządność Bruksela wzmacnia polski rząd, chociaż właściwie powinno się go ukarać. Komisja Europejska wstrzymuje wypłatę miliardów z funduszu na walkę ze skutkami koronawirusa, zamiast nałożyć prawdziwe sankcje. To błąd” – pisze Jan Puhl w komentarzu opublikowanym w piątek wieczorem w internetowym wydaniu tygodnika „Der Spiegel”.
Autor przypomina, że Polska ma otrzymać z unijnego Funduszu Odbudowy 57 mld euro, jednak polski Krajowy Plan Odbudowy nadal nie uzyskał akceptacji. Paolo Gentiloni, komisarz UE ds. gospodarczych, zasugerował w środę w Parlamencie Europejskim, że przyczyną są działania polskich władz w sprawie sądownictwa, w tym kwestionowanie prymatu prawa unijnego nad prawem krajowym.
Bruksela zakręca kurek z pieniędzmi
Można by powiedzieć – pisze Puhl – że Bruksela wreszcie na poważnie zabrała się do pracy i zakręciła kurek z pieniędzmi rządowi, który systematycznie narusza europejskie zasady demokracji i praworządności. Jednak entuzjazm spowodowany nowym wigorem (Komisji) może szybko ustąpić miejsca gorzkiej refleksji – zauważa niemiecki dziennikarz.
Zdaniem Puhla rząd PiS wdrażając reformę wymiaru sprawiedliwości dopuścił się licznych naruszeń praworządności i zasłużył na sankcje z Brukseli. „Jak UE może przekazywać miliardy (euro) członkowi UE, który podkopuje centralną zasadę trójpodziału władz i faktycznie ignoruje wyroki TSUE? Unia ma być wspólnotą wartości, a nie tylko obszarem gospodarczym” – czytamy w „Spieglu”.
Pomimo tego, działania podejmowane przez Brukselę są zdaniem Puhla błędem. „Jeżeli UE decyduje się na sankcje, to powinna je nałożyć w sposób otwarty, przestrzegając przy tym przewidzianych procedur. Problem polega na tym, że fundusz na walkę ze skutkami koronawirusa nie ma nic wspólnego z praworządnością. Bruksela blokuje fundusze, a z drugiej strony nie wykorzystuje przewidzianych mechanizmów sankcji” – tłumaczy autor.
Czy Komisja działa z pobudek politycznych?
Jego zdaniem Komisja zwleka z odbudową po pandemii, a równocześnie nie ma odwagi, aby frontalnie sięgnąć po sankcje, które mogłaby nałożyć. Z tego powodu wystawia się, jak najbardziej słusznie, na zarzut, że w kwestii praworządności kieruje się pobudkami politycznymi.
Dlaczego Komisja Europejska nie naciskała na wykonanie wyroku TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej? – pyta Puhl. Zajęte 16 sierpnia przez władze w Warszawie stanowisko było jego zdaniem „mętne”. Komisja mogła oświadczyć, że odpowiedź jest niewystarczająca i wnioskować o karę finansową. Za każdy dzień możliwe były kary w wysokości milionów euro. „Jednak Bruksela milczy od dwóch tygodni” – podkreśla autor.
Puhl przypomina, że UE uchwaliła mechanizm warunkowości. Wkrótce kraje mające problem z praworządnością i tak nie dostaną pieniędzy. Natomiast blokada funduszy na walkę ze skutkami koronawirusa sprawia nieprzekonujące wrażenie. Nasuwa się też pytanie, jak długo Bruksela będzie mogła zwlekać z wypłatą?
Argumenty dla prawicy, opozycja w defensywie
Zdaniem Puhla postępowanie Brukseli może doprowadzić do paradoksalnych skutków w polskiej polityce wewnętrznej. „Możliwe, że umocni te siły, które miała ukarać. Stwarza PiS-owi szansę przedstawiania się jako ofiara antypolskiego unijnego spisku” – tłumaczy.
Działania Brukseli potwierdzają obraz Europy pielęgnowany przez polską prawicę – pisze Puhl. W jej oczach UE słucha poleceń z Berlina. Krytyka polskich reform sądownictwa nie jest jej zdaniem obiektywną oceną lecz politycznym spiskiem sił antynarodowych, do których należy także liberalna i proeuropejska opozycja Donalda Tuska. Postępowanie Komisji Europejskiej spowodowało, że polska opozycja została zepchnięta do defensywy – konkluduje dziennikarz tygodnika „Der Spiegel”.