Die Welt: Intelektualiści zapomnieli o Polakach i Bałtach
30 kwietnia 2022„Kto uważa, że powinien podpisać czy wręcz napisać apel przeciwko dostawom niemieckiej broni na Ukrainę, nie ma najwidoczniej bladego pojęcia o Europie Wschodniej, nie mówiąc już o sytuacji w Ukrainie po napaści ze strony Rosji” – pisze Artur Weigandt w sobotnim wydaniu niemieckiego dziennika „Die Welt”.
Autor nawiązuje do listu otwartego podpisanego przez 28 intelektualistów i artystów, w którym zaapelowali do kanclerza Niemiec Olafa Scholza: „Proszę powstrzymać trzecią wojnę światową!” Sygnatariusza chwalą „powściągliwość” szefa rządu i radzą mu, by nie dostarczał więcej ciężkiej broni do Ukrainy, gdyż może to być wykorzystane przez prezydenta Rosji Władimira Putina do rozszerzenia wojny na kraje NATO.
Znikająca Europa Wschodnia
Sygnatariusze apelu „zapomnieli o Łotwie, Estonii, Litwie czy Polsce: te wschodnioeuropejskie kraje martwią się o swoją terytorialną suwerenność” – czytamy w „Die Welt”. „W tych krajach panuje strach przed Rosją i jej agresywną polityką ekspansji” – tłumaczy Weigandt. Europie Wschodniej nie są potrzebni niemieccy prominenci czy pół-prominenci, którzy udają mądrali objaśniających (świat).
„To bardzo niemiecki problem. Gdy tylko chodzi o relacje niemiecko-rosyjskie, z pola widzenia w magiczny sposób znikają wszystkie kraje położone między Niemcami a Rosją” – podkreśla komentator.
Krótka pamięć sygnatariuszy listu
Czy sygnatariusze listu nie widzieli zdjęć z Buczy, Irpinu czy Mariupola? – pyta Weigandt. Czy zapomnieli o Babim Jarze i Hołodomorze (Wielkim głodzie)? Takie sprawiają wrażenie, bo w przeciwnym razie wezwaliby do wsparcia Ukrainy w jej samoobronie, zamiast pozostawiać ją sam na sam z rosyjskim agresorem. To jest naszą historyczną odpowiedzialnością. „Sygnatariusze listu wymienili historię na tchórzostwo” – czytamy w „Die Welt”.
Autor zwraca uwagę, że twórcy apelu nie zapytali o zdanie nikogo z Europy Wschodniej, żadnego ukraińskiego intelektualisty. „Bo wiedzą lepiej?” – pyta.
List w czasopiśmie „Emma” podpisały niemieckie osobistości, takie jak reżyserzy filmowi Andreas Dresen i Alexander Kluge, feministka Alice Schwarzer, pisarze Martin Walser i Juli Zeh, czy dziennikarz naukowy Ranga Yogeshwar oraz niemiecki bard Reinhold Mey i artyści kabaretowi Gerhard Polt i Dieter Nuhr.
Sygnatariusze listu podkreślają, że Putin atakując Ukrainę, złamał prawo międzynarodowe. Nie usprawiedliwia to jednak „akceptowania ryzyka eskalacji tej wojny do konfliktu nuklearnego”. Dostarczenie Ukrainie dużych ilości broni ciężkiej mogłoby uczynić z Niemiec stronę w tej wojnie.
List otwarty został opublikowany w piątek rano (29.04.2022) na stronie internetowej magazynu „Emma”. Od tego czasu podpisało go kilkaset osób.