Die Welt: zatrute sąsiedztwo polsko-niemieckie
15 sierpnia 2022„Relacje między Niemcami a Polską są złe, przynajmniej w sprawach dotyczących wielkiej polityki” - czytamy w komentarzu opublikowanym w poniedziałek (15.08.22) na pierwszej stronie niemieckiego dziennika „Die Welt”.
Jego autor Philipp Fritz pisze, że fatalna polityka energetyczna Niemiec, budowa gazociągów Nord Stream, opieszałość przy pomocy militarnej Ukrainie i problemy z przekazywaniem sprzętu wojskowego Polsce w dużym stopniu zniszczyły zaufanie Polaków do niemieckiego sąsiada.
„Z kolei polscy oficjele bez przerwy pomstują przeciwko rzekomo liberalnym a przez to upadłym Niemcom, podburzają przeciwko mniejszościom seksualnym. Narodowo-konserwatywna partia rządząca PiS przebudowuje jak tylko chce wymiar sprawiedliwości w kraju wywołując przez to kryzys państwa prawa w UE. Nie, także obraz Polski w Niemczech nie jest dobry” - czytamy.
Kryzys nie tylko na górze
Fritz pisze, że relacje polsko-niemieckie są do tego stopnia złe, że nawet na niższych szczeblach w polskich ministerstwach, czy w partii, nikt nie chcą angażować się na rzecz ich poprawy, wiedząc, że nie pomoże to w karierze. Jako przykład wymienia problemy ze znalezieniem chętnego do objęcia funkcji ambasadora Polski w Niemczech. Placówka ta od miesięcy pozostaje nieobsadzona.
„Niższe urzędy długo uchodziły jednak za odporne na ten marazm. Zwłaszcza współpraca między Polską a Niemcami w obszarze przygranicznym, czy to policji czy służb ochrony środowiska, jest chwalona po obu stronach Odry. Albo należałoby powiedzieć: była chwalona”.
Jak czytamy, skażenie granicznej Odry i dotychczasowy brak sensownej współpracy przy zwalczaniu i wyjaśnianiu problemu pokazuje, że stosunki polsko-niemieckie są zaburzone nie tylko na najwyższym stopniu politycznym, ale też w gabinetach urzędników w Brandenburgii czy na Dolnym Śląsku.
„Jak cię widzą, tak cię piszą (…) Dotyczy to także relacji między Berlinem a Warszawą. Ignorancja po niemieckiej stronie, wrzask po polskiej. Kto inscenizuje złe stosunki, musi liczyć się z tym, że tak też będą odbierane” - pisze Fritz.
I dodaje, że tym razem sprawa dotyczy jednak nie urzędu kanclerskiego w Berlinie czy partyjnej centrali PiS w Warszawie, ale urzędów niższego szczebla na terenach przygranicznych. „To niepokojące, bo bezwarunkowo potrzeba dobrych stosunków polsko-niemieckich (…) W najbliższym czasie wspólnych problemów bowiem nie ubędzie” - konkluduje autor komentarza.