„Die Zeit”: Europa Wschodnia uważa się za potrójną ofiarę
22 marca 2018Autor opiniotwórczego tygodnika analizuje przyczyny nieporozumień we wzajemnym postrzeganiu między Zachodem a Europą Środkowo-Wschodnią, którą nazywa „nowym blokiem wschodnim”.
Postrzegający Wschód jako „dziwny obszar prawicowego odchylenia”, Zachód ignoruje fakt, że to spojrzenie z zewnątrz w żaden sposób nie przystaje do tego, co myślą o sobie odmawiający przyjmowania uchodźców mieszkańcy byłej NRD, Polacy, Węgrzy i Czesi – pisze Soboczynski.
„Człowiek byłego bloku wschodniego uważa się za całkowicie niewinnego” – podkreśla niemiecki dziennikarz i przypomina, że charakterystyczną cechą doktryny państwowej krajów tego bloku było przekonanie, że to Zachód jest kapitalistyczny i faszystowski, a Wschód socjalistyczny i tym samym z definicji antyfaszystowski.
Lewicowo-liberalne połajanki z Zachodu traktowane są do dziś jako nieuzasadnione – pisze autor. „Oskarżanie wschodnich Niemców o niebezpieczeństwo prawicowej ideologii ma tyle sensu, co uświadamianie zdeklarowanemu przeciwnikowi nikotyny, jakie niebezpieczeństwa wynikają z palenia papierosów. Adresat czuje się pouczany w sposób graniczący ze śmiesznością” – zauważa Soboczynski.
Obrona niewinności
„Niewinność broniona jest z wielką determinacją, godną mieszczańskiego dramatu” – ocenia autor. Jego zdaniem to powoduje, że „Polacy próbują środkami prawnymi uniemożliwić konfrontację ze swoją tradycją antysemityzmu i kolaboracją jednostek”.
Węgrzy „bardziej zastanawiają się nad traumą wynikającą z okrojenia ich państwa w 1920 roku niż nad koalicją z Hitlerem”, a mieszkańcy Drezna „przy każdym wspomnieniu o nalotach bombowych popadają w zbiorowy nastrój żałoby, coś, co nie mieści się w głowach mieszkańców Hamburga czy Kolonii (które też bardzo ucierpiały wskutek nalotów – DW)” – czytamy w „Die Zeit”.
„Kraje tworzące były blok wschodni łączy głębokie przekonanie, że nie są adresatami zachodnioniemieckiej skruchy, przepracowania narodowego socjalizmu i moralnego wzburzenia” – pisze Soboczynski.
Wschód czuje się ofiarą
„Wschód czuje się dziś ofiarą, która po gwałcie dokonanym na nim przez państwo nazistowskie i komunizm obecnie jest wystawiona na arogancką cenzurę poglądów, co jest potrójnym upokorzeniem” – tłumaczy autor.
„Mieszkańcy tych krajów nie chcą pozwolić na to i z dumą obrażonych głosują na AfD lub PiS” - dodaje.
Autor zarzuca zachodniej opinii publicznej, że nie dostrzega, iż zachodniej kultury pamięci, wykształconej w długim procesie, nie da się „wyeksportować na Wschód jak towarów konsumpcyjnych”. „Odbiorca odmawia przyjęcia niewesołej nowiny, co dodatkowo drażni wysyłającego” – zauważa autor.
Kryzys uchodźczy nie był jego zdaniem przyczyną podziału między Wschodem a Zachodem, lecz jedynie pozwolił dostrzec istniejące pęknięcie. Gdyby Niemcy Wschodnie były dziś samodzielnym państwem, prowadziłyby politykę zbliżoną do Polski czy Węgier: skoncentrowaną na ochronie granic, charakteryzującą się patriotyczną prostotą, etniczną jednością i narodową suwerennością – pisze Adam Soboczynski w „Die Zeit”
opr. Jacek Lepiarz, Berlin