Die Zeit: nie uda się znaleźć winnych katastrofy w Odrze
6 października 2022Niemiecki tygodnik krytycznie ocenia w najnowszym wydaniu wyniki badań w sprawie przyczyn katastrofy ekologicznej w Odrze. Jak pisze, gdy w sierpniu na powierzchni polsko-niemieckiej rzeki granicznej pojawiły się setki ton martwych ryb, „szybko było jasne, że nieszczęście to musiało mieć swój początek dalej w górze rzeki, na polskim odcinku Odry”.
„I że wbrew międzynarodowym regułom wymiany informacji, niemieckich władz nikt nie poinformował. To nadało katastrofie drugą, dyplomatyczną płaszczyznę” – dodaje „Die Zeit”. Jak przypomina szefowe resortów środowiska z Niemiec i Polski, Steffi Lemke i Anna Moskwa, powołały 14 sierpnia wspólną komisję ekspertów, która miała wyjaśnić przyczyny katastrofy. Według tygodnika wyniki niemieckich badań, przedstawione w ubiegły piątek (30.09.2022) są „frustrujące”.
„Począwszy od tego, że nie ma jednego raportu, ale są dwa: polski i niemiecki. A ten drugi kończy kończy się tam, gdzie właściwie powinien się zaczynać: od określenia przyczyn w Polsce i tego, czego jeszcze brakuje w tym procesie. W związku z tym nasuwają się dwa pytania. Po pierwsze, czy kiedykolwiek uda się znaleźć winnego? Po drugie, czy to może się powtórzyć?” – zastanawia się autor Martin Nejezchleba. I dodaje, że po przestudiowaniu raportów i rozmowach z ekspertami oraz politykami można odpowiedzieć, że znaleźć winnych raczej się nie uda, a katastrofa może się powtórzyć.
Badania zatrzymały się na granicy
Jak wskazuje „Die Zeit”, wyniki badań polskich i niemieckich ekspertów częściowo się pokrywają: śnięcie ryb najprawdopodobniej wywołała naturalna toksyna, wytwarzania przez algę Prymnesium Parvum, a szybkie namnażanie się algi spowodowane było równoczesnym wystąpieniem kilku czynników, jak niski stan wody, wysokie temperatury i ekstremalne zwiększenie zawartości soli w wodzie. „Do dziś otwarte pozostaje pytanie: Dlaczego nastąpił nagły wzrost zasolenia?” – czytamy.
„W niemieckim raporcie uderzające jest to, że praktycznie zatrzymuje się on na granicy państwa. Nie ma próbek, nie ma stanów wody z Polski. Pomija się nawet przyczynę fali, która na początku sierpnia spłukała wodę z zawartością soli w kierunku Niemiec” – krytykuje tygodnik. I dodaje, że naukowcy i ekolodzy w obu krajach zakładają, że fala mogła pochodzić ze zrzutów z przemysłu górniczego. Oficjalne wypowiedzi z Warszawy mówią jednak o dużych opadach w górnym biegu rzeki, w Czechach. Niemiecki raport stwierdza, że nie da się tego oszacować, czytamy.
Sascha Maier z Federacji Ochrony Środowiska i Przyrody w Niemczech ocenia, że „wiele wskazuje na to, iż w niemieckim raporcie bardziej zważano na dyplomację niż na wyjaśnienie”. Z kolei niemiecka minister środowiska Steffi Lemke podkreśliła w odpowiedzi na pytanie tygodnika, że tylko poznanie przyczyn sierpniowej katastrofy pozwoli zapobiec jej powtórzeniu się zarówno w Odrze, jak i innych europejskich rzekach. Z powodu kryzysu klimatycznego zrzuty ścieków do rzek najwyraźniej oddziaływują na ekosystemy inaczej niż dotychczas. Dlatego w przypadku Odry należy ustalić, jak doszło do zrzutu ogromnej ilości soli, jak oceniła Steffi Lemke.
„Bez Polski się nie uda”
„Bez Polski to się nie uda. Władze polskie powołują się na dochodzenia prowadzone przez prokuraturę. Obie strony opowiadają się za przeglądem pozwoleń i większą liczbą pomiarów. Co dokładnie mogłoby się zmienić, jednak pozostaje kwestią otwartą” – pisze „Die Zeit”. „Ekolodzy żądają, by nie zezwalać na odprowadzanie określonych ilości ścieków, ale uzależnić pozwolenia od koncentracji szkodliwych substancji w rzece” – dodaje.
Według tygodnika Polska i Niemcy wyciągają diametralnie różne wnioski z katastrofy. Podczas gdy Polska wzywa do „walki z algą” za pomocą substancji chemicznych, mineralnych czy płukania zlewni, Niemcy chcą „przerwy na regenerację” rzeki i wstrzymania polskich planów rozbudowy Odry.
„Wprawdzie naukowcy nie widzą bezpośredniego zagrożenia dla ryb (w wyniku rozbudowy rzeki – red.), jednak pogłębiarki mogłyby wzburzyć niebezpieczne skażone osady” – zauważa tygodnik. I dodaje, że wskazuje się też na ryzyko jeszcze większego nagrzewania się wody w rzece. „Istnieje zagrożenie, że teraz, gdy niebezpieczna alga jest w rzece, znów namnoży się podczas kolejnej fali upałów. Pogłębienie Odry nie byłoby żadnym punktem zwrotnym, żadną nadzieją, a wręcz przeciwnie – katastrofalnym zapętleniem” – konkluduje „Die Zeit”.