Dostawy broni do Ukrainy. Ważna rola Polski
4 marca 2022UE przeznaczyła 450 mln euro (503 mln dolarów) na broń, w tym na systemy obrony przeciwlotniczej, broń przeciwpancerną, amunicję i inny sprzęt wojskowy dla ukraińskich sił zbrojnych. Kolejne 50 mln euro zostanie przeznaczone na dostawy paliwa, kamizelek kuloodpornych, hełmów i apteczek.
Ponieważ traktaty UE nie zezwalają na wykorzystanie unijnego budżetu na cele wojskowe, Wspólnota uruchamia instrument zwany Europejskim Funduszem na rzecz Pokoju, który pozwala na udzielanie pomocy wojskowej do wysokości 5 mld euro.
Jest to następstwem zmiany paradygmatu w polityce obronnej Niemiec, które podpisały zgodę na dostarczenie Ukrainie broni, w tym 1000 sztuk broni przeciwpancernej i 500 pocisków ziemia-powietrze klasy "Stinger". Dotychczas rząd RFN powoływał się na obowiązujący w Niemczech zakaz dostarczania broni śmiercionośnej do regionów objętych działaniami wojennymi.
Stany Zjednoczone również zwiększają swoje dostawy i przekazują dodatkowe 350 milionów dolarów (313 milionów euro) w ramach pomocy wojskowej, w tym pociski przeciwpancerne Javelin, pociski przeciwlotnicze Stinger, broń strzelecką i amunicję.
Łączna wartość amerykańskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy w ciągu ostatniego roku wyniosła 1 mld dolarów, a od 2014 r. - ponad 2,5 mld.
Wyzwania logistyczne
Choć jest to ogromny impuls dla Ukrainy w jej wysiłkach zmierzających do odparcia sił rosyjskich, istnieją obawy co do logistyki i potencjalnych przeszkód. Pytania dotyczą terminów i tras przejazdu.
Do tej pory pomoc wojskowa z Zachodu była dostarczana drogą lądową lub powietrzną, w zależności od rodzaju broni.
Jednak przestrzeń powietrzna nad Ukrainą jest obecnie kontrolowana przez rosyjskie myśliwce, które mogą atakować transporty - wyjaśnia Gustav Gressel, ekspert ds. Europy Wschodniej i polityki obronnej w think tanku European Council on Foreign Relations.
Niepewność dostarczania broni drogą lotniczą stawia w centrum uwagi Polskę, która ma 535-kilometrową granicę z Ukrainą. Zwłaszcza armia USA ma doświadczenie w wysyłaniu żołnierzy i sprzętu przez Polskę.
Po tym, jak Węgry odmówiły zgody na transport broni dla Ukrainy przez swoje terytorium, ciężar spoczywający na Polsce wzrasta.
Rola Polski
- W tej chwili cały ten sprzęt jest w zasadzie zmasowany na polskiej granicy. Nawet gdyby na przykład Słowacja chciała pomóc, to na przeszkodzie staje geografia: pasma górskie, które biegną od Słowacji przez Rumunię. Istnieją więc dwie trasy: jedna biegnie blisko granicy z Białorusią, druga nieco na południe - powiedział DW Ed Arnold, pracownik naukowy ds. bezpieczeństwa europejskiego w Royal United Services Institute, londyńskim think tanku.
Marc Finaud, ekspert z Centrum Polityki Bezpieczeństwa w Genewie, zauważa, że dynamika sytuacji na miejscu może się bardzo szybko zmienić. - Jeśli te konwoje lub transporty zostałyby zaatakowane, czy to na terenie NATO, czy już po przekroczeniu granicy z Ukrainą - może to zwiększyć napięcie i doprowadzić do eskalacji - powiedział DW.
Arnold uważa, że niebezpieczeństwo takiej eskalacji powstrzymuje na razie Rosjan. Mimo to - mówi - jest zaskoczony, iż Rosjanie nie odcięli dostaw, ponieważ byłoby to logiczne ze strategicznego punktu widzenia. - Rosjanie mają możliwość przemieszczenia się z południowo-zachodniej Białorusi i odcięcia dostaw sprzętu - zauważa ekspert.
Czas jest najważniejszy
Innym kluczowym czynnikiem jest kurczący się czas, w którym transporty mogą dotrzeć do sił ukraińskich w Kijowie i Charkowie.
Zdaniem Arnolda jest to szczególnie problematyczne dla "sił ukraińskich na wschodniej linii frontu, które mogą zostać odcięte, jeśli wkrótce nie przeniosą się na zachód od Dniepru. Będą one musiały uzupełnić zapasy, ponieważ toczą najcięższe walki i są to najlepsze ukraińskie oddziały z 95. Brygady Desantowo-Szturmowej".
Czy jest więc jakiś inny sposób na dostarczenie zachodnich systemów uzbrojenia na linie frontu na Ukrainie? - Inna możliwość jest taka, że ukraińscy lub zagraniczni bojownicy mogą odebrać broń w Polsce, a następnie przenieść ją przez granicę, ale nie jest do wykonania na dużą skalę - uważa Arnold.
Na tym etapie krytyczne jest niebezpieczeństwo wyczerpania się zapasów amunicji - mówi ekspert. - Do cięższych systemów, którymi dysponują Ukraińcy, pozostało amunicji może na pięć dni. Inną opcją, jaką mają, jest przechwytywanie porzuconej przez Rosjan broni, co pozwoli im przetrwać przez jakiś czas, ale nie będzie to zbyt długi okres - dodaje.