„Dziękuję Przyjaciele!“. Nawalny żegna Niemców
17 stycznia 2021
W niedzielę, 17 stycznia, po południu rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny wraca do Rosji. Przez pięć miesięcy przebywał na leczeniu w Niemczech. Badania laboratoryjne potwierdziły, że próbowano go otruć bojowym środkiem paralityczno-drgawkowym typu nowiczok.
O Niemcach i stereotypach
Nawalny pożegnał się z Niemcami. „Podczas tych pięciu miesięcy, które tutaj spędziłem, zaskoczyło mnie, jak bardzo Niemcy nie odpowiadają stereotypowym wyobrażeniom o nich; że się nie śmieją, nie nawiązują przyjaźni (…), tylko chcą dawać i wykonywać rozkazy” – napisał Nawalny na Instagramie przed swoim wyjazdem z Berlina. „To wcale nie tak. To naprawdę najmilsi ludzie z doskonałym poczuciem humoru i próbują zawsze pomóc” – dodał.
Są jednak dwa stereotypy, które się zgadzają. „Niemcy nie spóźniają się (…). I naprawdę lubią wymyślać zasady dla wszystkich sytuacji życiowych, a następnie ich przestrzegać (z początku jest to irytujące, ale potem rozumiesz, że dlatego oni tak dobrze żyją)” – zauważył rosyjski polityk.
„Dziękuję Przyjaciele!”
Nadmienił, że chciał się nauczyć niemieckiego, ale „język filozofów i poetów nie jest mu dany”. „Będę korzystał z google translate. Ale najważniejsze, co chcę powiedzieć, umiem napisać sam: Dziękuję Przyjaciele!”.
Nawalny wspomniał o lekarzach i pielęgniarkach ze szpitala Charité w Berlinie, także o fizjoterapeutach, którzy leczyli go po wylądowaniu z Rosji w samolocie ratunkowym.
Miał kontakt z wieloma ludźmi w Niemczech – z „bardzo wieloma policjantami”, politykami, prawnikami, prokuratorami i dziennikarzami, i raz także z kanclerz. Angela Merkel odwiedziła rosyjskiego opozycjonistę w berlińskiej klinice. „Mogę tylko wszystkim bardzo podziękować” – napisał rosyjski polityk.
Co go czeka w Moskwie?
Samolot z Nawalnym na pokładzie odleci z Berlina w niedzielne popołudnie i wczesnym wieczorem wyląduje w Moskwie. Krytykowi Kremla grożą procesy i natychmiastowe aresztowanie.
W Rosji toczą się dochodzenia w jego sprawie. Chodzi o domniemane sprzeniewierzenie 4 mln euro z darowizn, a także o naruszenie warunków zwolnienia warunkowego w sprawie z 2013 roku. – Nie chcieli, żeby wrócił – mówi obserwator polityczny Anton Orech, nawiązując do Kremla. – Teraz są w panice.
Podobnie uważa Nawalny. – Przeżyłem. A teraz Putin, który zlecił moje zabójstwo, mówi swoim sługom, by zrobili wszystko, co w ich mocy, żebym nie wrócił.
Jak twierdzi rosyjska politolożka Tatiana Stanowaja, rosyjskie władze mogą próbować wyhamować politycznie Nawalnego, umieszczając go z powodu finansowego wsparcia z zagranicy na liście „zagranicznych agentów”. To jednak ryzykowna gra, biorąc pod uwagę wrześniowe wybory parlamentarne i malejącą popularność Putina.
Poparcie w kraju
Nie wiadomo też ilu Rosjan faktycznie popiera 44-letniego polityka opozycji po latach szkalowania i krytyki ze strony mediów państwowych. Wprawdzie widea Nawalnego obnażające korupcję i luksusowe życie rosyjskich elit cieszą się w sieci ogromną popularnością, ale w sondażu przeprowadzonym przez niezależne Centrum Lewada tylko 20 procent poparło działania Nawalnego. 50 procent potępia je, a reszta nie ma zdania lub nigdy o Nawalnym nie słyszała.
Na moskiewskie lotnisko Wnukowo w momencie wylądowania Nawalnego chce przyjść ok. 1900 osób – wynika z informacji na Facebooku.
(DPA, AFP/dom)