Edeka wyrzuca z asortymentu produkty Nestle
20 lutego 2018Edeka nie będzie dokonywała dalszych zakupów w koncernie Nestle. Spór z największym na świecie koncernem spożywczym toczy się o warunki zakupów produktów tej marki.
Wg doniesień niemieckiego magazynu branży spożywczej „Lebensmittelzeitung”, Nestle sprzedaje sieciom handlowym swoje produkty po różnych cenach – na niekorzyść Edeki i jej zagranicznych partnerów.
W 2015 r. grupy zakupowe Alidis (niemiecka Edeka, francuska Grupa Muszkieterów i hiszpańska Eroski) i Core (szwajcarski Coop, włoski Conad i belgijski Colruyt) utworzyły Agecore - największy sojusz zakupowy sieci handlowych w Europie. Sieci z tych sześciu krajów działają także w Polsce i Portugalii.
Przeczytaj też: Niemcy: Sieci spożywcze stawiają na własną produkcję
Szerokim frontem przeciwko Nestle
Ich spór z Nestle toczy się o ceny zakupów ogółem 163 produktów dla sieci działających w ramach Alidis. W Niemczech są to m.in.marki Maggi, Thomy, Nescafe, Nespresso, Nesquik, KitKat, Smarties, Vittel itd.
Centrala koncernu Edeka w Hamburgu rozesłała już do swoich supermarketów listę produktów innych producentów, którymi mogą one uzupełnić braki w asortymencie Nestle.
Ani koncernu Edeka w Hamburgu ani niemiecki oddział szwajcarskiego koncernu Nestle Deutschland nie chciały się ustosunkować do informacji o sporze. Potwierdził to jedynie wobec wychodzącego w Szwajcarii ekonomicznego dziennika „Handelszeitung” rzecznik szwajcarskiego Coop: „Wstrzymaliśmy zamówienia na ponad 150 produktów”.
Na niemieckim rynku konkurują ze sobą cztery sieci: Edeka, Lidl, Aldi i Rewe. Ich udział w handlu artykułami spożywczymi wynosi 85 proc.
Taka forma wywierania nacisków, jaką wobec Nestle zastosowała Edeka to nic nowego. W 2014 r. na dwumiesięczny bojkot Coca-Coli zdecydowała się sieć Lidl. – Jeśli ktoś wynegocjuje lepsze ceny, to nie ma się co dziwić z takiego postępowania – tłumaczy Martin Fassnacht, specjalista ds. handlu detalicznego. Ekspert tłumaczy, że wielkie sieci handlowe poza konkurencją cenową muszą stawić czoła sprzedaży internetowej przede wszystkim takiego giganta jak Amazon.
Przeczytaj też: Dobre produkty, słaby marketing. Niemcy o polskiej żywności
Poważne zarzuty wobec Nestle
Informacja o bojkocie produktów Nestle została przez konsumentów pozytywnie przyjęta na platformach społecznościowych. Nestle znajduje się raz po raz pod pręgierzem z powodu swej dominacji na rynkach światowych i nieuczciwych praktyk handlowych, jak nielegalne zmowy cenowe. Koncern krytykowany jest też za prywatyzację i eksploatację źródeł wody pitnej oraz niszczenie lasów tropikalnych.
Niemiecki dziennik ekonomiczny „Handelsblatt” sugeruje, że podłożem konfliktu może być wiedza, jaką posiada szef europejskiej grupy zakupowej Agecore Gianluigi Ferrari. Zanim przejął on tę funkcję, pracował dla konkurencyjnej grupy zakupowej Cooperik, do której na leży m.in. sieć Rewe. Nestle sprzedaje tej sieci swoje produkty po niższych cenach. Znawcy spekulują więc, że Ferrari chce polepszyć warunki zakupów produktów Nestle dla Edeki i jej europejskich partnerów.
Bojkot może mieć dla Nestle negatywne skutki. Wg „Lebensmittelzeitung” 10 procent obrotu koncernu na europejskim rynku pochodzi ze sprzedaży dla grupy Agecore. Ponadto pod koniec 2017 r. spadł raptownie popyt na produkty Nestle w USA i Brazylii. Wg ostatnich danych, obroty koncernu są niższe o 16 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Nestle najprawdopodobniej ugnie się pod presją bojkotu Agecore. Skorzystają na tym konsumenci. Dla Edeki będzie to sukces w ostrej walce konkurencyjnej na niemieckim rynku.
Barbara Cöllen