Europa już się nie wyżywi
20 kwietnia 2015Zabudowa, erozja, wydobycie surowców i zła eksploatacja gleby to główne przyczyny, dla których ubywa powierzchni rolnych na całym świecie. Dalsze to katastrofy klimatyczne, jak powodzie, czy susze - potwierdzili niedawno podczas tygodniowego sympozjum w Poczdamie eksperci z całego świata.
- Na świecie stale przybywa ludności i ubywa pól rolnych, zauważa Jes Weigelt z Instytutu Badawczego IASS. - Każdy powinien być syty, mieć dach nad głową, móc korzystać z dobrej insfrastruktury - to są poważne wyzwania, dodaje. Najnowsze dane są alarmujące. Na całej ziemi znika rocznie 24 mld ton uprawnej ziemi.
Europa nie wyżywi się sama
Problem dotyczy także Unii Europejskiej. Dziennie traci ona około tysiąca kilometrów kwadratowych pól uprawnych, mówi Luca Montanarella, który kieruje Europejskim Biurem Gleb nad włoskim Lago Maggiore. - Największe straty powoduje w Europie budowa nowych dróg, miast oraz przemysłu - mówi.
Gleba, która raz została wykorzystana do innych celów niż uprawy rolne, jest praktycznie stracona. Po tym, jak zostanie na niej położona inna nawierzchnia, obumierają miliardy mikroorganizmów, jak bakterie, grzyby i cały mikrokosmos żyjący w glebie.
Wprawdzie glebę można rewitalizować, jednak w takich przypadkach mówimy o tysiącach lat, a nie okresie, który można zmierzyć liczbą ludzkich pokoleń, podkreśla włoski naukowiec.
Dbać o glebę
Eksperci żądają, aby ochrona gleby została wpisana jako jeden z głównych Celów Rozwoju Przyjaznego dla Środowiska (SCDGs). ONZ ma na nowo sformułować te cele podczas swojego jesiennego zgromadzenia i znaleźć możliwie szybko przełożenie na politykę. Zdaniem europejskiego eksperta Luca Montanarelli jakość gleb jest jednym z najważniejszych wyzwań, przed jakimi ludzkość niedługo będzie stała. Eksperci domagają się, aby w UE ten problem odgrywał większą rolę, co powinna szczególnie uwzględniać europejska polityka rolna.
- Jeżeli Europa chce utrzymać własną produkcję żywności, musimy bardziej niż dotychczas chronić nasze najżyźniejsze gleby przed zniszczeniem, mówi Montanarella i zauważa, że Unia Europejska "nie tylko nie posiada już wystarczającej liczby gleb, aby wyżywić ludność własnego kontynentu, lecz jest wręcz uzależniona od importów żywności i surowców do jej produkcji z zagranicy".
Rolna globalizacja
Kraje UE importują rocznie 35 mln ton soji oraz jej produktów pochodnych, które służą do hodowli trzody chlewnej, bydła i drobiu. Większość soi pochodzi z obydwu amerykańskich kontynentów. Gleby, na których uprawia się soję modyfikowaną genetycznie nie nadają się potem do uprawy produktów przyjaznych środowisku.
W Niemczech dochodzi w ostatnich latach do zmiany świadomości odnośnie zdrowej żywności oraz masowej hodowli zwierząt. Coraz częściej zwraca się uwagę na konsekwencje dla człowieka. - Większość substancji odżywczych używanych do hodowli nie znika w zwierzętach, lecz jest wydalanych i wraca do gleby - mówi Knut Ehlers z Urzędu Ochrony Środowiska. Dodaje: - To powoduje w Niemczech rosną problemy, zwłaszcza w landach z największą masową hodowlą zwierząt.
Im zdrowsze żywienie, tym lepsza gleba
Gnojówka jest wprawdzie dobrym nawozem, ale jeżeli jest jej za dużo, gleba i woda gruntowa ulegają skażeniu. - Koszty ponoszą konsumenci i podatnicy - mówi Ehlers i opowiada się za zwiększeniem powierzchni upraw ekologicznych. - Nie możemy dziś już patrzeć na rolnictwo tylko przez pryzmat maksymalnych zysków - mówi Ehlers. Dużo ważniejszy jest realistyczny balans zysków i kosztów.
Zdaniem ekspertów równie ważne jest wyważone odżywanie. - Jeżeli ludność dbałaby o zdrowsze odżywanie, wówczas miałoby to również wpływ na ochronę środowiska, bo sprawiłoby, że na polach byłoby znowu uprawianych więcej różnych produktów, co pomogłoby zachować glebę w dobrej formie - twierdzi Hans Herren, laureat Alternatywnej Nagrody Nobla w 2013 roku.
Helle Jeppesen/ Róża Romaniec