FAZ: Dobra passa w Europie Wschodniej skończyła się
1 kwietnia 2019„Bal dobiegł końca, zaczęły się schody” – powiedział, oceniając sytuację gospodarczą Europy Wschodniej, ekonomista Richard Grieveson z Wiedeńskiego Instytutu Międzynarodowych Porównań Gospodarczych (WIIW).
Jak zaznaczył, w minionych latach cały region rozwijał się bardzo dynamicznie, a solidny wzrost gospodarczy utrzyma się zapewne także w 2019 roku. Prognoza na przyszłość jest jednak, według Grievesona i jego kolegów, pesymistyczna.
Przyczyny problemów
Wśród przyczyn nadciągającego kryzysu ekonomiści z WIIW wymieniają słaby stopień automatyzacji, słabość instytucji politycznych, korupcję i wzrastające tendencje autorytarne oraz spadek liczby ludności.
„Wskutek migracji i niskiej stopy urodzin, liczba ludności w tych krajach zmniejszyła się na skalę niespotykaną dotychczas w czasach pokojowych” – piszą autorzy raportu.
Demograficzna zapaść
„Ten rozwój wypadków doprowadzi do tego, że do 2045 roku kraje takie jak Rumunia, Polska, Chorwacja czy Bułgaria utracą ponad jedną piątą swojej ludności, co pogłębi istniejący już problem braku siły roboczej” – czytamy w analizie WIIW.
Na brak pracowników narzekają co prawda także firmy w Niemczech i innych krajach zachodnich, ale na Węgrzech, Słowacji czy w Czechach problem ten jest „dwu- lub trzykrotnie bardziej dramatyczny”.
„FAZ” przypomina, że wzrost gospodarczy w jedenastu wschodnioeuropejskich krajach wyniósł w 2017 roku 4,8 proc., a w 2018 roku 4,3 proc. Na lata 2019 – 2021 WIIW przewiduje wzrost PKB o 3,2 – 2,9 proc.
Wzrost PKB w strefie euro jest jeszcze wolniejszy – w 2018 roku wyniósł tylko 1,9 proc., a w 2021 roku będzie zapewne nie większy niż 1,4 proc.
Zachodni partnerzy słabi
Słabość najważniejszych partnerów handlowych jest głównym powodem schłodzenia opartych na eksporcie gospodarek wschodnioeuropejskich – uważają ekonomiści z WIIW. Negatywny wpływ ma też wolniejszy wzrost Chin, które są coraz bardziej związane z Europą Wschodnią. Nie bez znaczenia będzie brak fachowców, ograniczony budżet UE, spadający popyt wewnętrzny i problemy z praworządnością.
Ekonomiści z WIIW przewidują, że tempo wzrostu w Polsce spadnie w tym roku z 5,1 do 3,7 proc., a na Węgrzech z 4,9 proc. do 3,3 proc. Najszybszy wzrost przewidywany jest w Albanii, Mołdawii i Kosowie – od 3,8 do 4,1 proc.