FAZ o Pomniku Polaków: Upamiętnić cierpienie
27 lipca 2020„Druga wojna światowa i jej skutki nadal kształtują niemiecką politykę pamięci. Równocześnie wraz z powiększaniem się czasowego dystansu do lat 1939-1945, wiedza o wojnie zanika. Istniejące muzea podtrzymują pamięć i pokazują jej znaczenie dla przyszłości. 75 lat po zakończeniu wojny należy jednak postawić nowe znaki tam, gdzie ich brakuje” – pisze Peter Oliver Loew - dyrektor Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt (DPI) i Uwe Neumaerker - szef Fundacji Pomnik Pomordowanych Żydów Europy.
Takim „pustym miejscem” w niemieckiej polityce pamięci jest, zdaniem Loewa i Neumaerkera, niemiecka okupacja i wojna na wyniszczenie w Europie. Celem agresji na Polskę 1 września 1939 r. było unicestwienie państwa polskiego. Wraz z atakiem 22 czerwca 1941 roku na Związek Sowiecki, wojna na wyniszczenie objęła Ukrainę, Białoruś i terytorium rosyjskie.
Puste miejsce pamięci
W Berlinie brak jest „dobitnego znaku” pamięci o cywilnych ofiarach w okupowanych przez Niemcy w latach 1939-1945 krajach i obszarach. „Na taki gest czekają rodziny narodów, z których pochodziły ofiary” – piszą autorzy.
Loew i Neumaerker zaznaczają, że ich propozycja zmierza do pogodzenia dwóch rozbieżnych projektów, które można nazwać „Pomnikiem Polaków” i „Ośrodkiem dokumentacyjnym o okupacji”.
Autorzy zwracają uwagę na krytyczne reakcje wobec obu projektów. „Podczas gdy zwolennikom Pomnika Polaków wytykano dążenie do +nacjonalizacji pamięci+, pomysłodawcy ośrodka dokumentacyjnego narazili się na zarzut relatywizacji polskich cierpień i narodowych dyskusji poprzez postnarodowy, całościowy program” – tłumaczą Loew i Neumaerker.
Blokujące się projekty
„Powstało wrażenie, że oba projekty wzajemnie się blokują” – czytamy w „FAZ”. Poszukując wyjścia z tej sytuacji, obie instytucje wysunęły propozycję kompleksowego rozwiązania obejmującego symboliczne upamiętnienie, dokumentację i kształcenie.
Częścią składową tego kompleksu ma być miejsce pamięci poświęcone zarówno Polakom, jak i innym ofiarom niemieckiej okupacji do roku 1945. W Berlinie nie ma dotychczas takiego miejsca. „Mogłoby ono stosunkowo szybko powstać na +Placu 1 września 1939 r.+ jako pierwszy element +zespołu pamięci”.
Przychylne przyjęcie
Autorzy podkreślają, że ich propozycja została przychylnie przyjęta, zarówno w Niemczech, jak i poza granicami kraju. Loew i Neumaerker przyznają, że wiele pytań jest jeszcze otwartych. Czy Pomnik poświęcony Polakom i wybuchowi wojny może służyć także innym narodom za miejsce pamięci?
Autorzy piszą, że planowany zespół pamięci ma – wbrew polityce historycznej Putina – uzmysłowić, że druga wojna światowa rozpoczęła się 1 września 1939 roku od zniszczenia Polski w wyniku współpracy Hitlera ze Stalinem. Jej skutkiem było sześć milionów cywilnych ofiar w Polsce, ale i 15 mln cywilnych ofiar w Związku Sowieckim.
„Ośrodek dokumentacji, kształcenia i spotkań będzie wspierał dialog, wiedzę i zrozumienie, kładąc w ten sposób fundament pod przyszłość Europy, gdy zabraknie naocznych świadków wojny” – piszą w konkluzji Loew i Neumaerker.