FAZ o sporze Polski z UE: „Pozorne ustępstwo”
6 listopada 2021„Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że polski rząd wychodzi nieco naprzeciw UE w sporze o praworządność” – pisze Reinhard Veser w sobotnim (6.11.2021) wydaniu „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”), powołując się na informacje dziennika „Rzeczpospolita” o projekcie ustawy przewidującej likwidację Izby Dyscyplinarnej przy Sądzie Najwyższym.
Niemiecki dziennik przypomina, że w lipcu br. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) nakazał natychmiastowe zawieszenie działalności Izby, bo jej prace mogłyby wyrządzić poważną i nieodwracalną szkodę wymiarowi sprawiedliwości w Polsce i UE. Fakt, że Polska do tej pory nie zastosowała się do tego wyroku, jest powodem nałożenia w zeszłym tygodniu przez TSUE kary w wysokości miliona euro za każdy dzień pracy Izby. Niemiecki dziennik przypomina tło sporu i wcześniejsze zapewnienia premiera Polski Mateusza Morawieckiego, że odpowiedni projekt ustawy zostanie przedstawiony najpóźniej do końca roku.
„Most dla polskiego rządu”
Chociaż TSUE i Komisja Europejska były sceptyczne co do planów Warszawy, przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen utworzyła w zeszłym tygodniu „most dla polskiego rządu”. Polega on na tym – jak czytamy – że „jeśli polski rząd zawrze w swoim planie wykorzystania środków z unijnego Funduszu Odbudowy wyraźne zobowiązanie do likwidacji Izby, reformy prawa dyscyplinarnego i przywrócenia do pracy zwolnionych sędziów, wówczas możliwe będzie wypłacenie wstrzymanych z powodu sporu środków unijnych”.
Jak zauważa „FAZ”, treść projektu ustawy pokazuje jednak, jak uzasadniona jest nieufność wobec polskiego rządu. Projekt „w istocie sprowadza się do oczyszczenia sądu z wszystkich sędziów, którzy nie zostali powołani przez PiS” – pisze autor. Zauważa, że sędziowie z czasów przed rządami PiS nadal mają nieznaczną większość wśród 94 sędziów SN. „Wierni PiS prezesi izb starają się ich zmarginalizować, ale i tak są oni jeszcze w stanie przysporzyć rządowi kłopotów” – czytamy. Jeśli upublicznione teraz plany się ziszczą, to „nie byłoby już w Polsce Sądu Najwyższego, a jedynie komitet partyjny, który zapewniałby bezkarność rządzącym” – pisze „FAZ”, cytując słowa sędziego Włodzimierza Wróbla.
Trzeci punkt sporu
Projekt ustawy przewiduje, że sąd miałby mieć tylko dwie izby zamiast dotychczasowych pięciu. Obecni sędziowie musieliby wówczas zadeklarować, czy chcą nadal pracować dla SN. Ci, którzy nie chcieliby tego robić, mogliby od 10 lat pracy przejść na emeryturę z pełnymi świadczeniami. Wszyscy pozostali byliby ponownie oceniani przez Krajową Radę Sądownictwa (KRS), a następnie albo proponowani prezydentowi do ponownego mianowania, albo – z zachowaniem pełnego wynagrodzenia – przenoszeni do sądu okręgowego – relacjonuje niemiecki dziennik.
„FAZ” zaznacza, że sędziowie z czasów sprzed rządów PiS stanęliby przed „dylematem nie do rozwiązania”, bo większość z nich nie uznaje KRS, która jest podporządkowana PiS. Krytyczne wobec Rady stanowisko zajmuje także TSUE. Jak czytamy, wątpliwości co do legalności KRS to trzeci (obok orzeczenia polskiego Trybunału Konstytucyjnego o niezgodności istotnych postanowień Traktatu o UE z konstytucją Polski oraz sporu o Izbę Dyscyplinarną SN) ważny kompleks w sporze między Warszawą a Brukselą. „Projekt ustawy, który przewiduje rozwiązanie Izby Dyscyplinarnej, jest więc dokładnym przeciwieństwem ustępstwa ze strony polskiego rządu: jeśli trafi w ten lub podobny sposób do parlamentu, rząd zaostrzy konfrontację” – pisze Reinhard Veser na łamach „FAZ”.