FAZ: polskie argumenty przeciwko Nord Stream 2 niewiarygodne
14 lutego 2018Autor opublikowanego w środę we Frankfurter Allgemeine Zeitung (FAZ) komentarza, Andreas Mihm bierze za punkt wyjścia do swoich rozważań polskie plany budowy gazociągu Baltic Pipe, który ma połączyć Polskę z Danią i umożliwić Polsce import gazu z Norwegii.
„To dobre prawo Polski, tym bardziej, ze istnieje gwarantowany przez UE wolny rynek wewnętrzny” – pisze komentator. „Niczym zdrożnym jest także to, że UE wspiera milionami euro plany tego projektu” – dodaje Mihm. Jak zaznacza, wcześniej Unia wyłożyła kilkaset milionów euro na budowę nad Bałtykiem (w Świnoujściu, DW) terminalu na gaz ciekły LNG.
Wszystko to – pisze Mihm – służy integracji Polski z unijnym rynkiem energetycznym i bezpieczeństwu dostaw gazu do Polski, a tym samym politycznej integracji kraju.
„Jednak im bardziej i lepiej Polska zintegrowana jest z europejskim rynkiem energetycznym, tym mniej wiarygodny staje się jej strach przed szantażem ze strony dostarczyciela gazu – Rosji” – czytamy w FAZ.
„Tym bardziej natomiast rzucają się w oczy ekonomiczne interesy Polski, która chce z pomocą UE stać się rynkiem handlu gazem” – stwierdza Mihm. Jego zdaniem należy wziąć ten aspekt pod uwagę przy ocenie prowadzonej przez Polskę kampanii przeciwko Nord Stream 2. „Rosyjski gaz po korzystnej cenie w Europie Środkowej może Polsce popsuć interesy” – tłumaczy autor komentarza.
"Postawa Polski utrudnia politykę UE"
W oddzielnym materiale analitycznym FAZ przytacza opinię ekspertki Fundacji Nauka i Polityka (SWP) Kirsten Westphal , która uważa, że celem Polski nie jest jedynie ograniczenie zależności od dostaw rosyjskiego gazu, lecz przede wszystkim zdobycie wiodącej pozycji politycznej w Europie Wschodniej, a także budowa własnego rynku gazowego „nastawionego na izolację”. Postawa Polski utrudnia jej zdaniem politykę UE, której celem jest tworzenie unijnego rynku wewnętrznego opartego na otwartych granicach między państwami. Zdaniem Westphal norweski gaz nie będzie tańszy niż gaz rosyjski.
FAZ zwraca uwagę, że polski sprzeciw wobec Nord Stream 2 złości europejskich partnerów Gazpromu, którzy chcą importować rosyjski gaz właśnie tą magistralą.
"Polska realizuje bezwzględnie swoje własne interesy"
Rzecznik spółki koncernu BASF, Wintershall zwróci uwagę, że gaz nie ma dla bezpieczeństwa energetycznego Polski większego znaczenia. „Nasz sąsiad spala nadal na potęgę węgiel, by produkować energię elektryczną” – czytuje FAZ rzecznika koncernu będącego udziałowcem rosyjskiego gazociągu. Sprzeciw Polski wobec Nord Stream 2 ma zdaniem Wintershall nie tylko polityczne powody.
„Marzeniem Polski jest dostarczać gaz importowany na przykład z Ameryki na rynki europejskie” – uważają przedstawiciele niemieckiego koncernu.
„Polska domaga się od innych energetycznej solidarności, a sama realizuje bezwzględnie swoje własne interesy” – powiedział rzecznik Wintershall FAZ.
Gazociąg Baltic Pipe jest jednym z elementów polskiej strategii Gaz-Systemu, która ma pozwolić na całkowite uniezależnienie się Polski od dostaw błękitnego paliwa z Rosji.
Baltic Pipe składa się z pięciu głównych elementów: połączenia systemu norweskiego na Morzu Północnym z systemem duńskim, rozbudowy trasy przesyłu przez Danię, tłoczni gazu na duńskiej wyspie Zelandia, podmorskiego gazociągu międzysystemowego z Danii do Polski wraz z terminalem odbiorczym oraz rozbudowy polskiego systemu przesyłowego. Cała trasa przesyłu ma zgodnie z planami ruszyć 1 października 2022 roku.
Jacek Lepiarz, Berlin