1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

FAZ: Przypadek Polski to sygnał ostrzegawczy

Katarzyna Domagała
21 grudnia 2017

„Właściwa decyzja” – tak o wszczęciu przez KE postępowania wobec Polski pisze dziennik „Frankfurfer Allgemeine Zeitung”.

https://p.dw.com/p/2plNP
Komisja Europejska wszczęła postępowanie dyscyplinujące wobec Polski
Komisja Europejska wszczęła postępowanie dyscyplinujące wobec PolskiZdjęcie: picture-alliance/dpa/T.Gzell

„Frankfurfer Allgemeine Zeitung” (FAZ) zaczyna swój komentarz od stwierdzenia, że partie rządzące w Polsce i Rumunii dosyć się od siebie różnią. PiS, który chce „wykorzenić ostatnie resztki komunistycznej dyktatury”, nie jest skorumpowany. Inaczej w Bukareszcie, gdzie u władzy są kliki z czasów komunistycznej nomenklatury, które „napychają sobie kieszenie”. Obie partie łączy jednak ten sam stosunek do niezawisłego sądownictwa. „Ten kluczowy element demokratycznego państwa konstytucyjnego jest im solą w oku” – stwierdza Reinhard Veser. Jednym przeszkadza w parciu do władzy, drugim utrudnia prywatny biznes – pisze autor. Dodaje, że obie partie rządzące w Polsce i Rumunii łączy jeszcze podobna retoryka: na krytykę z UE odpowiadają nacjonalistycznymi argumentami.

UE nie może milczeć

„UE nie może milczeć, gdy państwa członkowskie niszczą fundamenty Wspólnoty” – pisze FAZ. Według dziennika „to dobrze”, że Komisja Europejska wszczęła postępowanie przeciwko Polsce. „Nie powinna się wahać podjąć podobne działania przeciwko rządowi w Rumunii”, nawet jeśli nie dojdzie do pozbawienia kraju prawa głosu w Radzie Europejskiej – stwierdza FAZ. Wymaganą jednomyślność zablokują bowiem Węgry – co od dawna zapowiada rząd Orbana.

Kruche demokracje

Węgry, Polska i Rumunia należą do grupy nowych państw członkowskich UE – przypomina komentator FAZ. „Ich rozwój ma też coś wspólnego z trudnościami przejścia od dyktatury do demokracji, od gospodarki planowej do rynkowej. Byłoby jednak błędem widzieć w tym tylko problem wschodniej części UE” – czytamy w FAZ. „Przede wszystkim przypadek Polski musi być sygnałem  ostrzegawczym, jak kruche są demokracje. Pokazuje, jak szybko można osłabić instytucje, które wydają się stabilne, jeśli większość (która de facto reprezentuje tylko mniejszość społeczeństwa) jest wystarczająco bezwzględna” – uważa Reinhard Veser. Swój komentarz kończy dwoma pytaniami: Co by się stało we Francji, gdyby w maju wygrała tam Marine Le Pen? I dlaczego takie ruchy zyskują teraz popularność w wielu częściach Europy?

opr. Katarzyna Domagała