FAZ: Warszawa zwiększa presję na Berlin ws. czołgów
21 stycznia 2023„W tygodniach poprzedzających spotkanie w Ramstein polski rząd próbował systematycznie zwiększać presję na rząd Niemiec, aby skłonić go do wyrażenia zgody na przekazanie Ukrainie czołgów Leopard 2”- pisze Reinhard Veser w komentarzu opublikowanym w sobotę na portalu „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ).
Pierwszy krok wykonał premier Mateusz Morawiecki, który w pierwszym tygodniu tego roku – „jeszcze stosunkowo ostrożnie” – mówił o gotowości Polski do dostarczenia Ukrainie w ramach międzynarodowej koalicji kilku własnych czołgów leopard.
Morawiecki i Duda naciskają na Berlin
W połowie ubiegłego tygodnia prezydent RP Andrzej Duda powiedział, że Polska zdecydowała się przekazać Ukrainie kompanię leopardów. Jego wypowiedź miała „szczególnie symboliczną oprawę” ze względu na miejsce – we Lwowie w Ukrainie Zachodniej – podkreślił Veser. Komentator zwrócił uwagę, że Duda też uzależnił dostawę czołgów od powstania międzynarodowej koalicji. Jednak akcent postawiony został inaczej, gdyż polskie kierownictwo mówiło o intensywnych rozmowach o utworzeniu takiej koalicji.
Kolejnym krokiem zdaniem „FAZ” była wizyta Morawieckiego w poniedziałek w Berlinie na zaproszenie klubu poselskiego CDU/CSU. Premier odniósł się do niemieckiej dyskusji o tym, że dostawa czołgów mogłaby doprowadzić do eskalacji konfliktu w Ukrainie. Przedstawiając kontrargumenty, Morawiecki powiedział – „Porażka Ukrainy może być wstępem do trzeciej wojny światowej”.
Dostawa czołgów bez zgody Berlina?
W środę Morawiecki poszedł dalej, sugerując, że Polska mogłaby w razie konieczności przekazać czołgi bez zgody Berlina. „Albo dostaniemy (zgodę) szybko, albo sami będziemy działać tak, jak będzie to konieczne” – cytuje szefa polskiego rządu „FAZ”. W podobnym tonie wypowiadali się też inni polscy politycy – pisze Veser powołując się na wiceministra spraw zagranicznych Pawła Jabłońskiego. Z jego wywiadu dla radia wynika, że w przypadku braku niemieckiej zgody Polska gotowa byłaby do nadzwyczajnych kroków, nawet gdyby ktoś „poczułby się z tego powodu obrażony”.
Veser zaznacza, że w krytycznych wobec Niemiec wypowiedziach polskich polityków brakuje „jaskrawych antyniemieckich akcentów”, które są charakterystyczne dla przedstawicieli „narodowo-konserwatywnej partii rządowej PiS”.
Poseł PiS Radosław Fogiel zarzucił co prawda Niemcom, że niemiecka kalkulacja oparta jest na nadziei na powrót handlu tanim gazem z Rosją, a Niemcy muszą być stale „motywowani” i „naciskani”, co jest irytujące i z punktu widzenia bezpieczeństwa Ukrainy niebezpieczne. Takie opinie mogłyby jednak równie dobrze pochodzić od polityków proeuropejskich partii, włącznie z Lewicą – zastrzega Veser.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>