Filippo Grandi*: Nie wolno zapomnieć o syryjskich uchodźcach
21 lutego 2017Deutsche Welle: Wojna w Syrii wywołała najcięższy kryzys uchodźczy w najnowszej historii. Miliony Syryjczyków zmuszonych do opuszczenia swoich domów znajduje się na tułaczce w kraju bądź poza jego granicami. Na początku tego miesiąca wrócił Pan z podróży po Syrii. Jak można pomóc uchodźcom przebywającym na terenie Syrii? Co jest najważniejsze?
Filippo Grandi: pokój. To jest najważniejsze. Nam, organizacjom humanitarnym, dodaje otuchy fakt, że toczą się rozmowy pokojowe, nawet, jeżeli przedwczesne byłyby spekulacje na temat ich sukcesu. Ale pokój jest tu kluczem.
Jeżeli mówimy o wojnie w Syrii pod kątem uchodźców, musimy myśleć o znalezieniu rozwiązań. Jasne, że dla wszystkich tych wypędzonych ludzi przebywających na terenie Syrii, najlepszym rozwiązaniem byłby ich powrót do domów. Ale jest to możliwe dopiero wówczas, gdy ich domy zostaną odbudowane. Widziałem niewiarygodnie dużo zniszczenia. Odbudowa jest możliwa tylko, gdy nastąpi pokój. To jest to wyzwanie, na którym powinna się koncentrować międzynarodowa społeczność.
DW: Na Syrię zostały nałożone surowe sankcje. Czy utrudniają one na miejscu pracę Narodów Zjednoczonych do spraw uchodźców (UNHCR)?
FG: W tej chwili nasza praca – także innych instytucji ONZ, NGO, Czerwonego Krzyża – jest przede wszystkim pracą humanitarną. I miejmy nadzieję, że uwzględnia to także polityka. Ale musimy rozwiązać ten konflikt politycznie. Tylko w ten sposób możemy pokonać wszystkie przeszkody. Tyle, że nie jesteśmy jeszcze tak daleko.
Musimy myśleć o ludziach dotkniętych tym konfliktem i nadal ich wspierać. Bardzo się niepokoję, że katastrofalna sytuacja Syryjczyków zostanie zapomniana, bo od kilku miesięcy z różnych powodów już tylko nieliczni przybywają stamtąd do Europy. Nie wolno nam zapomnieć tych milionów ludzi, nie tylko uchodźców w Europie, ale też w krajach sąsiadujących z Syrią i w samej Syrii. Nadal potrzebują oni znacznej pomocy.
DW: Mniej więcej rok temu na konferencji w Londynie społeczność międzynarodowa przyrzekła pomoc dla Syrii. Co się stało z tą obietnicą?
FG: Moim zdaniem konferencja w Londynie przyniosła znakomite impulsy. Z jednej strony ze względu na rozmiary obiecanej pomocy finansowej – rzeczywiście większość zobowiązań została dotrzymana. Z drugiej strony ze względu na rodzaj zadeklarowanej pomocy. Nie były to tylko deklaracje pomocy humanitarnej, chociaż ta była ich ważną częścią. Ale obietnice pomocy koncentrowały się też na kształceniu syryjskich dzieci, tworzeniu miejsc pracy, co wyjdzie na dobre zarówno uchodźcom, jak krajom, które ich przyjęły. Konferencja w Londynie była wzorowym przykładem nowego sposobu obchodzenia się z tym fenomenem masowego uchodźstwa.
Międzynarodowa społeczność powinna podtrzymać ten stosunek do Syrii i przenieść go też na inne sytuacje, w których mamy do czynienia z uchodźcami. Bo mamy nie tylko syryjskich uchodźców. Są na Bliskim Wschodzie, w Afryce i w innych częściach świata. Model konferencji londyńskiej jest dobrym modelem. Zaczyna przynosić owoce i opłaca się powtórzyć go także gdzie indziej.
„Pomoc głęboko zakorzeniona w społeczeństwie USA"
DW: Nie wydaje się, żeby nowy prezydent USA Donald Trump czuł się szczególnie zobowiązany wobec multilateralnych instytucji. Nie wiemy, co myśli na przykład o ONZ. Obawia się Pan, że za nowego rządu finansowanie UNHCR przez USA może się skończyć?
FG: Jeszcze jest za wcześnie, by powiedzieć, jakie strategiczne decyzje podejmie nowy rząd USA w związku z multilateralną pomocą. Mogę mieć teraz tylko nadzieję, że USA nadal będą wspierały ONZ i instytucje multilateralne, tak jak to robiły przez dziesięciolecia. Ufam, że Stany Zjednoczone rozumieją, że stojące przed nimi wyzwania są globalnymi wyzwaniami, tak samo jak dla innych. Dlatego USA potrzebują globalnych instytucji, żeby były w stanie stawić czoła tym wyzwaniom, wśród nich problematyce uchodźczej.
Chcę powiedzieć o jeszcze jednym: wsparcie to nie pochodzi od jakiś polityków. Jest ono głęboko zakorzenione w amerykańskim społeczeństwie. Jestem pewien, że ten rząd, który jest bardzo wyczulony na to, co myślą i czują ludzie, będzie to dostrzegał, rozumiał i odpowiednio reagował.
DW: Jeżeli mógłby Pan wyrazić życzenie wobec rządu Donalda Trumpa, czego by Pan sobie życzył?
FG: By pozostał zaangażowany w obchodzeniu się i szukaniu rozwiązań w sytuacjach, w których mamy do czynienia z uchodźcami. I oczywiście także w obliczu innych wyzwań, przed którymi stoi nasz świat, we wszystkich dziedzinach.
* Filippo Grandi jest Wysokim Komisarzem Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców (UNHCR)
Rozmawiał Matthias von Hein
tł. Elżbieta Stasik