Flirt Grecji z Moskwą niepokoi Brukselę
2 kwietnia 2015"Obowiązuje wolność słowa i zgromadzeń, czyli nie musimy komentować wyjazdu greckich decydentów do Rosji". Takim lapidarnym zdaniem rzeczniczka Komisji Europejskiej skwitowała w Brukseli wypowiedzi ateńskiego rządu przed wyjazdem do Moskwy greckiego premiera Ciprasa.
W wywiadzie dla rosyjskiej agencji prasowej TASS Cipras, który ma przybyć do Moskwy 8 kwietnia, powiedział, że unijną politykę sankcji wobec Rosji, zastosowaną ze względu na kryzys ukraiński, uważa za "bezsensowną". Ta polityka prowadzi "w ślepy zaułek", zaznaczał i zapowiedział, że będzie się sprzeciwiał przedłużeniu sankcji, które zgodnie z przepisami miałoby nastąpić pod koniec czerwca.
Mina Andrejeva, rzeczniczka KE wskazała na fakt, że grecki premier podczas ostatniego unijnego szczytu przed prawie dwoma tygodniami poparł sankcje. Mają one zostać utrzymane w mocy tak długo, aż nie zostanie zrealizowane porozumienie z Mińska dla załagodzenia sytuacji na Ukrainie.
"Nic nam nie wiadomo o zmianie stanowiska któregoś z rządów w tym punkcie", zaznaczyła. Aleksis Cipras określił także wspólną walkę Grecji z dawnego Związku Radzieckiego z hitlerowskimi Niemcami w czasie II wojny światowej jako świetlaną przeszłość. "Możemy mieć też wspaniałą przyszłość", zaznaczył.
Wiosna w relacjach Grecja-Rosja
Ostentacyjne zbliżenie partii Syriza premiera Ciprasa z prezydentem Rosji Putinem wywołuje nerwowość u politycznych obserwatorów w Brukseli. Czy Grecja mogłaby więc faktycznie wyłamać się z europejskiego frontu w polityce zagranicznej wobec konfliktu ukraińskiego, by pozyskać ekonomiczną przychylność Rosji?
Szef konserwatywnych niemieckich posłów do Parlamentu Europejskiego Heribert Reul ostrzega w Brukseli: "Członkostwo w Unii Europejskiej oznacza niezawodność i zaufanie - a nie jakieś sztuczki. Kto igra z ogniem i teraz szuka pomocy w Rosji, ten może się poparzyć".
Premier Cipras natomiast pomimo tego, czy właśnie ze względu na to, że negocjacje z przedstawicielami Komisji Europejskiej, MFW i EBC (niegdyś formację tę nazywano 'trojką'), tak się ślimaczą, nie daje się zbić z pantałyku. Powiedział on szefowi Rady Europejskiej Donaldowi Tuskowi, że nie będzie automatycznie popierał sankcji wobec Rosji. "Teraz muszą nas zapytać o zdanie, zanim zostanie podjęta decyzja", zastrzegał w rozmowie z agencją TASS
Ale jasne jest przecież, że Grecy zawsze będą pytani o zdanie, jeżeli będzie się rozstrzygać o sankcjach, odpierają brukselscy dyplomaci. Takie decyzje w Radzie UE zawsze są podejmowane jednogłośnie.
Premier Grecji zapowiedział, że chce zakończyć zimę w stosunkach z Rosją i marzy mu się wiosna "Możemy być pomostem między Rosją i Zachodem".
"Rosja nie jest żadną alternatywą do UE"
Grecki minister energii Panagiotis Lafanzanis pojechał już do Moskwy jako swego rodzaju forpoczta, by przygotować grunt pod podróż Ciprasa. Powiedział potem w Moskwie, że Grecja jest bardzo zainteresowana nowym projektem gazociągu. Poza tym rosyjskie firmy chcą brać udział w przetargach na wydobycie ropy i gazu u wybrzeży Grecji. Jest to "przełomowy" krok, zaznaczył. Ale czemu dawać wiarę, tego nikt nie wie tak do końca. Bowiem grecki minister obrony podczas niedawnej wizyty w Nowym Jorku zapowiadał, że Grecja chce dzielić swoje zasoby ropy i gazu ze Stanami Zjednoczonymi.
Rząd w Atenach ma także nadzieję, że Rosja poluzuje swoje embargo na import greckich produktów spożywczych. Rosja, w reakcji na zachodnie sankcje, nałożyła na poszczególne kraje embargo na importy żywności, i w mocy Moskwy jest, by je znieść. Szef greckiej dyplomacji Mikos Kotzias podczas ostatniego spotkania ministrów spraw zagranicznych państw UE domagał się od UE rekompensat, ponieważ jego kraj tak bardzo cierpi na skutek rosyjskich sankcji. UE odrzuca jednak to żądanie.
Komisarz ds. walutowych Pierre Moskovici krytykuje wszelkie próby zbliżenia między Atenami i Moskwą. "Miejsce Grecji jest w eurostrefie wraz z 18 innymi państwami eurogrupy", powiedział w wywiadzie dla portugalskiego dziennika "Diario de Notocias". "Przecież jest jasne, że Rosja nie jest żadną alternatywą dla Grecji", podkreślił. Trzeba się jednak liczyć z tym, że bankrutująca Grecja będzie próbowała wyhandlować w Moskwie jakieś ulgi w cenach dostaw gazu czy wręcz bezpośrednie kredyty, podejrzewa się w kołach brukselskich dyplomatów.
Ponowna podróż w maju
Przyjazd greckiego gościa do Moskwy w przyszłym tygodniu jest prezydentowi Rosji Putinowi jak najbardziej na rękę. Ma on zdaje się nadzieję, że Cipras przy następnej nadarzającej się okazji będzie opierał się przedłużeniu sankcji wobec Rosji. Ze względów historycznych, kulturalnych i religijnych Grecja jest raczej lojalnie nastawiona do Rosji, uważa moskiewski ekspert ds. polityki zagranicznej Fjodor Lukjanow. Jak powiedział w rozmowie z portalem Spiegel-Online "jest to dobry instrument, by wywrzeć wpływ na unijną politykę".
Aleksis Cipras planuje też już drugą podróż do Moskwy 9 maja 2015 na uroczystość obchodów 70-lecia zwycięskiego zakończenia II wojny światowej. Szereg innych europejskich polityków zrezygnowało z udziału w uroczystościach organizowanych przez prezydenta Putina ze względu na aneksję Krymu przez Rosję, jaka miała miejsce w ubiegłym roku.
Atenom znów grozi plajta
Pertraktacje rządu Grecji z eurogrupą w Brukseli ws. realizacji reform i wypłatę dalszych transzy pomocy finansowej nie posuwają się do przodu. Na następną rundę rozmów czy jakiekolwiek porozumienie w opinii obydwu stron można liczyć dopiero w przyszłym tygodniu. W obecnej chwili istnieje nawet rozbieżność zdań co do tego, czy Ateny w ogóle przedłożyły wymaganą listę propozycji reform. Eurogrupa twierdzi, że nie, Grecja mówi, że tak. Grecki minister spraw wewnętrznych Nikos Voutzis profilaktycznie mówił, że Grecja już bankrutuje. Jeżeli do 9 kwietnia br. nie wpłyną żadne pieniądze od kredytodawców, Grecja nie będzie w stanie obsłużyć swoich zobowiązań wobec MFW w wysokości 450 mln euro. To oznaczałoby, że Grecja jest niewypłacalna i sama wyrzuciłaby się z systemu banków centralnych obszaru euro. Przewodniczący rady Europejskiej Donald Tusk nie ma nadziei, żeby jakiekolwiek rozwiązanie aktualnego kryzysu zadłużenia Grecji nastąpiło przed 24 kwietnia. Jest to termin planowanego już od dawna spotkania unijnych ministrów finansów w Rydze.
Mały żart
Wychodząca w Grecji niemieckojęzyczna gazeta "Griechenland-Zeitung" doniosła tymczasem z Aten, że kanclerz Angela Merkel chce kupić sobie na greckiej wyspie Tinos dom letniskowy. Przejawiała ponoć zainteresowanie takim obiektem, pisała jedyna niemieckojęzyczna gazeta w Grecji. O powadze tej informacji świadczy data, kiedy ukazała się ta notatka: 1 kwietnia.
Berndt Riegert, Bruksela / Małgorzata Matzke