Gazprom znów przykręca kurek. Ucierpi Austria
15 lipca 2023Było już tak wiele gróźb ze strony Rosji dotyczących zakręcenia kurka z gazem do Europy, że mało kto zwrócił uwagę na najnowszą. Tym razem Moskwa grozi ukraińskiej państwowej spółce Naftogaz wstrzymaniem tranzytu gazu przez Ukrainę. Oznaczałoby to jednak, że rosyjska spółka państwowa Gazprom odcięłaby najważniejszy z dwóch pozostałych szlaków transportowych do UE, przez który obsługuje swojego ostatniego dużego europejskiego klienta: Austrię. Tymczasem najważniejszy austriacki importer gazu, OMV, wysyła sygnały, że jest przygotowany na sytuację kryzysową.
Dwie ostatnie drogi dostaw do UE
Aby zrozumieć tę szczególną sytuację, należy przede wszystkim być jej świadomym: Pomimo wojny w Ukrainie, transport rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy do UE trwa nieprzerwanie. Można to wytłumaczyć pragnieniem Kijowa, aby nie odcinać swoich europejskich sąsiadów od rosyjskich dostaw energii, które nadal w dużym stopniu są dla nich kluczowe. Ponadto naruszenie pięcioletniego rosyjsko-ukraińskiego kontraktu tranzytowego, który obowiązuje do końca 2024 roku, może skutkować pozwami przed międzynarodowymi sądami arbitrażowymi i w rezultacie surowymi karami.
Bruksela nie nałożyła sankcji na rosyjski gaz ziemny. To Moskwa, w wyraźnym dążeniu do wywarcia presji na europejskich zwolenników Ukrainy, najpierw nałożyła sankcje na gazociąg Jamał-Europa przez Polskę do Niemiec wiosną 2022 roku w ramach sporu z polskim partnerem, a następnie 31 sierpnia całkowicie wstrzymała i tak już poważnie ograniczone dostawy do Niemiec i Europy Zachodniej gazociągiem Nord Stream 1 (zniszczenie tego gazociągu przez niewyjaśniony jeszcze atak wybuchowy nastąpiło dopiero prawie miesiąc później, 26 września).
W ten sposób Gazpromowi pozostałyby tylko dwie nienaruszone trasy dostaw do UE. Jest to druga nitka TurkStream, która biegnie przez Turcję do Bułgarii, a następnie pod nazwą Balkan Stream przez Serbię na Węgry. Przepustowość tego rurociągu wynosi mniej niż 16 miliardów metrów sześciennych rocznie. Istnieje również znacznie większy szlak transportowy przez Ukrainę, który został zbudowany w czasach Związku Radzieckiego i któremu Rosja obecnie grozi zablokowaniem.
Szef Gazpromu nazywa sądy arbitrażowe „nieprawnymi”
Pięcioletni kontrakt tranzytowy, podpisany w grudniu 2019 roku, przewiduje, że Gazprom będzie pompował 40 miliardów metrów sześciennych rocznie tym szlakiem transportowym przez Ukrainę i Słowację do austriackiego punktu przesyłowego Baumgarten w latach 2021-2024. W tym węźle rosyjskie dostawy były przez dziesięciolecia przejmowane przez europejskich importerów gazu z Austrii, Niemiec, Włoch, Czech, Słowenii i innych krajów. W międzyczasie praktycznie jedynym dużym klientem pozostał częściowo państwowy austriacki koncern naftowo-gazowy OMV.
Ten najstarszy działający zachodnioeuropejski nabywca rosyjskiego lub radzieckiego gazu ziemnego mógłby więc ucierpieć, gdyby Gazprom zrealizował swoją ostatnią groźbę wobec Ukrainy. 6 lipca szef Gazpromu Aleksiej Miller zadeklarował, że Rosja może nałożyć sankcje na Naftogaz, jeśli ten będzie kontynuował działania prawne w europejskich sądach arbitrażowych. W takim przypadku jakakolwiek dalsza współpraca, w tym tranzytowa, byłaby niemożliwa – zagroził Miller.
W świetle zachodnich sankcji i „fali rusofobii w Europie", kontynuował, Gazprom nie może już liczyć na sprawiedliwy proces. Sądy arbitrażowe, na przykład w Szwajcarii lub Szwecji, są zatem „bezprawne", a udział w nich „bezcelowy".
Spór o Sudżę i Sochranowkę
Naftogaz chce, aby sądy arbitrażowe wyjaśniły, czy Ukraina ma prawo do miliardowych kar od Gazpromu. W kontrakcie tranzytowym uzgodniono bowiem, że rosyjski dostawca musi płacić za transport 40 mld metrów sześciennych rocznie w każdym przypadku, nawet jeśli dostarcza mniej. A od 2022 roku dostarcza znacznie mniej: zamiast dziennych 109,5 mln metrów sześciennych, głównie około 42 mln metrów sześciennych.
Rosyjska firma jednak odmawia zapłaty, ponieważ strona ukraińska nie akceptuje żadnych rosyjskich dostaw przez stację pomiarową Sochranowka od maja 2022 roku. Od tego czasu tranzyt odbywa się wyłącznie przez stację pomiarową Sudża. Argument strony ukraińskiej: trasa dostaw przez Sochranowkę przebiega przez ukraiński region Ługańska, który jest okupowany przez Rosję i gdzie toczą się walki, więc jej wykorzystanie nie jest możliwe z powodu wojny.
W związku z tym Kijów zaproponował odpowiednie zwiększenie tranzytu przez „Sochranowkę", ale strona rosyjska twierdzi, że jest to technicznie niemożliwe. Dawniej przez ten punkt pompowana była aż jedna trzecia gazu do UE. Gazprom zmniejszył tranzyt o prawie dwie trzecie.
Prawdopodobnie nie dojdzie do wyjaśnienia tego sporu przed sądem arbitrażowym z udziałem obu stron, ponieważ Moskwa wydaje się poważnie traktować swoją groźbę wstrzymania dostaw, nawet za cenę dalszego gwałtownego zmniejszenia eksportu swojego gazu.
Taki rozwój sytuacji nie zaskoczyłby jednak OMV. Już w ubiegłym roku dostawy do Austrii podlegały znacznym wahaniom, czasami było tylko 30 procent lub nawet mniej uzgodnionego wolumenu, poinformował dyrektor finansowy firmy, Reinhard Florey, podczas prezentacji bilansu za 2022 rok na początku lutego.
OMV zabezpiecza „nierosyjskie źródła gazu"
Pod koniec maja były prezes OMV Gerhard Roiss wywołał poruszenie w Austrii, ostrzegając, że Ukraina nie odnowi kontraktu tranzytowego z Rosją, który wygasa pod koniec 2024 roku. Następnego dnia austriacka minister energetyki Leonore Gewesser zażądała, aby Austria szybko uwolniła się od wciąż wysokiej zależności od rosyjskiego gazu, ponieważ „bezczynność stanowi zagrożenie dla naszego kraju".
Trzy tygodnie później OMV ogłosiło decyzję dotyczącą rozwoju dużego pola gazowego Neptune Deep, które zostało odkryte już w 2012 roku w rumuńskiej części Morza Czarnego. Dzięki temu projektowi Rumunia, według prezesa OMV Alfreda Sterna, „stanie się największym producentem gazu ziemnego w UE". Od 2027 roku możliwe będą także dostawy gazu z tego źródła do Austrii.
Po dwóch kolejnych tygodniach OMV poinformowało o wydzierżawieniu dodatkowych europejskich przepustowości gazociągów do transportu gazu do Austrii. Chodzi o gazociągi w Niemczech i we Włoszech, przez które można importować większe ilości zakupionego norweskiego gazu od października 2023 roku do września 2028 roku, a także gaz przychodzący do holenderskich i włoskich terminali LNG.
Austria przygotowana na brak dostaw z Rosji
„Wszystko to dało nam dostęp do nierosyjskiego gazu i będziemy mieli go więcej niż wystarczająco, aby spełnić nasze zobowiązania wobec klientów", podkreślił Alfred Stern w wywiadzie dla Financial Times (9 lipca 2023).
Stwierdził też: „Tak długo, jak Gazprom będzie dostarczał, będziemy nadal kupować te ilości od Gazpromu". Było to wyraźne odrzucenie jednostronnego rozwiązania kontraktu z Gazpromem, który obowiązuje do 2040 roku i którego dostawy nie zostały objęte unijnymi sankcjami. Ale rzeczywisty przekaz szefa OMV w tej rozmowie był inny: Jeśli Rosja wstrzyma przepływ gazu z własnej inicjatywy, Austria sobie z tym poradzi.