Grecja prosi eurogrupę o pomoc
23 kwietnia 2010Miesiącami Grecja toczyła boje, lecz w końcu Ateny uległy. Premier Grecji, Jeorios Papandreu oficjalnie poprosił w piątek (23.04.) państwa unii walutowej i MFW o wsparcie finansowe. W przemówieniu telewizyjnym do narodu premier Grecji stwierdził: "wydałem w tej sprawie polecenie resortowi finansów". UE potwierdziła wpłynięciu wniosku Aten.
Komisarz walutowy wspólnoty, Olli Rehn, stwierdził: "teraz wszystko przebiega automatycznie".
Grecja na progu bankructwa
UE z końcem marca doszła do porozumienia w sprawie pomocy dla Grecji, która – oprócz wsparcia ze strony Międzynarodowego Funduszu Walutowego – obejmuje możliwość uzyskania kredytów ze strony państw-członków unii walutowej. W tym roku Grecja ma szansę na kredyty w wysokości do 30 mld euro od swych partnerów w unii walutowej, do tego dojdzie pomoc MFW w wysokości do 15 mld euro. Sytuacja finansowa Grecji jest fatalna.
Worek bez dna
W czwartek pojawiała się informacja, że deficyt budżetowy Grecji wyniósł w ubiegłym roku aż 16,6 procent PKB. Na rynkach finansowych za pożyczki dla Grecji wymagano rekordowych odsetek - 8,5 procent. Dla rządu w Atenach pozyskiwanie rynkowych kredytów dla Grecji staje się coraz droższym przedsięwzięciem. Zdaniem ekspertów Grecja to tymczasem worek bez dna.
Olbrzymie potrzeby Grecji
Teraz pojawia się pytanie, ile kosztować będzie Niemcy akcja ratunkowa dla Aten. Według aktualnych obliczeń udział Niemiec w akcji ratunkowej dla Grecji wyniesie ponad 8 mld euro. Polityk FDP, Frank Schäffler, uważa zgoła, że wysokość kredytu może być dwukrotnie wyższa. "Uchodzi za prawdopodobne, że Niemcy do końca 2012 roku będą musiały tytułem kredytu przekazać na ten cel ponad 30 mld euro", stwierdził Schäffler na łamach gazety "Bild". Zapotrzebowanie finansowe Grecji ocenia on na 130 mld euro do roku 2012.
Spiegel/dpa/Reuters/AFP/jk
red. odp. Bartosz Dudek