„Handelsblatt”: Gazprom jest szantażystą
14 sierpnia 2021Związane z Gazpromem europejskie koncerny Uniper, Wintershall-Dea, OMV czy Engie twierdzą, że Rosja nigdy nie wykorzystywała gazu czy ropy naftowej jako politycznego instrumentu do szantażowania swoich sąsiadów. Ich zdaniem nieprawdziwy jest zarzut, że Nord Stream 2 jest projektem politycznym – czytamy w „Handelsblatt”, największej niemieckiej gazecie kół gospodarczych.
„Gazprom sam temu zaprzecza” – pisze autor komentarza Mathias Brueggmann. Zamiast, jak zwykle o tej porze roku, napełniać gazowe spichlerze w Europie, Gazprom opróżnia podziemne magazyny i ogranicza dostawy, co powoduje wzrost cen surowca.
Certyfikat potrzebny od zaraz
„Gazpromowi nie chodzi tylko o dodatkowe zyski” – zastrzega komentator. Do ograniczenia dostaw do Europy doszło w chwili, gdy na dnie Bałtyku kładzione są ostatnie metry gazociągu. Inwestycja ma być gotowa za kilka tygodni, jednak potem gazociąg musi uzyskać certyfikat i musi zostać ubezpieczony. Tymczasem wszystkie uznane zachodnie firmy z tej branży wycofały się ze względu na amerykańskie sankcje.
Zdaniem autora tak wielki projekt nie będzie mógł rozpocząć działalności bez solidnego zachodniego ubezpieczyciela. Gazprom jest świadomy tego problemu i już zatrudnił pracowników znanych zachodnich firm certyfikujących, jednak to może nie wystarczyć.
Czy zimą zabraknie gazu?
„Jak dobrze, że w sezonie zimowym zabraknie gazu. To wzmocni presję na urzędy, które być może przymkną oko i pozwolą na rozpoczęcie działalności. Marznąć dla zasad i bezpieczeństwa? Jeżeli zima będzie mroźna, postawy szybko się zmienią. Czy ktoś jeszcze może powiedzieć, że Rosja nie posługuje się energią jak bronią?” – czytamy w „Handelsblatt”.
Dotychczas redukcją dostaw gazu i ropy Kreml uderzał w Ukrainę, Polskę i inne nieposłuszne kraje z Europy Wschodniej. Teraz Gazprom wziął na celownik władze niemieckie i unijne.
„Politycy i administracja nie mogą ugiąć się pod tą presją. Nord Stream 2 musi jako projekt wrażliwy uzyskać certyfikat i ubezpieczenie uznanych firm” – pisze w konkluzji Brueggmann.