Jak Kijów przygotowuje się na blackout?
11 listopada 2022– Kupiłam dodatkowe powerbanki do ładowania telefonu i lampę, którą można ładować światłem słonecznym, ale działa też ze zwykłymi bateriami. Oczywiście kupiłam też mnóstwo świec. Z mojego domku weekendowego na wsi przywiozłam śpiwory i butlę gazową, żeby można było przygotować jedzenie – Ludmiła Rosik z Kijowa opowiada o swoim życiu od czasu ataku Rosji na Ukrainę. – Ale jeśli będzie całkowity brak prądu, to pojadę na wieś, tam też mogę ogrzewać dom drewnem.
Infrastruktura energetyczna Ukrainy jest od miesiąca coraz częściej celem ataków rosyjskiej armii. Według władz ukraińskich około 40 procent obiektów zostało już zniszczonych. Z powodu braku energii elektrycznej w wielu miastach, zwłaszcza w Kijowie, dochodzi do przerw w dostawach prądu. Dotyka on tysięcy mieszkań.
Ołeksandr Diaczenko, również z Kijowa, dokładnie przygotował się na tę sytuację. Po pierwszych zmasowanych atakach na sieć energetyczną w październiku kupił samochodową przetwornicę napięcia. – Dzięki temu urządzeniu mogę ładować laptopa z samochodu. Kupiłem też kuchenkę gazową i grzejnik gazowy, także latarki i lampę stołową do pokoju – mówi. Ale przede wszystkim pomyślał o grubych filcowych butach. – Najważniejsze są ciepłe ubrania. Przecież w czasie alarmu powietrznego może się okazać, że trzeba będzie wytrzymać w zimnej piwnicy –wyjaśnia.
Brak dostępu do internetu
Problemem, którego Ołeksandr nie potrafi jednak rozwiązać, jest brak dostępu do internetu podczas przerw w dostawach prądu. – Gdyby moja sieć WLAN była podłączona do światłowodu, to problem ten można by rozwiązać poprzez podłączenie routera do powerbanku. Ale niestety w domu nie mamy dostawcy ze światłowodem w domu. A internet mobilny ciągle szwankuje. Wtedy idziemy do dzielnicy, w której jest prąd. Tam można usiąść w kawiarni i skorzystać z internetu – wyjaśnia.
Ukraińscy operatorzy telefonii komórkowej powiedzieli Deutsche Welle, że ich stacje mają baterie, które gwarantują ciągłość działania przez kilka godzin w przypadku przerw w dostawie prądu. Firmy zapewniają, że dokładają starań, aby zwiększyć liczbę baterii i generatorów, aby jak najlepiej zapobiec przerwom w dostawie mobilnego internetu.
Jednocześnie władze Ukrainy chcą stworzyć autonomiczne punkty Wi-Fi, które będą działać nawet podczas przerw w dostawie prądu. – Rozważamy wykorzystanie baterii Powerwall produkcji Tesli i terminali Starlink, aby takie publiczne punkty komunikacyjne na Ukrainie mogły funkcjonować niezależnie od sieci energetycznej – powiedział niedawno ukraiński minister ds. transformacji cyfrowej Mychajło Fedorow w wywiadzie dla ukraińskiej edycji Forbesa. Według niego takie publiczne punkty Wi-Fi ruszą w przyszłym miesiącu, ale nie podał, w których miastach. Można oczekiwać, że będą jednak także w Kijowie.
Paliwo, generatory i stacje grzewcze
Tymczasem administracja Kijowa przygotowuje się do ustawienia około 1000 stacji grzewczych dla mieszkańców. Mają być wyposażone w najpotrzebniejsze rzeczy: grzejniki, lampy, umywalki, jadalnie, miejsca do odpoczynku, ciepłe ubrania i koce. Dodatkowo w lokalach mają być agregaty prądotwórcze, a w pobliżu ratownicy, na wszelki wypadek. Burmistrz Witalij Kliczko powiedział, że miasto zgromadziło już zapasy paliwa, generatorów, żywności i wody.
Kliczko przyznał jednak, że środki te mogą nie wystarczyć, jeśli kolejne rosyjskie ataki pozostawią miasto całkowicie bez dostaw prądu i wody. Dlatego apeluje do ludzi, aby byli przygotowani na najgorszy scenariusz. – Jeśli macie krewnych i znajomych na przedmieściach Kijowa, gdzie jest własne zaopatrzenie w wodę, piec i ogrzewanie, to jedźcie tam na jakiś czas. Przygotujcie się na pobyt u przyjaciół i znajomych – powiedział ukraińskiej telewizji.
Administracja Kijowa pracuje też nad planem ewakuacji dla trzech milionów mieszkańców miasta na wypadek całkowitego braku prądu. Informował o tym niedawno „New York Times”, powołując się na Romana Tkaczuka, szefa wydziału bezpieczeństwa miasta. Sam później potwierdził tę informację, ale podkreślił, że nie ma jeszcze powodu do ewakuacji.
„Trzeba polegać na sobie”
Ewakuacja obejmująca trzy miliony ludzi naraz jest mało prawdopodobna, mówi Ihor Mołodan, szef „Autonom Klubu”, szkoły survivalu. – Trzeba dbać o siebie samemu. Nie można zdawać się na władze – mówi. Przede wszystkim ludzie powinni zaopatrzyć się w ciepłe ubrania, ale także kupić namioty i śpiwory. – Przydatne są również kuchenki kempingowe oraz kartusze gazowe i podgrzewacze ceramiczne – dodaje.
Wołodymyr Omelczenko, ekspert ds. energii w think-tanku Razumkowa, również twierdzi, że lepiej jest polegać na sobie. – W przypadku blackoutu w Kijowie generatory nie będą w stanie zaopatrzyć w prąd trzymilionowego miasta. Są one potrzebne głównie dla szpitali, domów starców, urzędów państwowych i wojska – wyjaśnia. Tysiące stacji grzewczych będą przeznaczone tylko dla około 200 tysięcy osób – mówi Omelczenko. Podkreśla jednak, że działania władz Kijowa są słuszne. Więcej po prostu nie da się zrobić: – Administracja żadnego miasta na świecie nie jest w stanie poradzić sobie ze skutkami całkowitego blackoutu.
Ołeksandr Diaczenko planuje w razie najgorszej sytuacji opuścić stolicę i przenieść się na swoją daczę na wsi: – Zgromadziłem już dwa razy więcej opału, kupiłem kuchenkę gazową i butle z gazem. Będę mógł tam grzać i gotować.