Jakie sankcje za wsparcie separatystów z Donbasu?
21 lutego 2022Prezydent Władimir Putin zapowiedział, że jeszcze dziś (21.02.2022) zdecyduje o uznaniu państwowości separatystycznych republik na wschodniej Ukrainie, co dzisiaj zarekomendowali mu wszyscy członkowie rosyjskiej rady bezpieczeństwa.
To stawia Zachód przed niewiadomą; uznanie „republik” donieckiej i ługańskiej może posłużyć Kremlowi za symboliczną zdobycz, by pozwolić na odstąpienie od dalszej eskalacji zbrojnej. Ale może być przeciwnie, bo separatyści roszczą sobie prawa do całego Donbasu, choć zajmują jego niecałą połowę. I jeśli Rosja w ramach „partnerskiej pomocy” zacznie ich jeszcze mocniej wspomagać zbrojnie, oznaczałoby to otwartą wojnę.
Unijny dylemat
Najnowsze ruchy na Kremlu dziś skonfrontowały Unię z dylematem, którego wcześniej nie chciała rozstrzygać: jaka forma agresji ze strony Rosji jest powodem do surowych sankcji wobec Moskwy? Jakie sankcje powinny spaść na Rosję za uznanie niepodległości separatystów z Donbasu?
– Wzywamy prezydenta Putina do nieuznawania państwowości okręgów Doniecka i Ługańska. Jeśli prezydent Rosji to zrobi, zareagujemy w sposób mocy i zjednoczony – zapowiedział szef unijnej dyplomacji Josep Borrell po dzisiejszych obradach ministrów spraw zagranicznych 27 krajów Unii w Brukseli.
Borrell zapowiedział, że w razie uznania niepodległości separatystów przez Kreml zaproponuje krajom Unii przyjęcie już gotowego pakietu sankcji. – I ministrowie będą decydować – podkreślił szef unijnej dyplomacji.
Minister Zbigniew Rau jednak przyznał, że podczas debaty ministrów w Brukseli nie sformułowano wspólnych wniosków, czy pakiet sankcyjny traktować całościowo czy też – jeśli nie dojdzie do „kompleksowej inwazji” – stosować podejście proporcjonalne.
Tajne przez poufne
Dotychczas poufność prac nad restrykcjami UE była posunięta tak daleko, że konsultacje Brukseli z przedstawicielami krajów Unii w ostatnich tygodniach prowadzono głównie ustnie, by spisane dokumenty nie wyciekły do mediów. Celem tej tajemnicy było – jak tłumaczą unijni dyplomaci – utrzymywanie Rosji w niepewności wobec dokładnej skali restrykcji gospodarczych, ale też chodziło maskowanie podziałów między krajami UE.
Potrzebna do nałożenia sankcji jednomyślność 27 rządów jest pewna w wypadku „klasycznej” agresji wojskowej. Ale czy będzie jedność w reakcji na sprzętową pomoc Moskwy dla separatystów w walkach z Ukraińcami, na uznania ich niepodległości czy też na bardzo intensywną wojnę cybernetyczną?
Ponadto dziś w Brukseli potwierdziło się, że ani w Europie, ani w USA nie ma zgody, by jakieś sankcje zastosować już teraz niejako prewencyjnie, o co apeluje Ukraina, Litwa czy też Łotwa.
Jakie restrykcje leżą na stole?
Co zawiera poufny pakiet sankcji, który Unia wypracowała głownie w koordynacji ze Stanami Zjednoczonymi, ale też z Brytyjczykami?
– Rosja zostałaby w zasadzie odcięta od międzynarodowych rynków finansowych – zapowiedziała Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej. Już unijne sankcje z roku 2014 ograniczyły dostęp do zachodnich rynków kapitałowych dla pięciu rosyjskich banków państwowych oraz dla Rosnieftu, Gazprom-Nieftu, Transnieftu i kilku firm zbrojeniowych. Na stole leży wariant radykalnego zaostrzenia takich restrykcji wobec rosyjskich banków państwowych oraz większych banków prywatnych w Rosji, jak również wobec państwowego funduszu majątkowego RDIF. Możliwy jest też zakaz obrotu rosyjskimi obligacjami rządowymi na rynkach w Londynie, USA i UE.
Rosja po 2014 roku wprawdzie podjęła wysiłki w celu zgromadzenia rezerw walutowych i zmniejszenia swej zależności od dolara. Na dłuższą metę Rosji jednak nie chroni to przed bolesnymi skutkami sankcji, zważywszy na centralne znaczenie amerykańskiego systemu finansowego dla światowych rynków kapitałowych.
Bruksela i Waszyngton sygnalizują od pewnego czasu, że sankcje nie objęłyby odłączenia Rosji od międzynarodowego systemu komunikacji międzybankowej SWIFT. Ale z nawiązką mogłoby to nadrobić mocne ograniczenie dostępu do transakcji w dolarze, co Waszyngton jest w stanie narzucić globalnie za pomocą swych instrumentów prawno-finansowych. A premier Boris Johnson już zapowiedział, że sankcje za inwazję na Ukrainę, uniemożliwiają rosyjskim firmom handel z użyciem dolarów oraz funtów brytyjskich.
Sektor energetyczny i Nord Stream 2
– Sankcje powinny się koncentrować na wąskich sektorach bez uwzględniania energetyki – powiedział przed paru dniami włoski premier Mari Draghi. Istotnie, poważne europejskie restrykcje wobec rosyjskiego przemysłu naftowego i gazowego pozostają na razie mało prawdopodobne. Być może objęłyby tylko planowane nowe inwestycje. A ponadto amerykańskie restrykcje wobec firm energetycznych mogłyby dotyczyć również zakazu używania dolara.
Odrębnym tematem jest Nord Stream 2. – My, Niemcy, jesteśmy gotowi zapłacić wysoką cenę gospodarczą, jeśli konieczne będą sankcje wobec Rosji. Dotyczy to również Nord Stream 2 – zadeklarowała niemiecka szefowa dyplomacji Annalena Baerbock podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w ostatni weekend.
Ewentualne zablokowanie tego gazociągu zapewne miałoby dokonać się na mocy decyzji Berlina, formalnie nie w pakiecie ogólnounijnym, ale za to pod sankcyjnym naciskiem ze strony USA, gdzie Kongres już parę razy – pod presją Białego Domu - ledwo wstrzymywano od legislacyjnego przyjęcia amerykańskich sankcji wobec Nord Stream 2.
Cios półprzewodnikowy?
Unia i USA już w roku 2014 wprowadziły sankcyjny zakaz eksportu do Rosji niektórych nowoczesnych technologii, a także sprzętu, w tym do poszukiwań i eksploatacji ropy łupkowej oraz podwodnych złóż ropy w Arktyce. Jednak rozważane teraz amerykańsko-europejskie kontrole eksportu towarów zaawansowanych technologicznie i podwójnego zastosowania (cywilnego i wojskowego) są nieporównanie radykalniejsze. Amerykanie publicznie sygnalizowali, że mogą dotyczyć m.in. półprzewodników.
Departament Handlu USA mógłby sięgnąć po klauzulę „foreign direct product rule”, która zabrania amerykańskim firmom dostarczania technologii przedsiębiorstwom objętym sankcjami, co burzy łańcuch dostaw niezbędny do produkcji zaawansowanych technologii. Jednym z celów byłoby zahamowanie rozwoju strategicznych gałęzi przemysłu w Rosji.
– Restrykcje uderzyłyby w towary, których Rosja pilnie potrzebuje do modernizacji i dywersyfikacji gospodarki, a w których dziedzinie to my dominujemy globalnie – zapowiedziała von der Leyen.
Bruksela prowadzi przygotowania do kontrsankcji ze strony Rosji, w tym do czarnego scenariusza z odcięciem dostaw gazu.
– Mogę powiedzieć, że nawet w przypadku całkowitego przerwania dostaw przez Rosję, jesteśmy już po bezpiecznej stronie tej zimy – powiedziała von der Leyen podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
Rekompensaty dla krajów UE, które niewspółmiernie ucierpiałaby wskutek np. embarga na handel miałyby wspierać utrzymanie sankcyjnej jedności na dłuższą metę.
Rada UE dodała dziś pięć osób do – ustanowionej w 2014 roku i liczącej do dziś 185 nazwisk – czarnej listy osób z zakazem wjazdu i zamrożonymi aktywami w Unii za podważanie integralności terytorialnej Ukrainy.