1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kliczko: Boję się, ale mamy przykład, że może się powieść - Polskę

Małgorzata Matzke10 grudnia 2013

Słynny bokser Witalij Kliczko stał się najważniejszą twarzą ukraińskiej opozycji. W rozmowie z DW opowiada o tym, co go napędza i czego się boi.

https://p.dw.com/p/1AWF0
Vitaly Klitschko UDAR Partei Kiev
Witalij Kliczko, założyciel partii "Udar" w gronie demonstrantów, Kijów, 10.12.13Zdjęcie: Reuters

DW: Odnoszę wrażenie, że w protestach w Kijowie już dawno chodzi o dużo więcej niż tylko o układ stowarzyszeniowy z UE. Ludzie są po prostu wściekli...

WK: My chcemy być europejskim krajem, bo jesteśmy Europejczykami - z całą naszą historią, mentalnością. Także geograficznie jesteśmy Europejczykami. Wszyscy są rozczarowani tym, jak Janukowycz wykorzystuje władzę przeciwko ludziom. Używa siły przeciwko studentom, 17-22-letnim dzieciakom. To było wielkie rozczarowanie i następnego dnia zaczęły się demonstracje. Nasza stolica jeszcze nigdy nie widziała takich tłumów; szacujemy, że było tam do pół miliona ludzi. Na podstawie zdjęć z Google-Maps mówi się nawet o 800 tysiącach. Ludzie są rozzłoszczeni, bo po tak brutalnym rozpędzeniu protestów nie ma żadnej reakcji ze strony prezydenta, ani premiera, ani szefa MSW.

DW: Domaga się Pan ustąpienia prezydenta Janukowycza?

WK: Obecny prezydent Wiktor Janukowycz zgromadził w swoich rękach całą władzę i on jest odpowiedzialny za wszystko, co się dzieje na Ukrainie. Uważamy, że musi przejąć odpowiedzialność: Albo niech wskaże innego odpowiedzialnego. Domagamy się ustąpienia rządu premiera Azarowa. Domagamy się pociągnięcia do odpowiedzialności ministra spraw wewnętrznych, bo to on jest zwierzchnikiem policji. Domagamy się wypuszczenia z aresztu wszystkich demonstrantów, bo są oni więźniami politycznymi.

DW: A może Wiktor Janukowycz nie wiedział, że policjanci tak krwawo rozprawili się z demonstracją studentów? Może policja była po prostu nadgorliwa? Janukowycz powiedział następnego dnia, że postępowanie policji nie było właściwe i że trzeba pociągnąć do odpowiedzialności odpowiednie osoby.

WK: I co? Do dziś ich jeszcze nie znaleziono. My wiemy, jak działa obecny rząd, wiele się obiecuje i niczego nie dotrzymuje. My wiemy, jak działa ten cały system, bo niestety Ukraina jest znana jako najbardziej skorumpowany kraj w całej Europie.

DW: Powiedział Pan, że to nie prezydent jest głównym problemem, tylko cały system. Na czym polega ten problem?

WK: Ukraina jest skorumpowana, jej gospodarka leży na łopatkach. Nie ma tam gospodarki wolnorynkowej, są tylko monopole. Siedem milionów Ukraińców jest bez pracy, wielu wyjechało za granicę. Nie ma żadnych zabezpieczeń socjalnych. Społeczeństwo jest niezadowolone, bo w tym systemie nic nie funkcjonuje. A tylko mała grupa wciąż dalej pomnaża swój majątek. Istnieje wielka przepaść między biednymi i bogatymi.

DW: Czy Pan może to zmienić? Czy mogą to zmienić protestujący ludzie? Pana celem jest, by zmienił się prezydent i rząd, ale co będzie potem? Czy jest jakiś konkretny program, konkretne kroki dla rozwiązania problemów?

WK: Głównym kierunkiem jest podpisanie układu stowarzyszeniowego. Na tym polega nasz plan, jak przeprowadzić reformy po europejsku. Konieczna jest reforma wymiaru sprawiedliwości, całego sądownictwa, wszystko trzeba zmienić. Musi powstać rozkład jazdy, jak to ma przebiegać. Mamy dobre przykłady: nasi zachodni sąsiedzi, Polacy, którzy są już częścią UE, zrobili wielkie postępy. Czechy, Słowacja, Węgry to także dobre przykłady reform, które się powiodły i ludziom żyje się tam lepiej.

Oczywiście, że jest to proces, który długo trwa i jest on bardzo bolesny, ale Ukraina dojrzała do reform, bo jest już zmęczona tym, że nic się nie zmienia.

DW: Ostatnie pytanie: Pan sam jest wielokrotnym mistrzem świata w boksie. Jeździ Pan po świecie, jest Pan lubiany i znany, i na Ukrainie i za granicą. Nie doskwiera Panu bieda, to znaczy właściwie nie musi Pan się w to wszystko angażować. Dlaczego Pan to jednak robi i angażuje się w tak trudny proces?

WK: Bo to jest mój kraj, tu są moje korzenie. Tu żyją moi krewni, moi przyjaciele, tu jest moje serce i nigdy nie zapomniałem, skąd pochodzę: Jestem przekonany o tym, co jest słuszne, wiem, jakie są europejskie wartości i chciałbym, żeby obowiązywały one także na Ukrainie.

DW: A czy nigdy Pan się nie boi, że może Pan rozczarować ludzi i sprawić im zawód?

WK: Tego się bardzo boję. Ale ten strach napędza mnie do działania, bo ludzie we mnie wierzą, ufają mi i nie wolno mi ich zawieść. Nie ma żadnej drogi odwrotu. Muszę iść naprzód a naszym celem jest uczynienie z Ukrainy europejskiego kraju.

Symboliczny gest. Lenin na kijowskim bruku

Rozmawiał Markus Reher / tłum. Małgorzata Matzke

red.odp.: Bartosz Dudek