Oettinger: praworządność warunkiem wypłaty funduszy z UE
20 kwietnia 2018Na wczorajszym spotkaniu z dziennikarzami w Berlinie unijny Komisarz ds. budżetu Guenther Oettinger podkreślił, że istnienie niezależnego od rządu sądownictwa powinno stać się „conditio sine qua non” (warunkiem koniecznym) wypłat z unijnego budżetu w następnym okresie finansowym w latach 2021 - 2027.
Komisarz zwrócił uwagę, że podczas wcześniejszej dyskusji nie brak było głosów, by uzależnić wypłatę środków od przestrzegania „wszystkich wartości unijnych”. - My ograniczamy się do praworządności - powiedział polityk niemieckiej CDU.
Konieczne niezależne sądy
- Przekazując pieniądze na badania naukowe, infrastrukturę czy projekty socjalne musimy mieć gwarancję, że w przypadku sporu, niezależni sędziowie zdecydują o przyznaniu środków lub o ich zwrocie – tłumaczył komisarz. Jego zdaniem spory są możliwe w przypadku nieprawidłowego przetargu, korupcji bądź oszustwa czy sprzeniewierzenia pieniędzy. Komisarz przypominał, że europejski budżet finansowany jest przez kraje członkowskie. – W przypadku, gdy fundusze muszą zostać cofnięte, ponieważ nie zostały przyznane w prawidłowy sposób, musimy mieć możliwość oparcia się na nieprzekupnej i niezawisłej trzeciej władzy, niezależnej od rządu - tłumaczył. Oettinger zastrzegł, by nie nazywać zasady zależności funduszy od praworządności „lex Polska”, lecz „warunkiem koniecznym”, pozwalającym w razie potrzeby na zabieganie przed sądem o zwrot pieniędzy. Oettinger przypomniał, że Komisja Europejska jest odpowiedzialna za realizację uchwalonego przez parlament budżetu. W związku z tym, zgoda lub odmowa przekazania środków, gdyby zasada praworządności została naruszona, powinna jego zdaniem należeć do jej kompetencji decyzyjnych.
Spór z Brukselą
Ze względu na kontrowersyjną reformę sądownictwa w Polsce, Komisja Europejska pod koniec 2017 roku wszczęła postępowanie przeciwko Polsce, zarzucając rządowi w Warszawie naruszenie podstawowych wartości demokracji. Bruksela obawia się, że rząd PiS swoją reformą podważa trójpodział władzy, uzależniając sądownictwo od nakazów państwowych. Polska jest największym beneficjentem funduszy UE. Komisarz ds. budżetu zapowiedział, że przyznawanie środków na politykę spójności będzie w przyszłości uzależnione od aspektów „rynkowo-ekonomicznych”. Komisja będzie w większym niż dotychczas stopniu brała po uwagę „konieczność przyznania środków” i będzie bardziej wnikliwie badała, czy są one rzeczywiście istotne dla danego kraju. Oettinger zapowiedział, że propozycja ram finansowych na lata 2021 – 2027 zostanie przedłożona w maju.
Dwie dziury w budżecie
Przyszłemu budżetowi, jak podkreślił, „grożą dwie duże dziury”. W następstwie wyjścia z UE Wielkiej Brytanii w budżecie zabraknie od 12 do 14 mld euro rocznie, a równocześnie ze względu na nowe zadania potrzebne będą dodatkowe środki w wysokości 8-10 mld euro rocznie. Wśród nowych zadań wymagających dodatkowych pieniędzy wymienił politykę migracyjną, pomoc dla uchodźców, ochronę granic UE, walkę z terroryzmem i politykę obronną. KE proponuje uzupełnienie luki w budżecie przez cięcia wydatków i zwiększenie wpłat przez najbogatsze kraje. Pieniądze na nowe zadania miałyby pochodzić w 80 proc. z wyższych wpłat, a w 20 proc. z przesunięć środków. - Nie uda się uniknąć ograniczeń istniejących programów – ostrzegł Oettinger. Wśród programów, które nie powinny jego zdaniem podlegać cięciom, wymienił Erasmusa Plus oraz badania naukowe.
Cięcia w polityce spójności i dotacjach dla rolników
Oettinger zapowiedział, że fundusze na politykę spójności oraz na wspólną politykę rolną, które w poprzednich okresach finansowych pochłaniały około 80 proc. całego budżetu, zostaną obniżone do 60 proc. wszystkich wydatków. Porównując rok 2020 do roku 2021, wydatki na politykę spójności i politykę rolną powinny spaść „w sposób umiarkowany, lecz godny odnotowania” tj. o 6 proc. – poinformował. Warunkiem przeforsowania przez KE projektu ram finansowych jest uzyskanie większości w Parlamencie Europejskim oraz jednomyślność w Radzie UE, zarówno wśród państw członkowskich, jak i wśród ministrów finansów.
Nie ma czasu do stracenia
Oettinger zwrócił uwagę na rolę czasu. - Po raz pierwszy od 1988 roku, gdy uchwalono pierwszy wieloletni budżet, pomiędzy przedłożeniem propozycji przez KE a wejściem budżetu w życie odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego - wyjaśnił. - Albo potraktujemy budżet priorytetowo i przyjmiemy go w okresie od maja br. do Wielkanocy przyszłego roku, albo stanie się to dopiero w 2020 roku- ostrzegł. - Preferujemy podjęcie prac nad budżetem, zanim rozpocznie się kampania (przed wyborami do PE) - oświadczył Oettinger.
Jacek Lepiarz, Berlin