Lato, słońce i czwarta fala?
18 czerwca 2021Wczesne lato z temperaturami powyżej 30 stopni Celsjusza nadeszło akurat w chwili, gdy nastroje dopisują mieszkańcom Niemiec. Bowiem liczby dotyczące pandemii COVID-19 regularnie maleją. Na oddziałach intensywnej terapii przebywa już nie 5000 albo i więcej ciężko chorych, a jedynie niewiele ponad 1000, nowych przypadków zakażenia koronawirusem jest coraz mniej, a wskaźnik zapadalności wynosi niewiele ponad 10.
W całym kraju trwa luzowanie, jak mówi się potocznie. Znów można robić zakupy bez testu albo wypić kawę czy zjeść w ogródku restauracyjnym. W wielu miejscach wolno już nawet potańczyć w klubie. Pozwolono też na publiczne transmisje meczów piłkarskich Mistrzostw Europy. Ale pandemia wcale się nie skończyła.
Strach przed mutacją Delta
Niemiecki Instytut Roberta Kocha (RKI) wskazuje w swoim cotygodniowym raporcie, że mutacja koronawirusa, tzw. wariant Delta, który został wykryty w Indiach, rozprzestrzenia się także w Niemczech. Zdaniem ekspertów uchodzi on za bardziej zaraźliwy niż dotychczasowe warianty wirusa.
Z powodu nowej mutacji w Wielkiej Brytanii liczby nowych przypadków zakażenia koronawirusem znów rosną, a planowane zniesienie obostrzeń pandemicznych przesunięto o miesiąc.
W Niemczech na razie tylko sześć procent nowych zakażeń koronawirusem wywołanych jest wariantem Delta. Cztery tygodnie temu było to tylko dwa procent. RKI ostrzega, że należy się liczyć z tym, iż odsetek ten będzie rósł. Jak dotychczas, Delta odpowiedzialna jest za 880 przypadków COVID-19 w Niemczech, przede wszystkim wśród osób powyżej 60 lat.
Co na to politycy?
Także politycy uważają, że zagrożenie nie minęło, co pokazało spotkanie przedstawicieli krajów związkowych Niemiec z federalnym ministrem zdrowia Jensem Spahnem. Po pierwsze, chodzi o działanie centrów szczepień. – Uzgodniliśmy, że stworzymy koncepcję gotowości dla centrów szczepień, która pozwoli im na operowanie w minimalnym zakresie, a jednocześnie umożliwi szybkie wznowienie pełnej działalności – powiedział Spahn po spotkaniu. Ma tu obowiązywać zasada, że lepiej robić za dużo, niż za mało. Za ustalenie szczegółów i ich wdrożenie odpowiedzialne są jednak kraje związkowe.
Drugi środek ostrożności to ograniczenia dotyczące wjazdu do Niemiec, szczególnie ważne w rozpoczynającym się właśnie letnim sezonie turystycznym. Nadal obowiązuje zasada, że osoby przyjeżdżające z obszarów ryzyka zakażenia koronawirusem muszą poddać się kwarantannie albo przedstawić negatywny wynik testu. W przypadku tzw. obszarów występowania mutacji koronawirusa – którymi są obecnie Indie i Wielka Brytania – wymagana jest 14-dniowa kwarantanna, której nie może skrócić nawet negatywny wynik testu na koronawirusa.
Podróżując do Niemiec samolotem, trzeba się przetestować przed odlotem. Według Spahna, inaczej niż latem zeszłego roku, teraz jest wystarczająco dużo testów. Aktualną listę obszarów ryzyka publikuje RKI na swojej stronie internetowej.
Spór o maseczki i szkoły
Wielu Niemców interesuje też pytanie, czy dalej będzie trzeba nosić maseczki. Również w tej sprawie przepisy w pierwszej kolejności wprowadzają kraje związkowe. W wielu miejscach już nie trzeba nosić maseczek na uczęszczanych ulicach handlowych, ale ciągle obowiązują one w autobusach czy pociągach. – Maseczki będą nam towarzyszyć jeszcze jakiś czas – powiedział Spahn. I dodał, że teraz rozpoczyna się „faza wielkiej odpowiedzialności za siebie nawzajem”. Jego zdaniem, im więcej osób tłoczy się na małej przestrzeni, tym większa powinna być gotowość do noszenia maseczek. Bowiem jeszcze nie wszyscy mają możliwość zaszczepienia się na COVID-19.
Jeszcze trudniejsze może okazać się pytanie, co dalej ze szkołami. Niemieccy uczniowie mają letnie wakacje pomiędzy czerwcem a wrześniem w zależności od kraju związkowego. Zgodnie z zaleceniem Stałej Komisji ds. Szczepień (STIKO) dzieci poniżej 12 lat zasadniczo mają nie być szczepione na COVID-19. Dla dzieci między 12. a 16. rokiem życia szczepienia mają być dostępne, ale obowiązku zaszczepienia się w Niemczech nie ma.
Odpowiedzialni za szkolnictwo ministrowie krajów związkowych zdecydowali właśnie, że od jesieni uczniowie wrócą do szkół na starych zasadach, a lekcji online już nie będzie. W szkołach zachowane mają zostać zasady higieny, wprowadzone w czasie pandemii. Generalnie panuje przekonanie, że dzieci i młodzież nie są „siła napędową” pandemii. Nie jest to jednak zupełnie niekontrowersyjny pogląd.
Nowy lockdown jesienią?
W powietrzu ciągle wisi pytanie, czy jesienią Niemcom grozi czwarta fala pandemii z nowym lockdownem? Są już pierwsi politycy, którzy się tego obawiają, jak poseł SPD i partyjny ekspert ds. zdrowia Karl Lauterbach. W jednym z telewizyjnych występów opisał on wariant Delta jako znacznie bardziej zaraźliwy i niebezpieczny, jeśli chodzi o ciężki przebieg choroby, a także po części bardziej odporny w sytuacji, gdy osoba narażona otrzymała tylko jedną dawkę szczepionki. Lauterbach wyraził jednocześnie nadzieję, że „nie będzie już wielkiej fali, bo wiele osób zostało już zaszczepionych dwiema dawkami”.
Niepewność co do planu szczepień zasiała jednak informacja, że niemiecka szczepionka CureVac okazała się we wstępnych badaniach zbyt mało skuteczna. Ciągle mogą też wystąpić opóźnienia i anulowanie dostaw przez innych producentów szczepionek.
Bardzo ważne tempo szczepień
Aktualnie prawie połowa mieszkańców Niemiec otrzymała przynajmniejjedną dawkę szczepionki na COVID-19, a co czwarty został zaszczepiony dwiema dawkami. W ostatnim czasie tempo szczepień wzrosło. Tak musi pozostać, podkreśla w wywiadzie Gernot Marx, przewodniczący Interdyscyplinarnego Stowarzyszenia Terapii Intensywnej i Medycyny Wypadkowej. Jego zdaniem ważne jest też zachowanie ludzi. „Jeśli wielu ludzi będzie nieostrożnych, to jesienią znów może być więcej infekcji i czwarta fala jest możliwa” – przestrzega Marx. „Nadal jest ryzyko, że będzie znów wielu ciężko chorych i wiele zgonów” – dodaje.
Wśród wirusologów panuje powszechne przekonanie, że pandemia nie zniknie całkowicie. COVID-19 pozostanie „normalną” chorobą, jak wiele innych. Już jesienią kolejne szczepienie może okazać się konieczne. To też powód, dla którego politycy nie zdecydowali się na likwidację wszystkich centrów szczepień.