MŚ w Oberstdorfie: Podcięte skrzydła skoczkiń
28 lutego 2021Na tydzień przed mistrzostwami w niemieckim Oberstdorfie, w rumuńskim Rasnovie można było zaobserwować niecodzienną sytuację. Konkurs drużynowy w ramach Pucharu Świata odbył się z udziałem obu płci. Prawdopodobnie wielu widzów miało po raz pierwszy okazję zobaczyć kobiety skaczące na nartach.
Konkurs na skoczni o punkcie konstrukcyjnym 97 metrów był ostatnią próbą przed mistrzostwami. Najlepiej spisała się mieszana drużyna norweska, co też pokazuje, gdzie jest największe równouprawnienie skoczków i skoczkiń.
Na podium znaleźli się jeszcze Słoweńcy i Słowenki oraz Austriacy i Austriaczki. Drużyna niemiecka uplasowała się na piątej pozycji, za to Polacy i Polki nieznacznie przegrali z szóstą ekipą rosyjską.
Trenerzy w większości dali odpocząć liderom. Niezależnie od możliwości poszczególnych zawodników i zawodniczek, można było zauważyć, że kobiety, wbrew niektórym opiniom, nie mają gorszych predyspozycji. Polska i Niemcy były jedynymi spośród dziesięciu reprezentacji, gdzie skoczkinie wyraźnie odstawały poziomem od skoczków.
Sport wymagający dotacji
Walka o równe traktowanie zaczyna się od nakładów finansowych po świadomość społeczną. Najbardziej dosadnie pokazują to liczby. W tym sezonie skoczkinie narciarskie mogły startować tylko w dziewięciu konkursach, skoczkowie z kolei rywalizowali już 25 razy. Za sprawą pandemii koronawirusa w kobiecym PŚ odwołany został start sezonu w Lillehammer, a także trzy konkursy w Japonii.
W przypadku odwoływanych zawodów u mężczyzn błyskawicznie znaleziono miejsca zastępcze – jednym z nich niedawno było Zakopane. „Organizatorzy mogą zarabiać na mistrzostwach świata w skokach narciarskich mężczyzn, podczas gdy kobieca wersja tego sportu wymaga dotacji” – tłumaczył trener austriackich skoczkiń Andreas Bauer cytowany przez ZDF.
Skoczkowie narciarscy odbierają prawie trzykrotnie wyższe nagrody za zwycięstwa. Obliczanie potencjalnych zysków również wychodzi na niekorzyść kobiet. Sponsorzy nie mają motywacji do inwestycji. Zawody kobiet są w niektórych krajach najwyżej podsumowywane w formie streszczenia, a w innych nie wspomina się o nich wcale. Mimo że skoki narciarskie w Niemczech uchodzą raczej za sport niszowy, rywalizacja panów może liczyć na stałą ramówkę w telewizji. Inaczej jest z paniami.
Skoki „szkodliwe dla kobiet”
Jeszcze kilka lat temu niemieckie skoczkinie uchodziły za światową czołówkę. Od tamtego czasu w środowisku skoków narciarskich coraz częściej mówi się o równych szansach, jednak nadal pozostaje wiele do zrobienia. Kobiety skaczą głównie na małych skoczniach i nie mają szans na udział w obszarze pozostającym bastionem mężczyzn – w lotach narciarskich. Także udział w niemiecko-austriackim Turnieju Czterech Skoczni nie jest sprawą bezdyskusyjną.
Podczas inauguracji MŚ w Oberstdorfie niemieckie i polskie zawodniczki nie wywalczyły żadnych medali. W konkursie drużynowym Niemki znalazły się na piątym miejscu, Polki na siódmym. Na podium, tak samo jak w Rumunii, znalazły się Austriaczki, Słowenki i Norweżki.
W konkursie indywidualnym najlepsza Niemka Katharina Althaus uplasowała się na dziesiątej pozycji. Do drugiej serii weszły cztery Niemki. Wśród Polek najlepszy wynik osiągnęła Anna Twardosz, zajmując 33 miejsce ze wszystkich 39 zawodniczek.
Skoczkinie mają prawo brać udział w mistrzostwach świata od dwunastu lat. Przez ten czas Niemki osiągnęły porównywalną liczbę medali, co Niemcy. Gian Franco Kasper (były prezes Międzynarodowej Federacji Narciarskiej – FIS) jeszcze w 1997 roku mówił, że „przy lądowaniu może pęknąć macica”.
Inni przedstawiciele federacji martwili się za to strukturą kości u kobiet, o której mówiono, że jest krucha i bardziej podatna na pękanie podczas lądowania. Obecnie ciężko już o poważne traktowanie opinii, że skoki na nartach źle wpływają na kobiece zdrowie. W kwestii równouprawnienia nadal pozostaje jednak dużo do zrobienia.