1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

MAE: „Nieefektywne elektrownie węglowe muszą zniknąć“

Richard A. Fuchs / Elżbieta Stasik21 czerwca 2015

Pół roku przed szczytem klimatycznym w Paryżu Międzynarodowa Agencja Energetyczna (MAE) naciska: planowana redukcja emisji gazów cieplarnianych nie wystarczy, by ograniczyć globalne ocieplenie do ok. 2 stopni Celsjusza.

https://p.dw.com/p/1FkIn
China Kohlekraftwerk in Shijiazhuang
Elektrownia węglowa w AzjiZdjęcie: Reuters/K. Kyung-Hoon

Sytuacja robi się poważna. Przesłanie to miał w bagażu Fatih Birol, kiedy w miniony piątek (19.06.2015) przedstawiał w Berlinie specjalny raport World Energy Outlook. Główny ekonomista Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE) a wkrótce jej dyrektor wykonawczy, nie zostawił wątpliwości, że rozmowy na światowym szczycie klimatycznym w Paryżu w grudniu br. będą się obracały głównie wokół sektora energetycznego. – Ponad dwie trzecie światowej emisji gazów cieplarnianych pochodzi z sektora energetycznego – podkreślił Birol. Jeżeli szczyt klimatyczny tego nie uwzględni, jest skazany na niepowodzenie.

Korzystny wiatr dla rozmów

Jednocześnie punkt wyjścia rozmów jeszcze nigdy nie był tak dobry, uważa główny ekonomista MAE. Jego optymizm nie jest nieuzasadniony. – Po raz pierwszy widzę, że wiążące obietnice redukcji CO2 składają zarówno kraje wysoko uprzemysłowione jak i szybko rozwijające się – mówi Birol. Są wśród tych krajów Etiopia, Gabun, Maroko, takż,e USA, Rosja, Meksyk, Kanada czy państwa UE. Jeżeli dodamy złożone przez nie wszystkie zobowiązania, uważa Birol, odnoszą się one do dwóch trzecich światowych emisji CO2.

Zdaniem Birola, o cieniu nadziei mogą mówić też w takiej sytuacji, przyzwyczajone raczej do porażek, ruchy na rzecz ochrony środowiska. – Jeżeli obietnice zostaną dotrzymane, mielibyśmy radykalny zwrot w sektorze energetycznym – konstatuje Fatih Birol. Ma też już wyobrażenie, jak mógłby wyglądać taki zwrot: 60 procent wszystkich środków inwestowanych w budowę nowych elektrowni byłoby przeznaczonych w następnych piętnastu latach na rozwój odnawialnych źródeł energii. Tylko 40 procent popłynęłoby na elektrownie węglowe, gazowe i na ropę naftową lub na elektrownie atomowe. Redukcji musi też ulec zużycie ropy, bo bardziej oszczędne musiałyby być też samochody osobowe i ciężarowe.

IEA Chefökonom Fatih Birol
Główny ekonomista MAE Fatih Birol ponagla do działaniaZdjęcie: AP

Mało świetlaną przyszłość prognozuje przyszły szef MAE przede wszystkim węglowi. Jego zdaniem, zużycie węgla w krajach OECD, w USA, Japonii i w Europie zmniejszy się o blisko połowę, stagnacja w zużyciu energii z węgla powinna nastąpić nawet w Indiach i Chinach. – Jeżeli koncerny energetyczne zakładają, że światowa polityka klimatyczna nie zmieni modelu ich działalności, bardzo się mylą – oznajmia Birol z, bez mała, przekonaniem ekologa.

MAE przedkłada plan działania

Rainer Baake, sekretarz stanu w federalnym ministerstwie gospodarki, zwraca uwagę, że mimo wszystkich dotychczasowych deklaracji globalne cele klimatyczne zostały chybione. – Nawet, jeżeli całkowicie spełnione byłyby wszystkie zobowiązania, według obliczeń pana Birola i jego zespołu oznaczałoby to redukcję globalnego ocieplenia w najlepszym wypadku o 3,5 stopnia Celsjusza – argumentuje Baake. Dlatego MAE przedstawia pakiet środków, w jaki sposób do 2020 roku mógłby następować światowy wzrost gospodarczy, nie wpływając na globalne ocieplenie.

G7 Runder Tisch Angela Merkel Barack Obama Francois Hollande
Konsensus na szczycie G7: „Dekarbonizacja” światowej gospodarki jest konieczna, by pohamować globalne ocieplenieZdjęcie: Reuters/M. Rehle

Wymagałoby to kreatywności – jak by nie było, w porównaniu do 1965 roku roczna emisja CO2 niemal się potroiła. Dopiero w ubiegłym roku, po raz pierwszy od 40 lat, zatrzymała się na tym samym poziomie – co nie znaczy, że można już mówić o przełomie.

Osiągnięcie takiego przełomu jest możliwe tylko przy podjęciu odważnych kroków, uważają eksperci MAE. Priorytetowe jest przy tym możliwie szybkie wycofanie z eksploatacji mało efektywnych elektrowni węglowych w znacznych częściach Azji. Uruchamiane tam ciągle nowe elektrownie węglowe są wysoce nieefektywne - 100 proc. energii węgla zamieniane jest w nich na zaledwie 35 proc. energii elektrycznej. – Gdyby udało się podnieść efektywność tych elektrowni tylko o dwa procent, oszczędność emisji CO2 równałaby się redukcji emisji gazów cieplarnianych, jaką założyła sobie do 2020 roku cała Unia Europejska – argumentuje Birol.

W opinii ekspertów Międzynarodowej Agencji Energetycznej konieczne jest też podwojenie do 2030 roku środków inwestowanych globalnie w źródła odnawialnej energii – dzisiaj jest to 270 mld dolarów. Szczególnie krytycznie natomiast eksperci wypowiadają się na temat, ciągle jeszcze istniejącego w krajach wysoko uprzemysłowionych, ukrytego subwencjonowania paliw kopalnych – w sumie mowa o ponad 500 bilionach dolarów. – Trzeba położyć kres tym subwencjom – podkreśla Birol.

Kolejnym środkiem zaradczym prowadzącym do znacznej redukcji emisji gazów cieplarnianych jest, zdaniem MAE, ograniczenie emisji metanu z kopalń węglowych i pól gazowych. W wielu krajach obowiązują do tej pory bardzo swobodne przepisy a „efekty przyniosłoby już zwiększenie o jeden procent inwestycji prowadzących do ograniczenia emisji metanu”.

Nieodwracalny proces

Obiema rękami podpisuje się pod planem działania tureckiego ekonomisty Fatima Birola Ottmar Edenhofer, niemiecki ekonomista, ekspert ds. klimatu i członek Światowej Rady Klimatycznej (IPCC). Za szczególnie ważne uważa zaangażowanie Birola w częściowe odejście od paliw kopalnych. Ottmar Edenhofer jest przekonany, że tylko ambitne porozumienie klimatyczne przyjęte na szczycie w Paryżu mogłoby przyhamować obserwowany dzisiaj na świecie renesans węgla. A tylko redukcja światowego zużycia węgla jest w stanie umożliwić ograniczenie do 2050 roku (w stosunku do 2010 roku) globalnych emisji gazów cieplarnianych o 70 procent, tak jak domaga się tego Światowa Rada Klimatyczna. Emisja CO2 musi mieć zatem swoją cenę, uważa niemiecki ekonomista.

Gdyby zależało to od niego, szczyt w Paryżu musiałby ustalić przede wszystkim minimalną cenę emisji gazów cieplarnianych. Byłby to ważny sygnał dla inwestorów pokazujący im, że światowy zwrot na rzecz ochrony klimatu jest nieodwracalnym procesem.

Richard A. Fuchs / Elżbieta Stasik