Magia gestów w polityce. Niemcy subtelni, Włosi w kąpielówkach
15 września 2013Wyrazista mimika i gestykulacja, to rzadko stosowany przez niemieckich polityków zabieg w komunikacji niewerbalnej. Specjalista od wizerunku Stefan Verra i Paula Diehl, która bada język ciała polityków, mówią, że wśród czołowych polityków w Niemczech rozpowszechnione są raczej subtelne sposoby niewerbalnego porozumiewania się, typowe zwłaszcza dla Angeli Merkel. Mowę ciała pani kanclerz charakteryzuje powaga, jej mimika jest kontrolowana, a gestykulacja bardzo symetryczna, mówi Diehl. – Ten rodzaj języka ciała sygnalizuje dużą stabilność i poczucie bezpieczeństwa. Do tej niewerbalnej mowy pasuje jej werbalny sposób komunikowania się, bez polemiki, nastawiony na poszukiwanie harmonii i kompromisu.
Rywal pani kanclerz, Peer Steinbrück, jest bardziej impulsywny, bardziej agresywny i dlatego sprawia wrażenie osoby, która ma ducha walki, zaznacza Paula Diehl w wywiadzie dla DW.
Steinbrück rezerwuje dla siebie więcej przestrzeni, jego gesty są bardziej zdecydowane, częściej porusza się z miejsca. W ten sposób kieruje uwagę na swoją osobowość, podczas gdy Merkel podkreśla głównie sprawowany przez nią urząd, tłumaczy niemiecka politolog. Steinbrückowi zależy na budowaniu wizerunku eksperta. Patrząc na niego nie mamy wątpliwości, że jest ambitnym mężczyzną. Tymczasem Angela Merkel unika praktycznie wszystkiego, co by wskazywało na konkretną płeć. Jest to rodzaj neutralnej autopromocji.
Sceny z życia małżeńskiego… tylko w USA
Ale nawet język gestów Peera Steinbrücka jest, w porównaniu z politykami z innych krajów, rzeczowy i formalny, chociaż w pierwszym publicznym wystąpieniu z małżonką pojawiły się w jego oczach łzy wzruszenia. Paula Diehl opowiada, że w Ameryce Łacińskiej oraz Północnej prowadzi się o wiele bardziej emocjonalną kampanię wyborczą, zarówno, jeśli chodzi o argumentację, jak i autopromocję.
Argentyńska prezydent Christina Fernandez de Kirchner wykorzystała w kampanii wyborczej w 2011 do autopromocji częściowo żałobę po śmierci męża. Ubierała się na czarno i mówiła o „nim”, nie nazywając męża po imieniu. W Ameryce Łacińskiej prowadzi się też ostre ataki na rywali politycznych. – W Niemczech sprawy prywatne zostawia się w spokoju. Jeśli Merkel nie chce pokazać małżonka, to media to akceptują – mówi Diehl. Wtedy nikt nie stawia pytań o życie prywatne pani kanclerz.
Ponadto w niemieckich kampaniach wyborczych większą rolę odgrywają partie polityczne niż na kontynencie amerykańskim, gdzie polityka jest bardziej personifikowana.
Bush z burgerem a Berlusconi na plaży
Różnice w komunikacji niewerbalnej polityków w różnych krajach i na różnych kontynentach występują także w odniesieniu do sytuacji, w których się chętnie pokazują, aby zaznaczyć łączność ze społeczeństwem lub umiłowanie tradycji. Politolog Constantin Alexander zauważył, że niemieccy politycy często publicznie konsumują kiełbaskę. W USA Barak Obama zjada publicznie co najmniej raz coś z rodzaju fast foodów. Mitt Romney, rywal Baracka Obamy, konsumował najczęściej meksykańskie tacos, gdyż, jak powiedział w rozmowie z reporterem berlińskiej gazety „taz“, dla Republikanów symbolizują one nielegalnych imigrantów z Meksyku.
We Włoszech politycy chętnie prezentują się na plaży w kąpielówkach. Ten zwyczaj wprowadził Sylvio Berlusconi. – Nie ma w tym żadnego przekazu politycznego, tylko przesłanie: mam władzę i mogę sobie pozwolić na prezentację nietypową dla polityka – wyjaśnia Diehl.
Niemiecka prasa o "geście Steinbrücka" [GŁOSY PRASY]
Pozostaje pytanie: czy mimika, gesty i symbole są decydujące dla zwycięstwa w wyborach?
Paula Diehl i Stefan Vera twierdzą, że nie wystarczy tylko profesjonalna komunikacja niewerbalna. – Zawsze wierzymy w to, że chodzi głównie o treści, pomimo, że nasz mózg reaguje głównie na sygnały wizualne – mówi Verra. Jeśli jest nam źle w czyimś towarzystwie, lub czujemy się niezrozumiani, w ogóle nie słuchamy tego, co ta osoba mówi. Paula Diehl przypomina sondaże, które przeprowadzano w czasie kampanii wyborczej Busha i Kerry'ego. Jedno z pytań brzmiało: dlaczego Pan/Pani na niego nie głosuje? Oto jedna z odpowiedzi: "Nie mogę sobie wyobrazić sytuacji, w której siedząc przed telewizorem i oglądając Kerry'ego, będę mogła jeść hamburgera, ale z Georgem Bushem mogę”.
Cristina Ruta /Barbara Cöllen
Red. odp.: Andrzej Pawlak