Merkel tłumi oczekiwania przed szczytem ws. budżetu UE
19 lutego 2020Porozumienie leży wprawdzie w elementarnym interesie Niemiec, ale „z góry mówię, że nie wiem, czy się uda”, powiedziała w środę (19.02.2020) w Berlinie Angela Merkel. – Uważamy, że nasze interesy w wielu aspektach nie zostały jeszcze dostatecznie uwzględnione – dodała kanclerz.
Także Parlament Europejski, który musi ostatecznie zatwierdzić wieloletnie ramy finansowe na lata 2021-2027, wyraził niezadowolenie z propozycji przedłożonej przez szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela.
Już 1 proc. PKB to dużo
W czwartek szefowie państw i rządów 27 członków UE spotkają się w Brukseli na specjalnym szczycie, by przedyskutować opiewające na blisko bilion euro wieloletnie ramy finansowe Unii Europejskiej na lata 2021-2027. Szef Rady Europejskiej Charles Michel przedłożył w piątek propozycję, która miałaby być punktem wyjścia rozmów. Zgodnie z nią 27 państw członkowskich miałoby odprowadzić do kasy 1,074 proc. połączonego Dochodu Narodowego Brutto. Podczas gdy Parlament Europejski domaga się nawet 1,3 proc., płatnicy netto w UE odrzucają tę opcję.
Merkel wskazała, że już nawet 1 procent dochodu narodowego brutto (PKB) oznacza po brexicie, że niemieckie składki do Brukseli zwiększyłyby się rocznie o dziesięć miliardów do 38 mld euro. Kanclerz zaawizowała zamiar „ścisłych uzgodnień” z innymi płatnikami netto.
Więcej z myślą o przyszłości
Ponadto skrytykowała, podobnie jak wcześniej minister finansów Olaf Scholz, błędne jej zdaniem położenie punktu ciężkości przez Michel'a. Zdaniem rządu w Berlinie jego propozycja przewiduje zbyt mało pieniędzy na przyszłościowe zadania, takie jak ochrona zewnętrznych granic Unii, środki na rzecz ochrony klimatu czy wspierania badań. Swoim kompromisem Michel wychodzi natomiast naprzeciw państwom, które nastają na utrzymanie na dotychczasowym poziomie subwencji na rolnictwo. Należy do nich przede wszystkim Francja, która według tych planów mogłaby się liczyć ze znacznie wyższymi dopłatami bezpośrednimi niż np. Niemcy.
Premier Finlandii Sanna Marin powiedziała po rozmowie z Angelą Merkel, że w Brukseli jest możliwy przełom. Marin domaga się postawienia do dyspozycji wystarczających sum na rozwój obszarów wiejskich. Pieniądze są też potrzebne na zrealizowanie celów klimatycznych UE.
Kanclerz Merkel dąży do znalezienia rozwiązania budżetowego na brukselskim szczycie, bowiem nie chce, żeby temat ten obciążał przypadającą na II półrocze 2020 niemiecką prezydencję w Radzie UE. Ramy finansowe długoletniego budżetu UE muszą zostać zatwierdzone jednogłośnie przez wszystkie państwa członkowskie.