Mularczyk w „Spieglu”: kwestia reparacji pozostaje otwarta
6 października 2018„Napadając na Polskę Niemcy dopuścili się zbrodni wojennych i ludobójstwa, złamali wszystkie konwencje prawa międzynarodowego i całe prawo międzynarodowe. Dlatego nie mogą się dziś chować za prawem międzynarodowym. Ani zbrodnie wojenne, ani tytuł do roszczeń odszkodowawczych nie ulegają przedawnieniu, kwestia reparacji jest otwarta” – powiedział Mularczyk w wywiadzie opublikowanym w internetowym wydaniu tygodnika „Der Spiegel”.
Pytany o wysokość roszczeń, przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. reparacji stwierdził, że ich oszacowanie jest „metodologicznie bardzo skomplikowane”. Przypomniał, że władze polskie podały w 1947 roku kwotę 48,8 mld dolarów, co odpowiada dziś kwocie 850 mld dolarów. Zaznaczył, że obecnie istnieją nowe modele obliczeniowe pozwalające na wyliczenie wpływu strat ludzkich i materialnych na dzisiejszy rozwój gospodarki.
Gdyby nie straty poniesione w II wojnie światowej, Polska byłaby jego zdaniem dziś pod względem demograficznym i gospodarczym na takim samym poziomie co Niemcy i Francja. „A tak, mamy o połowę mniej mieszkańców i jesteśmy gospodarczo znacznie słabsi” – zauważył.
Mularczyk przyznał, że za pomocą pieniędzy nie da się wszystkiego zrekompensować. „Pieniądze można zainwestować w naukę, gospodarkę i infrastrukturę. Trudno jest jednak odbudować narodową kulturę, narodowe dziedzictwo” – tłumaczył.
Pojednanie jedynie frazesem?
Zdaniem posła PiS, Polskę i Niemcy pod względem politycznym obecnie wiele łączy. „Pomimo tego wielu Polaków uważa, że pojednanie między naszymi narodami jest jedynie frazesem, za którym kryje się niewiele konkretów. To pojęcie maskuje jedynie fakt, że Niemcy prawie nic nie zapłacili za swoje zbrodnie” – ocenił.
Zastrzegł, że nie oskarża dziś żyjących Niemców, lecz „ogólnie Niemcy” i przypomniał, że niemieckie państwo i gospodarka wzbogaciły się na wojnie.
Zdaniem Mularczyka przekazane Polsce po wojnie niemieckie ziemie nie mogą być uznane za reparacje. „O terytorialnym przesunięciu Polski i ZSRR na Zachód zdecydowały wielkie mocarstwa, niezależnie od reparacji” – powiedział dodając, że Polska po 1945 roku jest o 78 tys. kilometrów kwadratowych mniejsza od Polski przedwojennej.
Mularczyk twierdzi, że Niemcy przekazali Polsce łącznie ok. 600 mln marek, co stanowi niespełna jeden procent świadczeń dla obywateli Europy Zachodniej, USA i Izraela.
Mularczyk powiedział, że konieczny jest „szczery dialog”. „Temat jest trudny, ale przyjaciele powinni szukać porozumienia. Niemcy muszą być zainteresowani rozwiązaniem tego problemu” – mówił.
Spłaty przez 50 – 100 lat
Odnosząc się do sposobu realizacji roszczeń, poseł PiS powiedział, że Niemcy mogłyby „płacić pewną sumę przez 50 albo 100 lat na naukowy czy gospodarczy rozwój Polski, lub na rozbudowę infrastruktury”. Przypomniał, że dopiero niedawno Niemcy spłacili ostatnią ratę reparacji za pierwszą wojnę światową.
„Spłaty trwające dziesięciolecia byłyby dla Niemców przypomnieniem, że nie wolno rozpoczynać takich wojen, gdyż zapłacą za to następne pokolenia” – uważa poseł PiS.
Bez rozwiązania problemu reparacji, zdaniem Mularczyka, relacje polsko-niemieckie nie staną się rzeczywiście partnerskie. „Niemcy nie powinni pouczać Polaków, jak mamy reformować nasz wymiar sprawiedliwości i zarzucać nam, że naruszamy zasady UE dopóki sami mają problemy z rozliczeniem się z przeszłością. Niemcy są duże, mają bardzo silną gospodarkę i chcieliby przewodzić UE. Aby otrzymać moralne prawo do tego, muszą uregulować swoje zobowiązania wobec Polski” – powiedział na zakończenie wywiadu Mularczyk.