NATO przypisuje Rosji całą winę za walki na Ukrainie
2 grudnia 2014NATO przypisuje Rosji całą winę za łamanie zawieszenia broni na Ukrainie.
- Ukraina rzetelnie starała się dotrzymać postanowień zawieszenia broni ustalonych w Mińsku; Rosja i separatyści tego nie zrobili - powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg we wtorek (2.12) na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich NATO w Brukseli.
- Wzywamy Rosję do przestrzegania zobowiązań - podkreślił.
Stoltenberg nie komentował doniesień o zawieszeniu broni w regionach walk w Doniecku i Ługańsku.
Wysoka przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Federica Mogherini zaznaczyła, że jeżeli doniesienia te okażą się prawdą, byłaby to dobra wiadomość.
"Szpica" będzie później
W Mińsku zawarto na początku września zawieszenie broni i podpisano porozumienie ws. utworzenia strefy buforowej na obszarach walk prorosyjskich separatystów z ukraińską armią. Wciąż jednak dochodziło do zerwania rozejmu.
Ministrowie spraw zagranicznych NATO obradują w sprawie planowanych sił szybkiego reagowania, które mogłyby być w nagłych sytuacjach w ciągu kilku dni rozlokowane w krajach bałtyckich lub w Polsce. W roku 2015 największy kontyngent żołnierzy kierowanych do tych sił, ma pochodzić z Niemiec.
Nie będzie to jeszcze "szpica", o której mowa była na szczycie Sojuszu w Walii, i która ma powstać dopiero w 2016 roku, a jedynie jej wstępny oddział. "Dzięki temu zwiększymy swoją gotowość już wcześniej, tymczasowe siły szybkiego reagowania osiągną zdolność operacyjną na początku przyszłego roku" - powiedział Stoltenberg.
W związku z kryzysem na Ukrainie NATO już we wrześniu br. podjęło decyzję o rozbudowie możliwości obronnych krajów członkowskich na wschodnim obszarze sojuszu przed ewentualnym zagrożeniem z Rosji.
Otwarte drzwi Sojuszu
- Ostro potępiamy Rosję za ciągłą i celową destabilizację wschodniej Ukrainy - stwierdzono we wspólnym oświadczeniu NATO i Ukrainy. Rosja dostarcza separatystom w regiony walk czołgi i inny ciężki sprzęt wojskowy i łamie prawo międzynarodowe. Sojusz ostro krytykuje także rosyjskie plany intensywnych zbrojeń w regionie Morza Czarnego, co może doprowadzić do dalszej destabilizacji.
Szef dyplomacji Niemiec Frank-Walter Steinmeier też nie ustosunkował się do doniesień o zawieszeniu broni w obwodach donieckim i ługańskim. Dobitnie domagał się zakończenia walk w celu utorowania drogi politycznemu rozwiązaniu konfliktu. - Generalnie nie jesteśmy jeszcze tak daleko, jak byśmy chcieli - powiedział.
NATO obiecuje Ukrainie polityczne i praktyczne wsparcie z funduszy pomocowych i poprzez realizację wspólnych projektów, które służyć mają poprawie struktur dowodzenia, logistyki i cyberobrony. Na dłuższą metę sekretarz generalny sojuszu Jens Stoltenberg nie wyklucza przyjęcia Ukrainy do NATO.
dpa / Małgorzata Matzke