Natowskie "Patrioty" do Turcji
20 listopada 2012Rząd Turcji zasadniczo doszedł już do porozumienia z sojuszem NATO ws. rozmieszczenia systemu antyrakietowego Patriot na terenie graniczącym z Syrią.
Rokowania ws. antyrakiet Patriot znalazły się w fazie końcowej – przytacza agencja Anadolu słowa ministra spraw zagranicznych Turcji Ahmeta Davutoglu. Już niedługo należy się spodziewać złożenia przez Ankarę oficjalnego wniosku.
De Maiziere rozwiewa wszelkie obiekcje
Przedtem niemiecki minister obrony Thomas de Maiziere (CDU) rozwiał wszelkie obiekcje co do rozmieszczenia systemu obrony przeciwrakietowej w Turcji.
W rozmowie z Inforadio stacji RBB minister uznał troskę, że byłby to pierwszy krok na drodze do wprowadzenia strefy zakazu lotów nad Syrią, albo ingerencja w syryjską wojnę domową, za „całkowicie niedorzeczną”. W takim przypadku konieczna byłaby według szefa MON inna podstawa prawna. „Chodzi tu raczej o czysto prewencyjną ochronę partnera NATO, Turcji” – oświadczył de Maiziere.
Potrzebny mandat Bundestagu?
Niemcy nadal badają, czy dla misji antyrakiet Patriot będzie potrzebny mandat Bundestagu. De Maiziere przypuszcza, że tak. Zwracając się do krytyków z szeregów opozycji minister obrony powiedział: „SPD powinna wiedzieć, co to znaczy solidarność sojusznicza”.
Rzecznik klubu poselskiego partii Zielonych ds. polityki obronnej Omid Nouripour wątpi w sens misji „Patriot”. - Zastanawiam się bowiem, czy antyrakiety „Patriot” są rzeczywiście w stanie chronić terytorium Turcji - pytał retorycznie. - Turcję ostrzeliwuje się obecnie z moździerzy, a więc znacznie mniejszymi pociskami – oświadczył Nouripour w magazynie porannym stacji publicznej ARD. - Antyrakiety Patriot tu nic nie wskórają - dodał.
reuters, dpa / Iwona D. Metzner
red. odp. Bartosz Dudek