1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy inwestują w lit z Boliwii

Franz Viohl
14 grudnia 2018

Żaden telefon komórkowy i żaden samochód elektryczny nie obędzie się bez litu. Największe złoża tego cennego surowca znajdują się w Boliwii.

https://p.dw.com/p/3A47x
Boliwijscy robotnicy wydobywający lit ze złoża pod słonym jeziorem Salar de Uyuni
Boliwijscy robotnicy wydobywający lit ze złoża pod słonym jeziorem Salar de UyuniZdjęcie: DW/F. Viohl

Boliwijczycy wiążą pomyślność gospodarczą swego kraju ze złożami litu na dnie wyschniętego słonego jeziora Salar de Uyuni o powierzchni ponad 10 tys. kilometrów kwadratowych. Zasoby tego surowca ocenia się na blisko 10 mln ton. To największe zasoby bogatej w lit solanki na świecie.

Surowiec przyszłości

Lit uchodzi dziś nie bez racji za jeden z kluczowych surowców przyszłości. Jest on niezbędnym składnikiem małych i wydajnych akumulatorów stosowanych w telefonach komórkowych i bateriach litowo-jonowych używanych w samochodach elektrycznych. Michael Schmidt z Niemieckiej Agencji ds. Surowców Naturalnych ocenia światowe zapotrzebowanie na lit w roku 2025 na 111 tys. ton. Przed trzema laty wynosiło ono tylko 33 tys. ton.

Złoto, srebro, a dziś lit?

Rząd w La Paz zdaje sobie dobrze sprawę z tego, jakim bogactwem dysponuje. W tej chwili tona litu kosztuje około 16 tys. dolarów, a jego cena stale wzrasta. Po boliwijski lit ustawiają się w kolejce inwestorzy z Chin, USA i Rosji. Juan Montenegro, szef założonego rok temu boliwijskiego koncernu państwowego YLB, mającego licencję na eksploatację złóż litu z dna jeziora Salar de Uyuni, nie zamierza jednak ułatwiać im zadania. Jak mówi "nie chcemy tutaj drugiego Potosí".

Tak wygląda wyschnięte jezioro Salar de Uyuni, pod dnem którego kryje się skarb
Wyschnięte jezioro Salar de Uyuni, pod dnem którego kryje się skarbZdjęcie: DW/F. Viohl

Ma na myśli pobliskie miasto u podnóża Andów, założone w 1545 roku po odkryciu niezwykle bogatych złóż srebra. Były one tak wielkie, że wydobyte i przewiezione do Europy zachwiały ówczesnym systemem gospodarczym na naszym kontynencie. Boliwijczycy do dziś mówią, że z tego srebra możnaby wybudować most wiodący z Boliwii do Europy.

Ta historia nie może się powtórzyć. Zagraniczni inwestorzy zainteresowani eksploatacją złóż boliwijskiego litu muszą przystać na stawiane im warunki: miejsca pracy i tworzenie wartości na miejscu. Boliwia nie chce dać się sprowadzić do roli dostawcy surowca. Jej ambicją jest produkcja akumulatorów litowo-jonowych "Made in Bolivia".

Niemcy inwestują w lit

Droga do tego celu jest wciąż daleka, ale koncern YLB ma powód do optymizmu. Oczekuje miliardowej inwestycji z Niemiec. Firmy ACI Systems z Badenii-Wirtembergii i K-UTEC z Turyngii otrzymały zgodę na wydobycie bogatej w lit solanki spod dna wyschniętego jeziora Salar de Uyuni. W tym celu zawarły umowę o założeniu spółki joint venture w koncernem YLB. Planuję się wyprodukowanie 25 tys. ton węglanu litu rocznie. Koszt tej inwestycji ma wynieść 1,2 mld euro. Zielone światło dla tego projektu dali w środę 12 grudnia w Berlinie niemiecki minister gospodarki i ministrowie spraw zagranicznych i energetyki ze strony boliwijskiej.

Worki z węglanem litu
Worki z węglanem litu Zdjęcie: DW/F. Viohl

Na razie na dnie wyschniętego jeziora działa tylko instalacja pilotażowa, ale prace przy budowie basenów dla bogatej w lit solanki posuwają się szybko naprzód. Solankę, w postaci siarczanu litu, przekształca się w węglan litu, który jest właściwym surowcem do produkcji wydajnych baterii.

Boliwia staje na nogi

Zatrudnieni tu robotnicy zarabiają w przeliczeniu ok. 600 euro miesięcznie. To dobra płaca jak na boliwijskie warunki. Wolfgang Schmutz, prezes firmy ACI System, podkreśla, że ten projekt jest realizowany przez dwóch równorzędnych partnerów. Strona boliwijska, mówi dalej, przystała na współpracę z Niemcami, ponieważ jest przekonana, że będzie ona oparta na wzajemnym zaufaniu i szacunku. W tej chwili w Niemczech firmy ACI System i K-UTEC szukają specjalistów chętnych do podjęcia pracy w Boliwii przy produkcji baterii.

Główną przeszkodą w realizacji tego projektu może okazać się brak dostępu Boliwii do morza. Zarówno węglan litu jak i gotowe akumulatory muszą być dostarczane do portu Antofogasta w Chile, przy czym Chile nakłada wysokie podatki na wszysto, co trafia do tego portowego miasta. Jeśli ten stan rzeczy się utrzyma, to boliwijskie baterie mogą okazać się droższe niż produkty konkurencji. Mimo to złoża litu mogą okazać się dla Boliwii tym, czym dawniej było srebro. Z tą ważną różnicą, że tym razem nikt im tego bogactwa nie odbierze.