Niemcy ryzykują zaostrzenie stosunków z Turcją
24 kwietnia 2015Długo trwała dyskusja, czy Bundestag ma uznać dokonaną na Ormianach zbrodnię za ludobójstwo. Sto lat po tych straszliwych wydarzeniach przewodniczący Bundestagu po raz pierwszy otwarcie mówił o ludobójstwie Ormian. „To, co w środku I wojny światowej, na oczach świata miało miejsce w Imperium Osmańskim, było ludobójstwem”, powiedział w piątek (24.04.2015) w Bundestagu jego przewodniczący Norbert Lammert (CDU). W przeddzień 100. rocznicy ludobójstwa Ormian nazwał je tak również prezydent Niemiec Joachim Gauck.
„Jesteśmy świadomi wyjątkowości Holokaustu”
W tym samym tonie wypowiedzieli się przedstawiciele wszystkich partii reprezentowanych w Bundestagu. Niemieccy politycy pożegnali się tym samym z dotychczasowym, starannym omijaniem pojęcia "ludobójstwo Ormian". Ze względu na dobro stosunków z Turcją latami mówiono o „masakrze”, „zbrodni”, „rzezi”, ale nigdy o ludobójstwie.
Na posiedzeniu Bundestagu w 100. rocznicę tych wydarzeń, w centrum uwagi znalazł się wniesiony przez kluby parlamentarne CDU/CSU i SPD projekt rezolucji dotyczącej ludobójstwa Ormian. W rezolucji jest mowa o ofiarach tej zbrodni i jej potępieniu. Znajduje się w niej również wezwanie do podejmowania dalszych wysiłków prowadzących do pojednania między Turcją i Armenią.
Długo dyskutowany fragment tekstu, w którym znalazło się pojęcie ludobójstwa, brzmi: „Na zlecenie ówczesnego tureckiego reżimu 24 i 25 kwietnia 1915 r. rozpoczęło się w osmańskim Konstantynopolu planowe wypędzenie i zagłada ponad miliona etnicznych Ormian. Ich los jest bezprzykładny w historii masowych zagład, czystek etnicznych, wypędzeń i ludobójstwa, które w tak straszliwy sposób naznaczyły XX wiek. Jesteśmy przy tym świadomi wyjątkowości Holokaustu, za który Niemcy ponoszą winę i odpowiedzialność”.
Czterostronicowy dokument rozpatrzony zostanie w najbliższych tygodniach przez komisje Bundestagu. Jeszcze przed letnią przerwą ma zostać przyjęty.
Kanclerz Angela Merkel (CDU) i szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier (SPD) przysłuchiwali się dyskusji, ale nie zabrali w niej głosu. Rzecznik rządu Steffen Seibert powiedział po posiedzeniu Bundestagu, że rząd Niemiec podpisuje się pod „przemyśleniami i sformułowaniami”, nad którymi dyskutował dzisiaj parlament. Seibert nie skomentował natomiast czwartkowego wystąpienia prezydenta Joachima Gaucka w katedrze berlińskiej, mówiąc tylko: „Słowa prezydenta Niemiec jak zawsze mówią same za siebie“.
Niemiecka wina
Przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert otwarcie mówił też o współodpowiedzialności Niemiec za ówczesne wydarzenia. Cesarstwo Niemieckie było bliskim sojusznikiem Imperium Osmańskiego. Norbert Lammert podkreślił przy tym, iż „dzisiejszy rząd Turcji nie jest odpowiedzialny za to, co stało się sto lat temu, ale jest współodpowiedzialny za dalszy bieg wydarzeń”. Lammert uhonorował jednocześnie postawę Turcji, która przyjęła ponad milion uchodźców z objętej walkami Syrii.
Opozycja krytyczna
Posłowie opozycyjnych partii Zielonych i Lewicy nie są usatysfakcjonowani doborem słów użytych w planowanym oświadczeniu Bundestagu nt. ludobójstwa Ormian. Krytyczna jest też część posłów chadecji. Ich zdaniem tekst nie jest wystarczająco dobitny, rząd ciągle jeszcze przesadnie uważa, by nie zadrzeć z Turcją.
„Jesteśmy winni ofiarom tego, by o nich nie zapomniano i by otwarcie mówiono o tym, co się zdarzyło”, zaznaczył szef Zielonych Cem Özdemir. Zaapelował jednocześnie do Turcji, by stawiła czoła wyzwaniu, jakim jest rozliczenie się z przeszłością. „Życzyłbym sobie, żeby granica między Armenią i Turcją stała się taką, jaką jest dzisiaj granica między Niemcami i Polską czy Francją”, powiedział Özdemir.
Posłanka Lewicy Ulla Jelpke zażądała, żeby niemiecki rząd nareszcie „bez ogródek” rozmawiał z prezydentem Turcji Tayyipem Erdoganem. „To chowanie się za niuansami słownymi jest zawstydzające”, skomentowała Jelpke tekst przygotowywanego oświadczenia Bundestagu.
Oficjalnych reakcji z Ankary na słowa prezydenta Gaucka i posiedzenia Bundestagu jeszcze nie odnotowano. Turcja zdecydowanie potępia używanie pojęcia ludobójstwo. W środę wieczorem w odpowiedzi na odpowiednią rezolucję parlamentu Austrii odwołała z Wiednia ambasadora Turcji.
dpa, epd / Elżbieta Stasik