Niemcy. Zniszczono symbol upamiętniający ofiary
4 października 2019Nieznani sprawcy ścięli drzewko – posadzone w saksońskim Zwickau jako symbol pamięci o ofiarach Narodowo-Socjalistycznego Podziemia (NSU). – Ścięcie tego drzewa świadczy o nietolerancji, niezrozumieniu demokracji i pogardzie dla ofiar terroru oraz ich rodzin – oświadczyła burmistrzyni miasta, Pia Findeiss.
Według informacji policji, dochodzeniem zajmują się organy ochrony państwa.
O zniszczeniu miejsca pamięci poinformował lokalny dziennik „Freie Presse”. Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert skomentował dewastację jako „wstrząsającą" i domagał się jej wyjaśnienia.
Pierwsza ofiara NSU
Dąb miał przypominać o pierwszej ofierze NSU. Był nią handlarz kwiatami, Enver Simsek z Norymbergii. 9 września 2000 roku Uwe Mundlos i Uwe Boehnhardt oddali dziewięć strzałów w kierunku Simseka, który w samochodzie układał kwiaty. Mężczyzna zmarł dwa dni później.
Organizacja terrorystyczna NSU działała przez lata w podziemiu w Zwickau. Trio, do którego należała jeszcze Beate Zschaepe, jest odpowiedzialne za dziewięć morderstw na obcokrajowcach, zabicie niemieckiej policjantki, dwa zamachy bombowe i liczne napady.
W 2011 roku śledczy natrafili na ślad NSU. Uwe Mundlos i Uwe Boehnhardt popełnili wtedy samobójstwo. Zschaepe została skazana w 2018 roku na dożywocie.
Jak w noc kryształową
Już raz, w 2016 roku, zniszczono miejsce upamiątniające ofiary NSU. Instalację, na którą składały się ławki z nazwiskami ofiar, pomalowano farbą, a drzewo zniszczono.
Burmistrzyni Findeiss krytykowała wówczas obojętność mieszkańców i porównała dewastację do pogromu Żydów w "noc kryształową" z 9 na 10 listopada 1938 roku. W 1938 roku ludzie też akceptowali aresztowanie innych. „I teraz też nikt się nie oburza, kiedy dewastowane jest miejsce pamięci o ofiarach NSU” – mówiła burmistrzyni.
Nie chciała insynuować, że skrajnie prawicowa ideologia jest powszechna, ale powszechne są „ignorancja i obojętność”.
(dpa/dom)