Niemcy: znowu problemy z rządowym samolotem
1 marca 2019Niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas nie był w stanie wrócić w czwartek z Mali do Niemiec. Z powodu awarii rządowy Airbus A319 nie mógł wystartować z lotniska w Bamako. Szef dyplomacji musiał przez to przedłużyć pobyt w Afryce.
Maas ma wrócić do Berlina w piątek wieczorem, wysłano po niego zapasowy samolot. W delegacji towarzyszy mu około 40 współpracowników, dziennikarze i ochroniarze. Minister podchodzi do całej sprawy ze spokojem. – Przeleciałem bez żadnych awarii ponad 300 tys. kilometrów, kiedyś musiało do tego dojść – powiedział.
Awarie rządowych niemieckich samolotów zdarzają się ostatnio wyjątkowo często. Pod koniec listopada kanclerz Angela Merkel spóźniła się na szczyt G20 w Argentynie, bo rządowy Airbus tuż po starcie w Berlinie musiał lądować awaryjnie w Kolonii. W samolocie przestał działać system komunikacji z punktami kontrolnymi na ziemi.
Nadszarpnięta reputacja Niemiec
Problemy z samolotem miał też minister współpracy gospodarczej i rozwoju Gerd Mueller, który w styczniu 2019 nie był w stanie wrócić z Zambii. Pecha miał także prezydent Frank-Walter Steinmeier, który w listopadzie 2018 przez wiele godzin nie mógł wylecieć z RPA. Powodem był defekt silnika. Miesiąc wcześniej podobne problemy miał też minister finansów Olaf Scholz, którego samolot zepsuł się w Indonezji.
Po incydencie w Zambii szef resortu współpracy gospodarczej i rozwoju Gerd Mueller nie szczędził krytyki osobom odpowiedzialnym za stan rządowej floty. Jak mówił, powtarzające się problemy rujnują reputację Niemiec jako kraju zawansowanych technologii i szkodzą marce „Made in Germany”.
Niemieccy politycy mają obecnie do dyspozycji osiem samolotów typu Airbus i Bombardier. Ministerstwo obrony zapowiedziało już zakup nowych maszyn. – To konieczne, myślę, że wszyscy to widzą – mówiła szefowa tego resortu Ursula von der Leyen.
(DPA/szym)