Niemiecka ekspertka: Jesteśmy skazani na Kurdów [WYWIAD]
20 sierpnia 2014tagesschau.de: Wygląda na to, że tylko jeszcze kurdyjscy peszmergowie mogą stawić czoła islamistom z IS w Iraku. Przynajmniej tak to obecnie odbiera opinia publiczna. Czy ma rację?
Bente Scheller: Ma rację. Obecnie tylko kurdyjscy peszmergowie walczą z IS.
tagesschau.de: Jaką rolę pełni w Iraku turecka PKK? Z niejednych doniesień prasowych wynika, że nie peszmergowie a bojownicy PKK z Turcji uratowali Jazydów, którzy schronili się w górach koło miasta Sindżar.
BS: Obecnie nie tak łatwo się w tym wszystkim połapać. Tak jak ja to widzę, to głównie peszmergowie wyparli dżihadystów. Ale akcja ratunkowa była rzeczywiście kooperacją między peszmergami a PKK.
tagesschau.de: Ale przecież te dwa ugrupowania od lat ze sobą rywalizują?
BS: To prawda. To, co się dzieje, jest faktycznie bardzo osobliwe. Ugrupowania kurdyjskie są ze sobą mocno zwaśnione. Ale w obliczu namacalnego zagrożenia ze strony IS zaczęły ze sobą współpracować.
Broń z Zachodu również dla PKK?
tagesschau.de: Ale PKK nadal widnieje na amerykańskich i europejskich listach organizacji terrorystycznych. Jeśli więc peszmergowie i PKK tak ściśle ze sobą kooperują w Iraku, to ewentualne dostawy broni z Zachodu mogłyby wylądować również u bojowników z PKK. Czy to nie byłoby problematyczne?
BS: To właśnie jeden z problemów, który jest dziś tak kontrowersyjnie dyskutowany. Trudno nadążyć za rozwojem sytuacji. W przeszłości faktycznie zastanawiano się już nad tym, czy nie należałoby skreślić PKK z listy organizacji terrorystycznych. Zwłaszcza że Turcja i PKK ostatnio zbliżyły się do siebie.
tagesschau.de: Jak można by sobie wyobrazić zbliżenie tureckiego rządu do PKK?
BS: Parę miesięcy temu przebywający w więzieniu szef PKK Abdullah Oecalan i rząd turecki zawarli niespodziewanie oficjalne porozumienie. Uznano to za pierwszy sygnał odprężenia. Ratowanie Jazydów też pewnie odbyło się z pomocą rządu Turcji. Bo tych ludzi trzeba było gdzieś umieścić. Zatem obie strony rozmawiają ze sobą. Jeśli między Turcją a PKK doszło do zbliżenia, to USA i UE też muszą na to zareagować i być może wszystko pójdzie w kierunku skreślenia PKK z listy organizacji terrorystycznych.
tagesschau.de: Czy iraccy Kurdowie są dla Zachodu godnym zaufania partnerem? Mufid Abdulla, wydawca „Kurdistan Tribune” („KT” ), która to gazeta postrzega siebie, jako niezależną platformę informującą o sprawach kurdyjskich, powiedział, na przykład, że właściwie cały iracki Kurdystan jest na wskroś skorumpowany.
BS: Też mamy takie wrażenie. Raczej należy się wyzbyć złudzeń, co do demokracji w irackim Kurdystanie. Wystarczy przyjrzeć się panującym tam stosunkom w aparacie władzy. Obie wielkie partie kurdyjskie od dziesięcioleci są w rękach dwóch klanów: Barsanich i Talabanich. Iracki Kurdystan jest skorumpowany i pod wieloma względami nie jest partnerem, jakiego można by sobie życzyć. Ale największym zagrożeniem jest w tej chwili IS. Zachód potrzebuje partnerów i dlatego nie zwraca już tak bacznej uwagi na ich kanon wartości.
tagesschau.de: Co to oznacza w dłuższej perspektywie?
BS: Obecnie dla Kurdów najważniejsza jest ochrona własnego terytorium. Ale chcą się też stać partnerami Zachodu. Mają wielką nadzieję, że za kooperację zostaną wynagrodzeni. Po części jest to już teraz widoczne: domagają się broni i wsparcia ta lista będzie się wydłużyć. Potem Zachód będzie miał problem, co począć z tymi partnerami.
Ale problem z IS osiągnął tymczasem rozmiary, z jakimi nie mieliśmy jeszcze do czynienia na Bliskim Wschodzie. Jeżeli chcemy się przeciwstawić islamistom, to jesteśmy po prostu skazani na Kurdów.
Czy Kurdowie doczekają się własnego państwa?
tagesschau.de: Według szacunków w trójkącie Turcja-Syria-Iran żyje prawie 30 mln Kurdów – reprezentują największy naród świata bez własnego państwa. Czy walka z IS przyczyni się do wzmożenia kurdyjskich dążeń do autonomii?
BS: Przypuszczalnie tak. Jednocześnie nie powinniśmy ulegać złudzeniom. Między ugrupowaniami kurdyjskimi również w przeszłości dochodziło do ostrej rywalizacji. Wiele kwestii nie zostało wyjaśnionych do końca, na przykład, w jaki sposób należy takim krajem rządzić, gdy powstanie? Jak należałoby podzielić władzę?
tagesschau.de:Czy wobec tego obecna jedność wśród Kurdów jest tylko tymczasowa?
BS: Obawiam się, że tak. Obecna harmonia wśród Kurdów ma za podstawę wspólnego wroga.
*Bente Scheller kieruje od 2012 roku Biurem Fundacji im. Heinricha Boella w Bejrucie Jej zakres badań obejmuje Syrię i Irak. W lutym br. ukazała się jej książka „The Wisdom of Syria's Waiting Game: Foreign Policy Under the Assads”.
rozmawiała Sarah Welk
tł. Iwona D. Metzner