„Afera szpiegowska NSA nie zmienia historycznych zasług USA"
4 listopada 2013„Frankfurter Allgemeine Zeitung" komentuje: „Jeśli Frank-Walter Steinmeier, by oddać wystawione na ciężką próbę stosunki niemiecko-amerykańskie doszukuje się analogii z wojną w Iraku, wcale nie jest to zapowiedzią czegoś, co jest nie do uniknięcia. Ani były koordynator służb specjalnych oraz były szef MZ, ani kanclerz Niemiec nie dadzą się - czego życzą sobie obecnie ci najbardziej odważni - wmanewrować w ślepą uliczkę, z której Niemcy mogą wyjść tylko jako przegrani. To odróżnia wojnę w Iraku od szpiegowskiej afery NSA oraz aroganckich żądań typu »azyl dla Snowdena«. Ściągnięcie Edwarda Snowdena do Niemiec, by mógł uniknąć ścigania przez USA, byłoby jednoznaczne z chęcią przekazania walki z międzynarodowym terroryzmem i innymi niebezpieczeństwami apostołom moralności oraz szaleńcom. A co potem?".
Regionalny dziennik „Fränkischer Tag" z Bambergu pisze: „Kto utrzymuje na obcym terenie tajne więzienia, kto podsłuchuje kanclerz, ten nie cofnie się przed użyciem wszelkich środków, by ująć żyjącego w Niemczech Snowdena. W obliczu znaczenia dla USA tego demaskatora, trzeba się liczyć z tym, że to mocarstwo ulegające coraz bardziej w aferze szpiegowskiej presji czasu ominie niższe stopnie eskalacji, np. dyplomatyczny nacisk czy międzynarodową izolację i zareaguje przemocą. Czego miałby się Obama obawiać ze strony Niemiec, gdyby jego kowboje umożliwili Snowdenowi spędzenie »urlopu« w ojczyźnie? Nota protestacyjna, wyrażenie zaniepokojenia? Rosja ma tutaj zupełnie inny arsenał broni obronnej”.
Również „Stuttgarter Zeitung" ostrzega: „Być może rząd z Berlina mógłby w tej sytuacji zgoła przeciwstawić się Waszyngtonowi, być może mógłby jakiś czas pozostać przy swoim stanowisku i odważnie odmówić wydania znajdującego się na niemieckim terytorium demaskatora. Ale co potem? Rząd nie może czynić tego nieskończoność. Być może za dwa, trzy, a może pięć lat stosunki między Berlinem i Waszyngtonem się naprawią, miejmy nadzieję. Jednak Waszyngton nie zapomni o Snowdenie. Żaden kraj, w którym się on zatrzyma, nie może liczyć na dłuższą metę na życzliwość Amerykanów”.
Zupełnie innego zdania jest „Münchner Merkur": „Po wykryciu maniackiej działalności szpiegowskiej USA nie można teraz przejść nad tym do porządku dziennego. A Edward Snowden, który wydobył na światło dzienne metody podsłuchu, nie może przepaść w amerykańskim więzieniu. Tej skomplikowanej problematyki nie da się usunąć ani prowokacją z jednej, ani arogancją z drugiej strony. Musi dojść do porozumienia, jakie wyciągnąć z tego wnioski. Chodzi o reguły pracy służb specjalnych państw sojuszniczych po sprawdzenie przez sądownictwo USA możliwości uniknięcia kary przez Snowdena. Przy całym uzasadnionym gniewie z powodu podsłuchu komórki kanclerz Merkel, nie można zapominać o jednym: afera szpiegowska NSA nie zmienia nic w historycznych zasługach USA na rzecz pokoju, wolności i dobrobytu Niemczech”.
Alexandra Jarecka
red. odp. Bartosz Dudek